jonathan x fem! reader [nsfw]

485 23 33
                                    


nsfw warning ⚠️

– [y/n]! – usłyszałaś znajomy głos, gdy przechadzałaś się właśnie polami. Szukałaś kolejnych roślin do swojego zielnika.

– Jonathan? – odwróciłaś głowę, a twoim oczom ukazał się wysoki i muskularny mężczyzna biegnący w twoją stronę. Zaczekałaś na niego, bacznie go obserwując.

– [y/n], co ty tutaj robisz? Myślałem, że wyjechałaś – niebieskowłosy zbliżył się do ciebie, jednocześnie nadal trzymając pewien dystans.

– Bo wyjechałam. Chciałam odwiedzić rodzinne strony. Czemu nie odpowiadałeś na moje listy? – spytałaś chłopaka, mając żal do niego. Kiedy byliście dziećmi obiecał ci wieczną miłość. Jak widać, nie potrafił dotrzymać obietnicy.

– Jakie listy? Nic od ciebie nie dostałem. Myślałem, że po prostu nie chcesz ze mną utrzymywać kontaktu – odparł, wyraźnie zmieszany. Z jednej strony wiedziałaś, że Jonathan nigdy by cię nie okłamał, a z drugiej strony nie chciałaś w to wierzyć.

– A ty czemu nigdy nie napisałeś? – odwarknęłaś, przybliżając się do niego na wręcz niebezpieczną odległość. Spojrzałaś mu w oczy. Kochałaś go nadal po tylu latach. Na początku starałaś się o nim zapomnieć, nawet dobrze ci szło. A teraz ta jedna wizyta w mieście zepsuła wszystko i rozpaliła w tobie uczucia od nowa.

– Wiele razy próbowałem pisać, ale nie potrafiłem przelać moich uczuć na kartkę. – Zapadła między wami niezręczna cisza. Byliście bardzo blisko siebie. – [y/n], cieszę się, że cię widzę. Naprawdę. Tęskniłem za tobą.

– Ja też – wymamrotałaś, wtulając się w jego klatkę piersiową. Czułaś jak serce bije mu jak oszalałe.

Mężczyzna na początku się wahał, jednakże zaraz potem oplótł swoje ręce wkoło twojego ciała. Zaciągnęłaś się w jego zapachu. Zawsze pachniał tak cudownie.

– Jak już jesteś, chciałabyś dzisiaj mnie odwiedzić? Możemy zjeść kolację i wypić wino – głos Jonathana sprawiał, że traciłaś świadomość. Odrazu się zgodziłaś. On mógłby zrobić z tobą dosłownie wszystko.

– A będę mogła zostać na noc? – uniosłaś głowę, ponownie wpatrując się w jego oczy. Chciałaś zasugerować coś więcej niż tylko zwykłą kolację. Tak długo czekałaś, żeby znów go zobaczyć.

– Tak, bez wątpienia! Przygotujemy jakiś pokój, spokojnie – zdenerwowany i zestresowany chłopak unikał twojego palącego spojrzenia.

– Nie muszę mieć osobnego pokoju. Z wielką chęcią będę spała z tobą. Jeśli się na to zgadzasz, rzecz jasna – tym razem twoja sugestia zabrzmiała zbyt oczywiście, żeby Jonathan nie zrozumiał o co ci chodzi. Na jego policzki zakradł się rumieniec, a ty pogładziłaś jego ciało z satysfakcją.

– Właśnie, chciałabyś się ze mną wybrać na spacer? Mamy wiele rzeczy do wyjaśnienia – mężczyzna szybko zmienił temat. Skinęłaś głową, a on zaoferował ci swoje ramię.

Przechodziliście obok waszego szczęśliwego drzewa. Co prawda nie zasadziliście go, ale je oznakowaliście. Na korze widniały wasze imiona.

– Pamiętasz? Pocałowaliśmy się tutaj po raz pierwszy – Jonathan szepnął ci do ucha, a jego dłoń zjechała na twoją talię. Przyciągnął cię delikatnie do siebie, aby dać tobie znak.

one shoty z jjba // [jojo's bizarre adventure] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz