31

565 25 6
                                    

Razem z moją mamą i Evą byliśmy w biurze Raymonda. Musieliśmy znaleźć jeszcze jakiś dowód, że Scar z nim pracuje. Sam wykradł nam wczoraj klucze dlatego bez problemu mogliśmy się tutaj dostać.

- Dalej Eve, nie chce żeby was tutaj zobaczył, ja zawsze mogę się wytłumaczyć, że czekam na niego by z nim porozmawiać - wyszeptałam

- Spokojnie przecież któryś z tych kluczy musi pasować - Eve sprawdzała już chyba z siódmy klucz. Zapomniałam wspomnieć, że mąż Eve zabrał pęk kluczy, a nie ten jeden właściwy.

- Sky ktoś idzie - odezwała się mama, która stała na czatach

- Daj mi te klucze - zabrałam Eve klucze i włożyłam ostatni klucz z kolei. Przekręciłam klucz i drzwi się otworzyły, szybko wparowałyśmy do środka. Zamknęliśmy się od środka.

- Blisko było - Eve usiadła na małej kanapie, która znajdowała się w gabinecie mężczyzny. - ile mamy czasu?

- Myślę, że z pół godziny może trochę mniej - spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie.

- Więc szukajmy jeszcze jakiś informacji o tej dziewczynie - mama podeszła do dużej szafy, która stała w kącie.

Odtworzyła ją i zaczęła wyciągać jakieś papiery. Przeglądała je i odkładała na bok, a w tym samym czasie Eve zabrała się na przeszukiwanie regałów. Ja wzięłam się za biurko. Otworzyłam pierwszą szufladę, ale nic tam nie znalazłam. Więc zajęłam się kolejną było tam kilka teczek zaczęłam je przeglądać gdy w oczy rzuciło mi się nazwisko "O'Brien" otworzyłam ją. W środku było wszystko, całe jego życie byłam w szoku jak dobrzy są w tym co robią.

- Jak dobrze, że Sam zdobył nam te klucze inaczej byśmy się tutaj nie dostały - zaczęła Eve. - wcale nie jest zły jak większość myśli - posłałam dziewczynie takie spojrzenie by się zamknęła. Mama naprawdę myśli, że oni mają jakąś firmę, nie może się dowiedzieć, że to gang wtedy na pewno nie zgodzi się na współpracę, a do tego poda ich na policję czym również zdemaskuje moich przyjaciół, nie mogę stracić Tylera, Jake ani Dylana.

Pociągnełam za kolejną szafkę, ale była zamknięta.

- Ta szafka jest zamknięta może to w niej coś będzie  - spojrzałam na Eve. Ona wyciągła z kieszeni klucze i podała mi je. Udało nam się ją otworzyć, ale uśmiech nie trwał zbyt długo, bo w środku znajdował się sejf. No tak przecież było by to za proste.

- Zadzwonię do Sama może on będzie wiedział jaki może być kod - wyciągnęła telefon i wybrała numer, mężczyzna podawał jej po kolei liczby jednak nie podziałało, przez kolejne minuty próbowaliśmy jakoś dostać się do tego sejfu. Czas leciał a my dalej nie wiedzieliśmy jak tam się dostać, poirytowana już zabrałam kobiecie telefon.

- Sam? Sky z tej strony, skup się poszukaj coś w swoich papierach nie mamy dużo czasu - po kilku minutach podał mi kolejno kolejne liczby. Sejf się otworzył. Wszystkie uśmiechnęłyśmy się szeroko. Znajdowało się tam mnóstwo papierów i jedna teczka. Bingo. "SCAR" przeczytałam tam wiele ciekawych rzeczy.

- Chcesz mu to pokazać? - Eve czytała razem ze mną, mamie nie pozwoliłam zajrzeć.

- Oczywiście - wzięłam teczkę pod ręce i wyszliśmy z gabinetu zamykając go. Ostrożnie wymknęłyśmy się z budynku.

Tyler

Jechałem do Dylana. Byłem wściekły na niego, ale po jego wiadomości muszę zobaczyć co z nim. Było już ciemno. Gdy byłem już na podjeździe zorientowałem się, że nie ma jego rodziców a powinni wrócić dzisiaj rano. Wysiadłem z auta i zamknąłem go, podszedłem do drzwi chwyciłem za klamkę, były otwarte. Wszedłem do środka wszędzie było zgaszone światło, świeciło się tylko w kuchni. Skierowałem się do tego pomieszczenia i stanąłem w progu. Brunet siedział przy stole podpierając się rękoma.

- Co robisz? - odezwałem się pochodząc bliżej do przyjaciela. Zwrócił na mnie uwagę jednak nie odezwał się. - gdzie twoi rodzice?

- Pojechali odwieść Zoe - powiedział obojętnie

- To co się takiego stało? - usiadłem przed nim.

- Scar po prostu miałeś rację - westchnął. Spojrzałem na niego nie widząc na początku co powiedzieć. Z jednej strony cieszyłem się, że w końcu przejrzał na oczy, ale z drugiej było mi szkoda przyjaciela wiem, że był w niej szaleńcze zakochany.

- Więc przejrzałeś na oczy - byłem ciekawy co się takiego wydarzyło.

- Od kilku dni czułem się przy niej dziwnie, ale dzisiaj byłem z Zoe w galerii i podeszła do mnie jakaś kobieta podała mi jakieś papiery o Scar powiedziała, że to od Sky wykradła je Raymondowi i dzisiaj może wrócić do domu Sam ma ją przywieść gdy wracałem zobaczyłem Scar z jakimś chłopakiem. Do tego ta nasza kłótnia, sny ze Sky o których nikomu nie mówiłem i cała ta sprawa, niemiłe komentarze moich rodziców, że Scar wróciła to wszystko tak się nagromadziło, nie wiem co mam robić. - wyglądał naprawdę jak zagubione dziecko. Musiałem coś wymyślić.

- Wszystko się ułoży. Dobrze, że zobaczyłeś jaka ona jest, dostałem od Sky wiadomość jej numer jest już aktywny i powinna być nad ranem. Dobrze, że nic jej nie jest, ale teraz musimy się zająć tobą pojedziemy jutro na wyścig co ty na to?  - jeśli wygra jego pewność siebie wzrośnie i będzie taki jak dawniej, uśmiechnięty.

- Myślisz, że to dobry pomysł?

- Nie musimy się ścigać możemy popatrzeć - Dylan pokiwał głową i zdobył się na delikatny uśmiech. Wstał od stołu i poszedł w stronę korytarza. Postanowiłem zostać na noc by go pilnować, ostatnio w takim stanie widziałem go gdy Scar porwano.

"you need me" || Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz