merman! jotaro x fem! human! reader

403 31 81
                                    

wiecie, sądzę, ze wzięłam „jotaro syrenkę"  zbyt dosłownie
still, jestem z tego dumna cholernie
[y/n] - twoje imię 
[r/n] - imię współlokatorki

Miałaś dosyć tego wszystkiego! Dosyć swojej pracy, współpracowników, klientów i innych ludzi. Pracowałaś w małej, nadmorskiej miejscowości. Był środek lipca, a co za tym idzie, najwiecej klienteli. Właśnie, środek lipca, a ty już miałaś ochotę rzucić pracę.

Chciałaś dorobić na swoje wymarzone studia, toteż byłaś pracownicą lodziarni. Na początku stwierdziłaś, że ta praca będzie wyśmienita. Zarobki były w porządku, a twoja nowa szefowa była sympatyczna.

Otóż, nie tym razem. Tak naprawdę to największym utrapieniem byli klienci. Masa starych dziadów pytających się ciebie czy „zrobisz im loda". Seksistowskie komentarze rzucane w twoją stronę to był standard. W końcu takie żarty są humorem elity intelektualnej.

Weszłaś delikatnie na molo, aby zaraz potem zejść z niego na plażę. Musiałaś jakoś to odreagować. Było już późno, więc założyłaś, że nie będziesz miała wielkiego kontaktu z innymi ludźmi. Poszłaś na najbardziej odizolowaną od ludzi część plaży. Musiałaś przejść przez malutki lasek, o mało co nie pokaleczyłaś sobie stóp.

W końcu rzuciłaś torbę na złoty piasek i opadłaś na podłoże. Położyłaś się blisko morza, chciałaś poczuć ten szum z bliska. Zamknęłaś oczy. Skupiłaś się na oddechu. Chciałaś maksymalnie oczyścić swój umysł. Zaczęłaś odpływać powoli w krainę snów.

Usłyszałaś podejrzany dźwięk w wodzie. Nie mogłaś stwierdzić czy to jest szelest śmieci, czy też morze wyrzuca z siebie jakieś kamienie. Jedno było pewne. To coś było potwornie duże i ciężkie. Mogłaś otworzyć oczy, ale tak naprawdę to po co? Co będzie, to będzie.

Zanim w ogóle mogłaś zareagować, poczułaś, że woda oblewa twoją twarz. Nie słyszałaś przecież żadnej zbliżającej się fali. Otworzyłaś oczy, a pierwsze co zobaczyłaś to twarz jakiegoś mężczyzny. Jego tęczówki były w przepięknym, morskim kolorze. Gdy tylko zobaczył, że jesteś świadoma tego co się dzieje, wyraźnie się wystraszył.

Podniosłaś się i doznałaś swego rodzaju szoku. To nie był człowiek. Przed tobą znajdował się syren. Jego ogon był dokładnie taki sam jak ślepia, w które przed chwilą się wpatrywałaś. Sam chłopak był cudowny. Nigdy jeszcze nie widziałaś mężczyzny o tak idealnych rysach twarzy. Jego czarne włosy perfekcyjnie kontrastowały się ze śniadą cerą. Budził w tobie grozę i przerażenie, ale jednocześnie czułaś przy nim spokój.

Wyciągnęłaś do niego rękę. Pragnęłaś mu pokazać, że nie musi się ciebie bać. A może to ty powinnaś się jego obawiać?

– Dziękuję – powiedziałaś bardzo powoli. Nie wiedziałaś za co dokładnie mu dziękujesz. Po prostu poczułaś taką potrzebę. Syren nadal przyglądał się tobie. Zapadła długa cisza, której najwyraźniej żadne z was nie chciało przerywać.

– Myślałem, że umierasz – w końcu mężczyzna przerwał długie milczenie. To dlatego oblał cię wodą. Leżałaś tutaj tak długo i nieruchomo, że każdy miał prawo się zaniepokoić. Ale on w porównaniu do ludzi przynajmniej zareagował.

– Jak długo tutaj siedzisz? – spytałaś się go, próbując nawiązać intymniejszy kontakt.

– A ty jak długo tutaj leżysz? – syren właśnie próbował z tobą zażartować? Najwyraźniej.

– Jestem [y/n]. A ty? – bardziej wyciągnęłaś do niego rękę. Trzymałaś ją od początku waszej dziwnej konwersacji.

– Jotaro. Jotaro Kujo – odrzekł, delikatnie przybliżając się do ciebie. W końcu ujął twoją dłoń, a ty lekko nią potrząsnęłaś.

one shoty z jjba // [jojo's bizarre adventure] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz