Rozdzial XXXX

2.7K 130 81
                                    

Pov:Bakugou

Kiedy się obudziłem nie było już nikogo w pokoju. Rzeczywiście byłem bardzo zmęczony że tak szybko zasnąłem. Wstałem z łóżka i rozejrzalem się w kolo. Na stoliku obok zauważyłem mała karteczkę z napisem:

"Zrobiło się później więc musiałam już iść. Zadzwonię i napisze później.
Kocham Cię Akira"

Hmm..czy to nie czasem pierwszy raz kiedy napisała mi że mnie kocha ? Całkiem slodko. *rozumieni się*

Pov:Akira
*godzina 19:37*

Ja: Hej jak tam ?

Bakugou💣💥: już Ci mówiłem że nasz pocałunek sprawił cud i czuje się już lepiej.

Ja:dobra dobra nie ściemniaj.

Bakugou💣💥: swoją drogą ten Liścik..

Ja: coś z nim nie tak ?

Bakugou💣💥: nie, pisz mi ich więcej. To słodkie...

Ja:Co tylko zechcesz, tylko szybko wracaj do zdrowia.

Bakugou💣💥: i nie zapomnij napisać ,,kocham Cię " na końcu haha.

***

minął jakiś nie cały tydzień aż w końcu Katsuki mógł wrócić do szkoły. Przez ten tydzień nic specjalnego się nie działo. Codziennie go odwiedzalam i karmilam kanapeczkami. Dzięki temu jeszcze  bardziej się ze sobą zżyliśmy.

*dzień wyjścia Katsukiego do domu*

*w szpitalu*
*godzina 13*
Pov:Akira
~To co gotowy wracać do domu?

-Tak, Tak, ale tylko ty przyszłaś żeby zabrać mnie do domu?- powiedział nieco zdziwiony Bakugou.

~No tak a to jakiś problem? Myślałam ze wystarczy jak ja po ciebie przyjdę.

-Nie żaden ..Wystarcza mi ze tu jesteś.

~No to super ze ci wystarczam hahaha- No to teraz ruszaj tą grubą dupe z łóżka i idziemy.

Bakugou wstał i ruszyliśmy razem w stronę wyjścia. Przez większość drogi Katsuki dopytywał o niektóre osoby i ich powody dla których nie przyszli.

-Ej ale to tak na serio ze nawet ten idiota nie przyszedł?
~ a widzisz go gdzieś tu?

***

-A Mina? Ona tez nie chciała zrobić żadnej imprezy z powodu mojego wyjścia?
~ Jak widać również nie.

***

-A De... - przerwałam mu już lekko podirytowana tym ciągłym zadawaniem pytań.
~ Mógł byś się już w koncu zamknąć?!- Nie zgrywaj jakiegoś księcia jakby trzeba było witać cię jakąś paradą.
- Dobra Boże co ty taka nerwowa?- nie wiesz słońce ze złość piękności szkodzi?
~oho wrócił stary Bakugou.
-Pamiętaj ze to ja cię zawsze ratowałem.- wiec owszem należy mi się impreza.

Szliśmy przed siebie przez jakaś godzinę rozmawiając o tym co ostatnio się wydarzyły u niego jak i u mnie w życiu. To było chyba najmilej spędzona godzina odkąd wylądował w szpitalu. Taka szczera i bez tajemnic. Chciałam wtedy aby nigdy się nie skończyła, ale niestety musiała...

Pov:Bakugou

Po przejściu kolejnych paru ulic Akira nagle zamilkła, zatrzymała sie i obróciła w moją stronę.
~Co jest?- zapytałem zdziwiony
-Zaraz podjedzie samochód.
~Jaki znowu samochód kobieto?
-pojedziesz nim sam do domu.
~Z jakiej niby racji mam sam jechać zle ci sie ze mną idzie?
-Nie jest naprawdę super...Ale z takiej racji ze mam jescze pare rzeczy do załatwienia i chce żebyś dotarł bezpiecznie do domu.

Zapadła chwilowa cisza którą postanowiłem przerwać słowami:

~Ty pojebana jakas jesteś?- przychodzisz mnie odebrać jako jedyna a mimo to i tak mnie zostawiasz?
~Co to ma kurwa być?! Tak się nie robi
-No cóż...bywa- pocałowała mnie w policzek i poszła w drugą stronę jakby nic ją to nie obchodziło.
~Niezły mi kurwa dzień wyjścia ze szpitala.

Może byłem zbyt agresywny i zdenerwowany ale poniosły mnie emocje co mam poradzić?

~Tylko moja~ Bakugou X OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz