28.

592 23 20
                                    

- Posłuchaj! Jeszcze jedno złe słowo na moją kuzynkę a wytargam Ci te kłaki! Zrozumiałaś?! Czy mam powtórzyć? Na mądrą to ty nie wyglądasz - nigdy nie widziałem mojego przyjaciela w takim stanie.

- Tyler pozwalasz sobie na zbyt dużo - objąłem Scar nie chciałem żeby stała się jej krzywda do tego z rąk mojego przyjaciela.

- To niech ona się zastanowi co mówi! Czekam Dylan w samochodzie - wyszedł szybko i trzasnął drzwiami.

- Kochanie pojedziemy i zobaczymy - pogłaskałem jej ramię. Ona pokiwała głową i założyła swój sweterek. - Nie! Scar ty zostaniesz nic Ci się tutaj nie stanie! - nie chciałem pozwolić by jechała razem z nami mogło się jej coś stać, a nie chce stracić jej kolejny raz.

- Nie zostanę tutaj sama, jadę razem z wami

Ubraliśmy buty i wyszliśmy zamykając drzwi na klucz. Spojrzałem na samochód. Nie stał tylko Tylera, ale  i Jake obok stało jeszcze kilka chłopaków.

- Jedziemy - w głosie Tylera można było wyczuć moce zniecierpliwienie.

- No, Scar ty na tyłach - Odtworzyłem drzwi od auta dziewczynie a moi przyjaciele prychneli. Niezbyt lubili Scar zawsze uważali, że nie pasuje do mnie, do nas.

- Twoi przyjaciele nigdy mnie nie lubili - westchnęła i zapieła pasy w samochodzie Tylera.

- Ciekawe czemu - Tyler powiedział sobie te słowa pod nosem.

- Ta droga może zająć nam więcej czasu niż ostatnio, możemy wstąpić i kupić jakieś jedzenie - chodziło mi głównie o to by Scar nie czuła się źle.

- Koło niej leży torba jest w niej jedzenie także możecie się częstować.

- Dzięki  - posłałem mu uśmiech on za to odwrócił głowę w drugą stronę. Nie chciał rozmawiać. Usłyszeliśmy dzwonek telefonu Tylera

- Co jest? Tak, tak wiem , nie przeżywaj , Jake uspokój się, skup się na drodze , na razie - rozliczył się odkładając telefon do kieszeni bluzy.

- Jake? Co z nim? - zapytałem

- Martwi się o Sky

- To Raymond macie cię czym martwić - odezwała się dziewczyna. Tyler zacisnął ręce na kierownicy. 

- Jak ja mogłem pozwolić żeby ją zabrali , Dylan pamiętasz jak próbując ratować Sky całowaliście się na imprezie? - Tyler powiedział to tak szybko, że nie zdążyłem zastanowić się nad odpowiedzą.

- Całowaliście się?! Dylan! Mówiłeś, że cały czas mnie szukałeś - czarnowłosa wydarła się z tylnego siedzenia.

- Szkoda, że to był tylko pusty gest - kaci jego ust poszedł go góry. Robił to specjalnie chciał zdenerwować Scar.

- Dylan! Całowaliście się do tego to nic nie znaczyło jak mogłeś tak ją potraktować?! Nie takiego Cię poznałam i pokochałam! - ciągle krzyczała już chciałem się odezwać i uspokoić dziewczynę, ale brunet mnie wypędził.

- Nie szukał Cię, gdyby nie moja Sky dalej byś tam siedziała to ona chciała Cię uratować i było by dla wszystkich lepiej, a teraz siedź cicho bo się zatrzymam i wyjebie za drzwi. - nie poznałem go.

***

Staliśmy na tym starym parkingu kiedy ostatnio widzieliśmy Sky, Tyler siedział w samochodzie obserwując wszystko przez lornetke. Spojrzałem na Jake robił to samo co mój najlepszy przyjaciel. Bardzo martwił się o Sky chyba nawet się z nią zaprzyjaźnił. To dobry i bardzo miły chłopak.

- Nic tu nie znajdziemy. Na pewno jej tutaj nie trzyma to było by zbyt łatwe by ją odbić - Scar powiedziała to z irytacja w głosie. Nie dziwiłem się jej, to miejsce mogło powodować u niej dreszcze.

- Skarbie musimy ty jeszcze trochę powiedzieć i pojedziemy obiecuję.

- Dopóki się czegoś nie dowiemy nigdzie się stąd nie ruszamy! Trzeba było zostać w domu dziewczynko - powiedział wkurzony Tyler, a dziewczyna zirytowała się jeszcze bardziej.

- Zaraz nie wytrzymam. Tyler ona na pewno już nie żyje, albo leży gdzieś nieprzytomna! - dziewczyna krzyknęła tak głośno, że nawet chłopaki z auta obok usłyszeli co ona właśnie powiedziała. Jej słowa były bardzo nie przyjemne, a Tyler nie wytrzymał wyszedł gwałtownie z auta i wyciągnął moją dziewczynę z auta ciągnąc ją mocno za ramię. Wysiadłem szybko z auta i odsunąłem Scar od Tylera.

- Tyler! Co ty wyprawiasz, zostaw ją!

- Znosiłem jej teksty, ale teraz przegieła. Ja i reszta zostaje a wy wypierdalać stąd! Nie mogę tego zrozumieć przyjacielu jak możesz z nią być! Nie wydaje Ci się to dziwne, że przeżyła z nimi tyle lat i do tego nic jej nie dolega!? Zabieraj stąd tą dziewczynę nim zrobię jej krzywdę!- wsiadł spowrotem do auta trzaskając drzwiami. Nie wiedziałem co mam zrobić zauważyłem nieopodal sklep.

Scarlett

- Nigdy im nie wybaczę Eve. - włożyłam budełko ciasteczek do koszyka.

- Sky to twoi prawdziwi rodzice czujesz do nich wiecej niż do ciotki i wujka dobrze o tym wiesz. - żona sama  próbowała mnie przekonać by wybaczyć rodzicom.

- Zobaczymy, teraz najważniejsze żeby odezwali się do Raymonda bym mogła wrócić do Tylera. - westchnęłam, chciałam skończyć ten temat, dziewczyna uśmiechnęła się do mnie słabo. Zadzwonił dzwoneczek przy wejściu spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam ich..

"you need me" || Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz