34.

108 4 0
                                    

-Unikatowym- odpowiedziałam jego pytanie, na co on robił bardzo dziwną minę. Przez co jego oczy wydawały się być bardzo wielkie.

-Że co proszę?

-Jestem unikatowa- on jest głuchy, czy co?

 -Czy twój smok nie jestem czasami moim najlepszym uczniem? Jak mu tam było... Gryfon?

-Na pewno nie. Poza tym co takie wielki zdziwienie unikatowy smok. 

-Mój smoczek nazywa się Fanghor- powiedziałam 

"Ej bez takich smoczków, nie bież mnie za dziecko, nie jestem nim"ooo w końcu się pojawił.

 " Ale się tak zachowujesz, jeśli masz cykora, to pozwól, że ja zajmę się tym za ciebie smoczku"dogryzła mu Diana. Teraz będą się tylko kłócić w mojej głowie, a mnie przez to zacznie boleć głowa i tyle by było po świętym spokoju. 

"Jestem dorosły, ale jak widać ty nie" 

"Gdybyśmy nie byli ze sobą połączeni, to bym spaliła twój szkielet"

 "Myślisz, że groźbami coś zdziałasz. Otóż odpowiem ci, że nie, za to ja chętnie pokazałbym ci, że jakiś pisklak nie podskoczy mi"

 "A chciałbyś się o tym przekonać"

W tym momencie wyciszyłam swoje myśli, dlatego też zmieniłam się z powrotem w człowieka. Ale w sumie to zrobiłam to dlatego, że miałam już dosyć tej postaci, bo nie wiadomo, który z moich przyjaciół przejmie nad mną kontrolę. Bynajmniej mi chyba było to obojętne zarówno Diana jak i Fanghor w tym momencie czasami mogą być groźni dla wszystkich, a czasami nawet dla mnie.

-Nie uczyłem tego smoka, ale z chęcią bym z nim porozmawiał- powiedział Gryfon 

-Jednak Fang zna cię

- W takim razie każ mu przejąć nad sobą kontrolę- ta na pewno nie będę się słuchała takich rozkazów.

-Nie. A już na pewno nie w tej chwili

- Jest chory?-spytał się mnie Emis. Ale dlaczego on tak w ogóle myśli? Przecież moja poprzednia postać nie wyglądała na taką, której coś dolega 

-Nie- odpowiedziałam

-To w takim razie co mu jest?-już wiem, że będzie się nam źle ze sobą pracować, Gryfon jesteś za bardzo dociekliwy, a to zaraz zacznie mnie wkurzać. 

-Kłuci się z Dianą o jakąś błahostkę -no, bo to prawda.

 -A jaśniej?

-To cię nie obchodzi- byłam wredna, jednak nie chciałam pozwolić by, było tak, że będę mu mówiła wszystko. 

-Dobrze w takim razie kim jest Diana?-spytał się mnie po chwili milczenia. Czy on czasami chce bym, ja pokazała mu swoją furię i spaliła go żywcem?

-Twoją matką

-Z tego co wiem, to moja rodziciela ma inaczej na imię. Więc ponawiam pytanie kim jest Diana?

-Nikim kto powinien cię obchodzić

-Jesteś moją uczennicą, dlatego też powinienem wiedzieć o tobie wszystko. A już czwarty raz nie zadam tego pytania, więc kim jest Diana?

415 słów

Smocza władczyni (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz