bruno x fem! reader [coffe shop au]

341 24 70
                                    

dziękuje za te wszystkie gwiazdki, bo dużo to dla mnie znaczy. Tworzycie te szoty ze mną. Dziękuje, że jesteście. Po prostu
______________________________

[y/n] - twoje imię
[c/f] - smak ciasta
[f/f] - ulubione kwiaty

– Jestem! – pchnęłaś boczne drzwi do kawiarni. Kochałaś tam pracować. Ten niepowtarzalny aromat kawy, te wszystkie kolorowe herbaty. To było miejsce w którym znalazłaś tak rozpaczliwie upragniony spokój duszy.

– [y/n], ty jak zawsze wcześnie! – twoja szefowa powitała cię prostym ruchem głowy, a ty się do niej uśmiechnęłaś.

Narzuciłaś na siebie fartuszek i zaczęłaś przecierać zabytkowe filiżanki, które stały za włoskim ekspresem do kawy. Były waszym znakiem rozpoznawczym; całym sercem waszej kawiarni.

Pogoda za oknem była cudowna. Słońce świeciło tak ciepłym i życzliwym płomieniem, że miałaś ochotę uśmiechać się cały czas. Klienci powoli schodzili się do kawiarni.

– Idźcie usiąść, a ja wam coś zamówię – usłyszałaś aksamitny, męski głos.

Uniosłaś oczy, a wasze spojrzenia spotkały się. To było coś wręcz magicznego. W jednej chwili miałaś wrażenie, że świat przestał istnieć. Byłaś tylko ty i on. Obserwowałaś jak mężczyzna zbliża się do lady. Każdy jego krok był wypełniony nieopisaną gracją i delikatnością.

– Dzień dobry! – ponownie usłyszałaś jego głos. Był niczym śpiew syren; przykuwający, uzależniający, ale jednocześnie tak błogi. Uśmiechnął się delikatnie. Promieniał niemalże tak samo jak słońce.

– Dzień dobry. Mogę w czymś doradzić? – cala drżałaś. Nie mogłaś przecież źle przed nim wypaść.

– Nie pogardziłbym pomocą takiej cudownej damy. Jakie ciasto polecasz najbardziej? – zaśmiał się, a zaraz potem pochylił się w stronę wystawy ze słodyczami.

– Szczerze, to najbardziej lubię [c/f]. Jest idealne, zwłaszcza na taką słoneczną pogodę – odpowiedziałaś, chichocząc. Przy nim całkowicie traciłaś rozum.

– To zdam się na twój wybór, [y/n]! – jego oczy zjechały na połyskująca plakietkę na twojej piersi – To poproszę w takim razie pięć kawałków [c/f].

– Coś jeszcze? Z całego serca polecam naszą kawę! Ma cudowny aromat i perfekcyjnie komponuje się ze słodkościami – robiłaś wszystko, żeby przeciągnąć z nim rozmowę. Mogłaś mu zaproponować nawet wycieczkę po toaletach tylko po to, żeby móc dłużej się mu przyglądać.

– Właśnie myślałem o niej. Jeśli tak mówisz, to z pewnością będzie wspaniała. Też razy pięć – potaknęłaś głową, a mężczyzna wpatrywał się w ciebie. Byłaś z pewnością najpiękniejszą kobietą jaką widział w życiu.

– Pana imię i nazwisko? – zazwyczaj podpisywaliście zamówienia, więc to było normą. Tym razem liczyłaś jednak na coś więcej. Może dostaniesz numer telefonu w gratisie?

– Bruno Bucciarati, siedzimy przy stoliku numer siedem – mężczyzna potaknął i odgarnął dłonią czarne włosy, w tym samym czasie szczerząc się do ciebie. Oddałabyś wszystko, żeby widzieć ten uśmiech codziennie.

– Dziękuje! Zaraz przyniesiemy zamówienie!

Czarnowłosy bardzo powoli oddalił się od lady. Miał ochotę patrzeć na ciebie przez cały czas. Być z tobą, czuć dotyk twoich delikatnych dłoni, słyszeć twój kojący głos.

one shoty z jjba // [jojo's bizarre adventure] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz