kira x fem!reader [nsfw]

599 33 40
                                    

nsfw warning ⚠️

Byłaś stylistką paznokci. Pracowałaś w
salonie urody w centrum Morioh. Kochałaś piękne dłonie, ale w sensie artystycznym. Całe ciało ludzkie było dla ciebie wręcz perfekcyjne, ale dłonie były wisienką na torcie. Kochałaś je upiększać, sprawić, że były jeszcze bardziej idealniejsze. Różne wzory, kolory i kształty paznokci to był zdecydowanie twój konik.

Wyszłaś z pracy, żeby udać się do pobliskiej piekarni po drugie śniadanie. Miałaś nadzieję, że nikt nie wykupi ci twojego ulubionego ciastka czekoladowego. Twoje myśli zbłądziły na temat wesela twojego starszego brata. Dostałaś zaproszenie z osobą towarzyszącą. Byłaś singielką unikającą zobowiązań, a praca była na pierwszym miejscu w twoim życiu.
Nie potrzebowałaś żadnego mężczyzny, ale jednak bałaś się relacji ciotek na weselu. Nie dadzą ci spokoju.

Otworzyłaś drzwi do piekarni, a dzwonek zasygnalizował twoje wejście. Zaciągnęłaś się wspaniałym zapachem świeżego chleba i ciasta. Pachniało niesamowicie. W pomieszczeniu mieszały się różne aromaty, a z każdym jednym wdechem byłaś coraz bardziej głodna. Podeszłaś do regału ze słodkimi wypiekami.

No i jasny szlag trafił. Wykupili. Zdenerwowana, skierowałaś się do regału z kanapkami. Może tam coś znajdziesz.

– Przepraszam, mógłby się pan przesunąć? – spytałaś mężczyznę w blond włosach. Jego lawendowy garnitur lekko błyszczał w świetle słonecznym, które padało zza szybu. Blondyn tylko szybko pokiwał głową i znacznie się od ciebie odsunął. Nie lubi kobiet? Czy po prostu zbyt ceni sobie przestrzeń osobistą?

Sięgnęłaś po kanapkę, ale czułaś na sobie wzrok mężczyzny w lawendowym garniturze. Może nie dokładnie na sobie, a na twoich dłoniach. Rzadko który facet zwracał na nie uwagę. Reszta tylko cały czas gapiła się na twój tyłek, zupełnie jakby nigdy kobiety nie widzieli.

Wzięłaś kanapkę i zapłaciłaś za nią. Nagle usłyszałaś za sobą hałas. Blondynowi wypadły wszystkie drobniaki i musiał je pozbierać. Cóż, miałaś akurat dobry dzień, więc stwierdziłaś, że pomożesz je pozbierać.

– Proszę, to pana – powiedziałaś z uśmiechem podając mu monety. Jego wzrok wręcz przeszył twoje dłonie.

– Dziękuje bardzo, panno... – tu urwał, oczekując twojej odpowiedzi.

– [y/n]. A czy mogłabym spytać o pańską godność? – uśmiechnęłaś się i zakręciłaś włosy na palec. Uwielbiałaś prowokować mężczyzn.

– Yoshikage Kira. Właśnie mam popołudniową przerwę na lunch. Może chciałaby pani ze mną zjeść?

– Z wielką chęcią – podałam mu swoją dłoń. Kira zapłacił, a potem razem wyszliście ze sklepu.

Znaleźliście dosyć ustronne miejsce pod wielkim drzewem. Rozmowa na początku się nie kleiła, ale potem odkryliście, że macie dużo wspólnego. Tak jak Kira, miałaś wyznaczony plan dnia i uwielbiałaś go przestrzegać. Nienawidziłaś spóźnień.

– [y/n], a gdzie tak właściwie pracujesz? – Kira spytał cię, nadal patrząc na twoje dłonie.

– Jestem stylistką paznokci, a co? Spodobały ci się moje dłonie? – mówiąc to, przesunęłaś swoją rękę na jego kolano.

– Bardzo. Zadbane dłonie u kobiety to kwiat jej całej urody – uśmiechnął się i ucałował twoją dłoń.

***
Kira okazał się być naprawdę wspaniałym mężczyzną. Zaprosił cię dzisiaj do restauracji. Stwierdziłaś, że postawisz na klasyczny damski garnitur. Ubrałaś swoją najlepszą, czerwoną bieliznę. Wylałaś na siebie dosłownie całą buteleczkę swoich ukochanych perfum.

Wyszłaś z domu i ruszyłaś do białego auta mężczyzny. Weszłaś i powitałaś go uśmiechem. Przełożyłaś swoją dłoń na jego, gdy akurat zmieniał biegi. Rozpięłaś dwa pierwsze guziki twojej koszuli. Oczekiwałaś czegoś jeszcze zamiast zwykłej kolacji. Bardziej twoim planem była dzisiejsza kolacja i jutrzejsze śniadanie razem z Kirą.

Gdy dojechaliście po kilku minutach na miejsce, Yoshikage otworzył ci drzwi i pomógł ci wyjść. Złapał twoją rękę i ruszyliście do restauracji. Rozbrzmiewał w niej wolny i zmysłowy jazz. Usiedliście do stolika przy oknie. Gwiazdy były dzisiaj wyjątkowo piękne. Położyłaś dłonie na stole. Wiedziałaś jak on uwielbia ten widok. Już po pierwszej godzinie spędzonej z nim mogłaś się domyślić, że ma swego rodzaju fetysz.

Zjedliście wasze posiłki, które były dla was niczym ambrozja. Dawno już nie jadłaś tak pysznego dania. Ostatnio trochę siebie zaniedbałaś na rzecz pracy. Nie pamiętasz już kiedy zrobiłaś dla siebie coś dobrego. Ciągle tylko praca, sen, praca, sen.

– Smakowało ci, [y/n]? – Yoshikage spytał gładząc twoją rękę.

– Bardzo. Dawno nie jadłam niczego tak dobrego – westchnęłaś i przesunęłaś się do niego.

– A co sądzisz o pomyśle żeby trochę nagiąć nasz plan dnia? I pójść do mnie? – Kira zaproponował ci „‚nocowanie". I ty, i on wiedzieliście już dokładnie o co chodzi.

Blondyn zapłacił i czym prędzej wyszliście z restauracji. Chciałaś się już w tej chwili znaleźć w jego mieszkaniu. Teraz.

***
Wyszliście szybko z auta. Okazało się, że dom Kiry był naprawdę zjawiskowy. Cóż, miał dosyć dobre stanowisko w pracy. Przeszliście do salonu, a mężczyzna podał ci twój kieliszek z winem. Upiłaś mały łyk. Mimo, że pił okazjonalnie, miał wspaniały gust. Usiadłaś na jego zielonej kanapie i zaczęłaś jeździć swoją dłonią po jego udzie. Chciałaś żeby Yoshikage zerwał z ciebie ubrania, odebrał resztki godności. On od razu zrozumiał o co ci chodzi i złożył pocałunek na twoich ustach. Był brutalny. Narzucił ci okropnie szybkie tempo, za którym ty nie mogłaś nadążyć. W końcu oderwał się od ciebie. W tej samej chwili przycisnął cię mocno do kanapy. Trzymał swoją rękę na twoim gardle. Byłaś skazana wyłącznie na jego dobrą wolę.

– Rozbieraj się, szmato – rzucił, patrząc na ciebie wygłodniałym wzrokiem. Szczerze mówiąc, nie przypuszczałaś, że Kirę będzie kręcił dirty talk i szarpanie tobą. Wydawał się być taki waniliowy.

Z wielką chęcią zdarłaś z siebie ubrania. Zostałaś w samej bieliźnie. Czekałaś na to tak długo. Yoshikage rozpiął rozporek swoich spodni i został w samych bokserkach. Jego erekcja była dobrze widoczna przez cienki materiał. Zsunęłaś się, biorąc jego penisa do rąk. Od razu zareagował na twój dotyk. Jeździłaś swoją dłonią w górę i w dół. Wiedziałaś, że handjob mu się bardzo spodoba. W drodze powrotnej rozmawialiście o swoich fetyszach. Kira cieszył się, że taka wspaniała kobieta jak ty zaakceptowała jego upodobanie do pięknych dłoni.

– Szybciej, dziwko. Postaraj się, może w końcu przydasz się na coś – chwycił za twoje włosy, żebyś przyspieszyła tempo. W końcu włożyłaś go do ust. Okrążyłaś językiem jego główkę, a mężczyzna ponownie pociągnął twoje włosy. Pchał w ciebie niezwykle szybko, bez jakiegoś większego zastanowienia. Jego ucisk stał się mocniejszy, mogłaś po tym poznać, że zaraz dojdzie.
***
– Kira, wstawaj, zaspaliśmy! – potrząsnęłaś nagim mężczyzną, który leżał obok ciebie. Przenieśliście się wczoraj na łóżko, a ty dawno nie byłaś tak usatysfakcjonowana.

Kira tylko spojrzał na ciebie, zaraz chwile potem na zegar. Położył się obok ciebie i zamknął oczy. Czyżby pierwszy raz w swoim życiu Kira zdecydował, że rozwali swój plan dnia dla ciebie? Owszem. W końcu obiecałaś mu, że nauczysz go wyjątkowej sztuki jakim jest manicure. I tak, obiecałaś mu, że będziesz jego modelką.

one shoty z jjba // [jojo's bizarre adventure] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz