22

687 27 10
                                    

Wyszłam ze szkoły i odrazu zobaczyłam Dylana opartego o swoje auto. Szybko podeszłam do chłopaka.

- Jedziemy? - spytałam, pokiwał głową. Zajęliśmy swoje miejsce.

- Jak było? - spytał. Nie wiedziałam jak mam z nim rozmawiać po tym co wykrzyczała Chloe o jakieś Scar. Przez to, że mamy identycznie imiona dziwnie się czuję.

- W porządku. Jedziemy do mojego domu - odparłam nawet na niego nie patrząc.

- Co? Dlaczego? - skręcił w ulicę, na której mieszkam.

- Korepetycje z Theo - nie odezwał się wiedziałam, że nie podoba mu się to, że spotkam się z chłopakiem na zwykłych korepytycjach.  - i chcę zobaczyć ciocie dawno mnie nie było w domu na pewno się martwią.

Po chwili byliśmy na miejscu.
Weszliśmy oboje do środka na korytarzu stał Theo z ciocią. Posłał mi uśmiech a gdy zobaczył Dylana jego pozytywny uśmiech szybko znikł, natomiast ciocia zapomniała o Theo i odrazu zaprosiła Dylana.

- Chodź Dylan chodź dawno Cię u nas nie było musisz częściej przyjeżdżać najlepiej ze Scarlett niedługo o nas zapomnij - zaśmiała się - to co? Chodź z ciotką na ciasto a Sky pójdzie się uczyć z Theo

- Bardzo chętnie, ale wolę być ze Sky nie będę przeszkadzać jak skończą się uczyć to przyjedziemy wszyscy na ciasto. - uśmiechnął się

- Widzisz Sky gdyby nie stara ciocia nie poznała byś Dylana - zwróciła się do mnie - nie strac go pamiętaj nie zawsze trafi się taki dobry chłopak

- Ciociu o czym ty gadasz?

- Tyler mi powiedział, że jesteście razem byłam trochę zła, że nie dowiedziałam się tego od ciebie tylko od niego - przytuliła mnie. Zachowywała się jak nie ona dla mnie mówiła totalnie bez sensu.

- Możemy już zacząć Sky? - Theo odezwał się.

- Tak chodzimy - weszliśmy po schodach na piętro. Odtworzyłam drzwi od pokoju i zajęliśmy miejsca przed biurkiem.

- Opanowałaś to co mieliśmy ostatnio? Czy chcesz powtórzyć?

- Rozumiem to już, ale mam sprawdzian z tego działu - odtworzyłam książkę na odpowiedniej stronie - wytłumaczysz mi to?

- Oczywiście

Nagle drzwi od pokoju się odtworzyły i do środka wszedł Dylan. Położył się na łóżku i wyciągnął swój telefon.

- Mógłbyś to ściszyć? Sky chce się czegoś nauczyć - spojrzał wrogo na leżącego Dylana. - skoro jesteś jej chłopakiem to powinieneś zaoferować Sky pomoc.

- To ty jesteś kujonem nie ja - posłał mu kpiący uśmiech

- Przynajmniej coś sobą reprezentuje. Nie każdy ma rodziców z kasą i wszystko załatwiają dając w łapę, ale miłości do dziecka tego nie zastąpi. - Dylan gwałtownie wstał szybko podchodząc do mojego kolegi.

- Ej ej już stop. Spokojnie Dylan skarbie idź do cioci na to cholerne ciasto ja zaraz tam dołączę - wstałam gładząc dłonie na klatce piersiowej chłopaka.

- Nie ma mowy - zacisnął szczękę. Spojrzałam na niego błagającym wzorkiem - dobrze pójdę - wyszedł z pokoju.

- Nerwowy coś jest, może powinnaś przemyśleć z kim się umawiasz.

- Pozwól, że sama będę decydować z kim się umawiam a z kim nie. Ja nie wtrącam się do twojej przyjaźni z Chloe - uśmiechnąłam się krzywo - a z tego co wiem przyszedłeś mnie uczyć. - wzięłam długopis w rękę. Chłopak już nic na to nie odpowiedział, zaczął tłumaczyć mi zadania.

Gdy chłopak odpuścił mój dom do pokoju wbiegł Dylan.

- Fest coś sobą reprezentuje idiota - Dylan usiadł na łóżku, zajęłam miejsce obok niego.

- Gdzie ciocia? - nie chciałam rozmawiać o chłopaku.

- Wyszła na kawę do kogoś tam - odparł

- Wiesz, że musimy porozmawiać? - spojrzałam na niego.

- Nie przeproszę go bo nie mam za co a skoro musisz to się z nim ucz

- Nie chce o nim rozmawiać Dylan

- A o czym? - zapytał zdziwiony.

- Kim jest Scar? - dziwnie wypowiadało mi się jej imię.

- Moją - wypuścił powietrze z nosa - miłością. Byliśmy nastolatkami ja trafiłem w złe towarzystwo i tak poznałem Raymonda wkręcił mnie w ten świat. Któregoś dnia Scar dowiedziała się o nim wiedziała, że jest niebezpieczny. Któreś nocy nie wróciłem myślała, że coś się stało poszła do niego i już nie wróciła nie wiem czy żyje jego ludzie mnie pobili powiedzieli, że gdy wrócę po nią zabiją ją. Ten pokój należał do niej. - patrzyłam się w ścianę. On ją kocha,  nigdy nie przestał.. Chroni mnie tylko ze względu na Tylera.

- Bardzo mi przykro. - nie potrafiłam powiedzieć nic więcej. - posprzątam tutaj i po będę z ciocią

- Pomóc Ci?

- Nie, muszę tylko powycierać kurze i umyć podłogę zacznę od łazienki to nie zajmie mi dużo czasu. A z ciocią chciała bym zostać sama wujek też pewnie dzisiaj wraca z delegacji.

- W porządku, przyjadę jutro po ciebie - wstał podchodząc do drzwi. - do jutro - wyszedł zamykając drzwi za sobą.

"you need me" || Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz