może być trigger warning ze względu na próbę przemocy seksualnej ⚠️
[y/n] - twoje imię
[l/n] - twoje nazwisko
[y/a] - twój adres– Abbacchio, śpisz? – spytałaś się swojego chłopaka. Była druga w nocy, a ty nadal nie mogłaś zasnąć.
– Tak, a co? – uśmiechnęłaś się delikatnie, słysząc jego odpowiedź. Był jedyny w swoim rodzaju. Uwielbiałaś jego humor.
– Nie mogę zasnąć – powiedziałaś.
– I co w związku z tym?
– Jestem głodna
– Nie możesz zasnąć bo jesteś głodna?
– Można tak powiedzieć.
Abbacchio wstał i podniósł ciebie z materaca. Narzucił na ciebie jego sweter, który leżał na fotelu obok łóżka.
– Chodź, idziemy coś zjeść – wziął cię za rękę i udaliście się do kuchni.
Tak naprawdę to było twoje mieszkanie. Wiedziałaś, że Leone jest gangsterem, ale mimo wszystko kochałaś go jakby był najlepszym człowiekiem na Ziemii. Cóż, dla ciebie był. Może i był nieco sarkastyczny, momentami gderliwy, lecz w twoich oczach był bohaterem.
Wszystko zaczęło się w pewien piątkowy wieczor, kiedy wyszłaś na imprezę. Stwierdziłaś, że tym razem nie ma sensu brać gazu pieprzowego ani paralizatora. Przecież w klubie były kamery, a ty mieszkałaś dosłownie kilka minut stąd.
Wracałaś sama, wypiłaś może z dwa drinki. Po skręceniu w boczną alejkę zauważyłaś, że ktoś za tobą idzie. Nie widziałaś jego twarzy, a jedynie cień sunący po oświetlonym chodniku. Przeklinałaś w myślach moment, w którym zadecydowałaś, że nie warto brać chociaż głupiego gazu pieprzowego. Usłyszałaś, że jego kroki przyspieszyły. W zamian ty też, praktycznie biegłaś. Bałaś się odwrócić. Bałaś się, że twoje najgorsze obawy się spełnią. Mogłaś się tylko łudzić, że to po prostu biegacz. Nagle poczułaś dłoń na swojej talii.
– Co taka piękna dama robi tutaj sama? – już po głosie było słychać, że ten gość nie miał dobrych zamiarów.
– Wracam do domu, do mojego chłopaka. Dziękuje już i do widzenia! – wykrztusiłaś z siebie szybko, zrywając się do ucieczki, ale ten szmaciarz przytrzymał cię mocniej. Nie miałaś chłopka, ale to była najlepsza opcja.
– Nie chcesz się ze mną zabawić? – zapytał dłonią sunąc po twoim ciele.
Kurwa. Byłaś w tak okropnej sytuacji. W tamtej chwili żałowałaś, że urodziłaś się kobietą. A raczej, że urodziłaś się w męskim świecie, w którym każda kobieta musi się bać o siebie. W tamtej chwili tak kurewsko brzydziłaś się mężczyzn, że gdybyś miała nóż to zadźgałabyś każdego jednego chłopa na twojej drodze. Krzyczałaś, szarpałaś się, aż nagle poczułaś wstrząs.
– Co jest, do cholery! – twój oprawca krzyknął, łapiąc się za nos. Ty szybko wyczołgałaś się z jego ucisku.
– Morda! Nie odzywaj się, będąc nie pytanym – wysoki chłopak z długimi, srebrnymi koło ciebie miał całą rękę w krwi. Zwrócił się do ciebie – Wszystko w porządku? Zrobił ci coś?
– N-nie, jest w porządku – byłaś w takim szoku, że to było jedyne co mogłaś z siebie wydusić. Każdy normalny człowiek uciekłby w takiej sytuacji, jednak tobie nogi odmawiały posłuszeństwa. Oddychałaś nierówno, a twoje dłonie drżały. Objęłaś się ramionami.
Twój wybawca podszedł to tej gnidy. Złapał go za gardło i rzucił na ziemię. Położył swojego buta na jego żebrach. Uniósł nogę, a ty usłyszałaś tylko trzask łamanych kości i przeraźliwy krzyk. Czy ty powinnaś teraz uciekać? Co jeśli ten drugi ma gorsze zamiary wobec ciebie? Starałaś się odjeść, ale ledwo szłaś. Oparłaś się o ścianę, ale zauważając śmietnik podeszłaś tam w poszukiwaniu jakiejkolwiek broni. Jest! Pusta butelka po winie wydawała się być wybawieniem w tej sytuacji.
– Załatwione, szefie – wybrał numer, powiedział do telefonu i po raz ostatni kopnął mężczyznę, który już się nie ruszał. Czy on go właśnie zabił? – Na pewno wszystko w porządku? Chodź, odprowadzę cię do domu.
– Czy to bezpieczne? Co z nim będzie? Czy pan go właśnie zabił? – już nie wiedziałaś kogo boisz się bardziej.
– Tak, bezpieczne. Mafia i tak miała się nim zająć wcześniej, więc ich wyręczyłem.
– Mafia? O nie, nie, nie – odsunęłaś się od niego, wciąż kurczowo trzymając butelkę w dłoni.
– Jestem Leone Abbacchio. A ty? – przedstawił się, podając ci rękę. To fałszywa tożsamość? Ale jaki miałby interes w przedstawianiu się tobie?
– [y/n] [l/n] – lekko uścisnęłaś jego dłoń. Bałaś się tego człowieka jak cholera. Z drugiej strony, on właśnie cię uratował.
– Gdzie mieszkasz? – spytał się, okrywając cię swoim płaszczem. Czy to było bezpieczne, mówić nieznajomemu członkowi mafii gdzie mieszkasz?
– Um... [y/a].
Leone potaknął głową, biorąc cię pod rękę. Gadaliście podczas spaceru, ale zupełnie nic nie mogłaś sobie przypomnieć. To była kompletna pustka.
Abbacchio zatrzymał się pod twoim mieszkaniem, odstawiając cię bezpośrednio pod klatkę schodową.
– Teraz już trafisz? – spytał się ciebie, otwierając ci drzwi.
– Tak. Dziękuje – mimo wszystko, chciałaś żeby został. Czułaś się przy nim tak bezpiecznie.
– Trzymaj to. Może ci się kiedyś przyda – wręczył ci kastet, owinięty jakimś papierem.
Zamknął drzwi, a ty ruszyłaś schodami do swojego mieszkania. Weszłaś i zakluczyłaś drzwi tak szybko jak to możliwe. Usiadłaś, opierając się o nie i zaczęłaś odparowywać kastet. Czy ten człowiek naprawdę nosi ze sobą takie rzeczy? I jeszcze rozdaje przypadkowym kobietom na ulicy?
W zawiniątku był jego numer telefonu. Chciałaś go wyrzucić, ale jednak coś mówiło tobie, że musisz go zostawić. Nazajutrz zadzwoniłaś do mężczyzny. I to była najlepsza decyzja twojego życia.
Ale już dosyć, koniec wspominków!– Abba, jak myślisz, na ile musimy włożyć pizzę do mikrofali? – spytałaś się swojego ukochanego, przytulając go.
– A weź daj na pół minuty
Włożyliście pizzę, minęło dosłownie dziesięć sekund a ona zaczęła strzelać. Szybko ją wyjęliście i stwierdziliście, że lepiej zjeść zimną.
– Myjemy teraz naczynia? Czy jutro? – Leone spytał się ciebie, oczekując tej drugiej odpowiedzi.
– Ty się jeszcze pytasz? Chodź, wracamy do łóżka, bo od tego całego jedzenia zrobiłam się głodna.
Położyliście się w tym samym momencie. Leone przyciągnął cię do siebie i mocno objął. Zawsze śpicie przytuleni do siebie. Pogładził cię po włosach.
– Dobranoc, książeczko – szepnął ci do ucha, lekko całując cię w szyję.
Z nim każda noc jest wspaniała. Kto by pomyślał, że gangster, który w tamtym dniu zabił człowieka na twoich oczach, okazał się być taki cudowny i kochany.
CZYTASZ
one shoty z jjba // [jojo's bizarre adventure]
Fanfictionone shoty z jjba. tak, mogą pojawić się smuty. tak, możecie zamawiać shoty. cr na okładkę to po prostu panel z mangi jojo's bizarre adventure autorstwa hirohiko arakiego. One shoty również są pisane na podstawie tej samej mangi, od tego samego au...