11.

866 46 24
                                        

- Scarlett Smith! - no pięknie coś się stało i pewnie jest to "moja wina". Wstałam z mojego łóżka i wyszłam z pokoju schodząc po schodach.

- Kochanie musimy porozmawiać - wujek razem z ciocia siedzieli przy stole, a przed nimi leżała koperta z pieczątką mojej szkoły. - Wiemy, że ty i matematyka to dwa różne światy, ale nie możesz mieć jedynki więc rozmawialiśmy z twoim nauczycielem i ustaliliśmy, że jeśli poprawisz przynajmniej 3 sprawdziany to postawi ci dwójkę.

- Przepraszam nie chciałam was martwić, naprawdę, już się nawet uczyłam, żeby poprawić te sprawdziany - uśmiechnęłam się niewinnie

- Wiemy, ale chcemy mieć pewność, że na pewno to poprawisz i załatwialiśmy ci korki. Jakiś dobry uczeń ze szkoły po rozmowie z dyrektorem się zgodził. Przyjdzie dzisiaj o 17.30

- Dobrze, ale ile będziesz tych lekcji? Chcę to jak najszybciej zaliczyć - mam gorsze problemy niż słabe oceny z matmy.

- Parę, aż poczujesz, że nie masz z tematem dużego problemu i zaliczysz bez stresu - uśmiechnęła się do mnie ciocia dając mi małej otuchy.

___

Wyjęłam książkę, kartki i długopisy i czekałam na tego chłopaka, prawdopodobnie mogę go kojarzyć albo nawet znać. Po kilkunastu minutach do pokoju weszła ciocia z chłopakiem.

- Sky to Theo - uśmiechneła się- mam nadzieję, że się dogadacie, miłej nauki

- Theodore, ale wole po prostu Theo - podał mi dłoń, chwyciłam ją. Jak na kogoś kto lubi książki Theo jest przystojnym facetem. Ma brązowe włosy i zielone oczy.

- Scarlett, wystarczy po prostu Sky - uśmiechnęłam się.

- Sky to nie jest do końca zdrobnienie od Scarlett, prawda? - z uśmiechem usiadł koło mnie

- To prawda, ale za dzieciaka Scar brzmiało dosyć strasznie więc byłam małą Sky - Theo zaśmiał się na to co powiedziałam

- Dobraa może zaczniemy na poznawanie będzie jeszcze czas - wyjął ze swojej torby jakieś notatki tak przynajmniej wyglądały.

- W porządku

- Zrobiłem dosyć dużo notatek bo nie wiedziałem z czym masz problem.- a może z czym ja nie mam problemu drogi chłopaku.

- Ze wszystkim - zaśmiałam się 

- Haha to zacznijmy może od tego - no i się zaczęło..

Pov. DYLAN

Przyjechałem pod dom dziewczyny z jej bluzą w ręce. Zostawiła ją kilka dni temu w moim domu, Tyler poprosił mnie bym ją przywiózł bo właśnie ona o to go poprosiła, gdyby sama nie mogła do mnie napisać. Jednak nie to było dziwne tylko auto stojące pod ich domem. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i otworzyła mi mama Tylora.

- Dylan jak dobrze Cię widzieć!, wchodź wchodź - kobieta wpuściła mnie do środka - Tyler jest za domem zawołam go

- Nie trzeba ja tylko na chwilę przywiozłem bluzę Scarlett

- Sky ma teraz korki, ale myślę, że jeśli chcesz tylko oddać bluzę to nie ma problemu.

- To ja już pójdę do niej - wszedłem schodami na górę prosto do jej pokoju. Lekko zapukałem i otworzyłem drzwi siedziała przy biurku razem z nim i śmiali się w najlepsze, nawet nie zauważyli, że stoję w progu. - Cześć Sky - odezwałem się tym zwracając na siebie uwagę. Podszedłem do niej i dałem buziaka w policzek jednak blisko ust - oddaje bluzę


Jeśli to czytasz zostaw coś po sobie ✨

"you need me" || Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz