Mityczne stworzenie otoczyło mnie swoimi skrzydłami, po czym ujrzałam błysk jego magii, a już chwilę później znajdowałam się w pałacu Anchala, a Dziedzic kolejny raz wszedł we mnie.
Po chwili pojawił się koło mnie Stworzyciel wraz ze swoim synem, a ten drugi podszedł do mnie i pomógł mi stać na nogach. A ja w sumie dopiero w tamtym momencie uświadomiłam sobie, że jestem aż tak słaba. Lukas wziął mnie na ręce i już po paru minutach on, jego ojciec i jakiś lekarz znaleźli się w moim pokoju. Tam też Altharis położył mnie na łóżku, po czym oddał w ręce doktora. Wpółprzytomna wiedziałam, jak lekarz bada moją ranę, na co mogłam tylko jęczeć z bólu.
-Mogę stwierdzić, że nic jej nie dolega- powiedział lekarz do Stworzyciela. Na co ja się wkurzyłam. I pomimo bólu zaczęłam zmieniać się w smoka. W tym momencie lekarz zobaczył moją ranę i lekko się skrzywił.
-Nie umiem leczyć smoków. -powiedział. Co chyba jeszcze bardziej mnie wkurzyło.
-Przecież jest pan smokiem- oburzył się Lukas.
-Ale leczę tylko ludzi.-odpowiedział mu doktor.
Po jego słowach Anchal mógł tylko wyprosić go z pomieszczenia, po czym wezwał do siebie mojego nauczyciela. Przywódca truposzy zjawił się chwilę później i jako smok przypatrywał się mojej ranie na brzuchu. Później zmienił się w człowieka, a ja pozwoliłam zbadać mój brzuch, a gdy już chciał powiedzieć, co sądzi o tym, złapałam go pyskiem za jego koszulę, po czym przechyliłam głowę i podniosłam go na wysokość mojej drugiej rany. A chwilę później pozwoliłam mu ją zobaczyć z bliska.
Parę minut później Grytros stał już na ziemi i tłumaczył dwóm smokom, co mi dolega. A gdy już to zrobił, wezwał do siebie jakichś strażników i pokojówki. Gdy kobiety przyszły z potrzebnymi rzeczami. Wtedy dostałam jasne zalecenia. Nie miałam się przemęczać przez na pewno jeden dzień i musiałam być ciągle w postaci smoka.
Następnie Truposz zaczął razem z jakimiś dwoma mężczyznami opatrywać moje rany i zawijać mój brzuch i plecy bandażami.
Teraz uchodziłam za smoczą mumię. Gdy ja już spokojnie leżałam i odpoczywałam, kolejny raz zjawił się Anchal. Ten usiadł koło mnie i zaczął odpowiadać mi fragment, którego nie zdążyłam jeszcze przeczytać w księdze smoków.
-Cieszyłem się bardzo gdy dowiedziałem się, że mój syn został ojcem. Jednak nie spodziewałem się, że Ago będzie zazdrosny o swojego brata i dwie siostry. To zdarzyło się w momencie kiedy twoja przodkini była w ciąży właśnie z nim. Ago w noc smoczej chwały wymordował swoje rodzeństwo. A gdy tylko jego wówczas była żona dowiedziała się o tym, uciekła od niego i skierowała się tutaj. Gdy Arya powiedziała mi, co się tam zadziało, chciałem pomścić swoje wnuki i ich rodziny, jednak wtedy zjawił się Dziedzic i jako złoty fenix przepowiedział mi nasz los. ,,Gdy zacznie się wiek mitycznego ptaka smocza władczyni, obejmuje należny jej z pochodzenia tron. Czerwony smok będzie walczyć ze swoim przodkiem, lecz nie wiadomo co dalej będzie" z początku nie wierzyłem mu, dopóki nie dowiedziałem się, że Drogo ma córkę. Wtedy też kazałem swojemu synowi przybrać postać Lukasa i dowiedzieć się, jaki posiadasz smoczy kolor. Teraz wszystko jednak ma sens. Przed tobą walka z moim wnukiem dlatego też musisz być gotowa.-przedstawił Anchal resztę historii z Dragonous.
524 słowa (bez notatki)
Ostatnio na moim profilu pojawiła się taka jedna informacja dotycząca opowieści. Otóż dzisiaj jest jeden z ostatnich rozdziałów. Ostatni rozdział tj. 56 pojawi się 11 stycznia i będzie zakończeniem jej oto historii.
CZYTASZ
Smocza władczyni (Zakończona)
Fantasy-Córeczko wszystkiego najlepszego-gratuluje mi moja mama. W końcu tylko raz kończy się siedemnaście lat -Dziękuję mamusiu-mówię gdy podarowyje mi zawinięte w czerwony papier pudełko. Okładka mojego autorstwa