[y/n] - twoje imię
Odpaliłaś papierosa, stojąc przed małym klubikiem w stylu jazzowym. Zaciągnęłaś się, odgarniając włosy do tyłu. Byłaś główną gitarzystką w dopiero co zdobywającym popularność zespole.
– [y/n], wchodzimy zaraz. Trzeba naszykować sprzęty – poczułaś delikatny wstrząs. To twój kolega z zespołu chciał się upewnić czy masz w ogóle świadomość tego, co się dzieje. I przy okazji zagadnął cię.
– Idę. Już idę – wymruczałaś, gasząc papierosa. Szkoda, że się zmarnuje.
Popchnęłaś drzwi, aby wejść do budynku. Uderzył cię zapach starego drewna, wymieszanego z aromatem przeróżnych alkoholi.
– Cześć, [y/n]! Tak się cieszymy, że dzisiaj będziecie grać. Proszę, to na koszt firmy – właścicielka baru podeszła do ciebie z tacą pełną kolorowych drinków w stożkowych szklankach. Uśmiechnęłaś się i pokiwałaś głową w geście podziękowania.
Wypiłaś drinka praktycznie jednym duszkiem. Wdrapałaś się na scenę, witając się z kolegami z zespołu. Z góry był taki przepiękny widok. Widziałaś pub w całej okazałości. Stare, już trochę podniszczone meble w angielskim idealnie komponowały się z czerwoną tapicerką stołków.
Zerknęłaś w stronę drzwi. Za każdym razem jak ktoś wchodził, to mały dzwonek sygnalizował pojawienie się nowego klienta. Znowu zadzwonił. Tym razem twoim oczom ukazał się smukły mężczyzna o zielonych włosach. Był tak przyciągający, miał tak unikalną aurę, że nie mogłaś się skupić na niczym innym. Podszedł do baru, zamówił coś, a następnie odwrócił się w twoją stronę. Patrzył ci się prosto w oczy.
– [y/n], zaczynamy? – twój kolega z zespołu wyrwał cię z zamyślenia. Pokiwałaś głową. Zaczęłaś nastrajać gitarę. Zawsze wszystko musiało być idealnie.
Usłyszałaś znajomy dźwięk fortepianu, który sygnalizował, że zaczęliście właśnie grać piosenkę z najnowszego repertuaru. Delikatnie muskałaś struny, pamiętając o tym, że każdy palec ma inną funkcję.
Dziewczyna obok ciebie zaczęła delikatnie uderzać w talerze perkusji, a głos głównego wokalisty nadawał głębi każdej zagranej przez was nucie. Ty jednak nie mogłaś się skupić. A to wszystko dzięki obecności mężczyzny o szmaragdowych włosach.
Skończyliście grać pierwszy utwór, a pomieszczenie wypełniła fala okrzyków i oklasków.
Na nowo zaczęliście koncertować. Każda wasza piosenka była pod każdym względem dopracowana, kochaliście doskonałość.
Mężczyzna, który tak bardzo cię zainteresował nadal siedział przy barze. Dokładnie analizował każdy wasz ruch, każde słowo wypowiedziane przez wokalistę. Od czasu do czasu zapisywał coś w malutkim notatniku.
– Kochani, jesteśmy właśnie równo w połowie koncertu! Teraz zrobimy sobie krótką przerwę, ale obiecujemy, że powrócimy na scenę z zdwojoną siłą! – twój kolega, który grał na fortepianie odebrał mikrofon od wokalisty. Nie ma co się dziwić, on zawsze przemawiał. Był najbardziej charyzmatyczną osobą w zespole.
Zeskoczyłaś ze sceny i praktycznie pobiegłaś w stronę baru. Twoje ciało decydowało samo za ciebie. Odsunęłaś krzesło i usiadłaś koło tajemniczego mężczyzny.
– Mogę zadać pani kilka pytań? – zielonowłosy w końcu się odezwał.
– Z wielką chęcią. Jestem [y/n] – twój plus przyspieszył, gdy tylko usłyszałaś jego aksamitny głos. Był tak cudowny. Miał tak unikalny styl, sposób poruszania się. Nawet zwykle słowa wypowiedziane przez niego były wręcz boskie.
CZYTASZ
one shoty z jjba // [jojo's bizarre adventure]
Fanfictionone shoty z jjba. tak, mogą pojawić się smuty. tak, możecie zamawiać shoty. cr na okładkę to po prostu panel z mangi jojo's bizarre adventure autorstwa hirohiko arakiego. One shoty również są pisane na podstawie tej samej mangi, od tego samego au...