Rozdział 22

667 39 16
                                    

Od narodzin Victorii Lupin i Harry'ego Pottera minął jakiś czas. Była już jesień i coraz szybciej zbliżało się Halloween. Życie przyjaciół stało się o niebo szczęśliwsze z pojawieniem się dwójki dzieci. James i Diana zgodzili się zostać chrzestnymi Victorii, a za to Lena została poproszona o zostanie chrzestną Harry'ego u boku Syriusza.
Można było zauważyć, że Łapa, ale także i Rogacz, minimalnie wydrośleli. Potter doskonale sprawdzał się w roli ojca, a Black w roli ojca chrzestnego. Wprost uwielbiał chłopca. Zresztą, tak samo jak córkę Lupinów. Był pierwszy do opieki nad dziećmi, ale Lily i Lena jeszcze nie do końca mu w tej sprawie ufały. Raz zabrał maluchy na spacer do lasu. Gdy wrócili, Harry trzymał w buzi kamień cały w piasku, a Victoria miała szyszki wplątane we włosy. Właśnie dlatego młode mamy miały średnie zaufanie do Łapy.

Lena chodziła do pracy, więc opiekę nad ich córką sprawował głównie Remus. Bardzo często odwiedziała ich Hope, a trochę rzadziej Edward i Lyall. Matka Lupina bardzo im pomagała. Gdy wilkołak musiał znikać podczas pełni, to ona zajmowała się i wnuczką i domem. Mieli w niej ogromne wsparcie, ale podobnie było z Edwardem. Mimo że młodemu małżeństwu było głupio, Watson ogromnie pomagał im pieniężnie. Wiedział, że wychowanie dziecka nie jest rzeczą tanią, a nie chciał by córka brała podwójny etat w pracy. Remus i Lena byli mu za to wdzięczni i zastanawiali się jak mu to wynagrodzą.

Jednak życie wszystkich przyjaciół miało również te ciemne strony. Voldemort wyrósł w siłę, a Śmierciożercy zaczęli polowanie na członków Zakonu Feniksa. Swoją drogą, trochę się on powiększył. Wstąpiło do niego kilka osób. Do nowych członków należał Edgar Bones, Emmelina Vance i Dorcas Meadowes. Byli mniej więcej w wieku Huncwotów, więc szybko złapali ze sobą dobry kontakt. Szybko okazało się, że Dorcas ma charakter dość podobny do Marleny. Dziewczyny stały się bardzo dobrymi koleżankami.

Wracając do wojny, członkowie Zakonu musieli rzucać na swoje posiadłości o wiele silniejsze zaklęcia. Voldemort robił wszystko, by pozbyć się jak najwięcej z nich, ale dotychczas nie do końca mu się to udawało.

Lena coraz gorzej sypiała w nocy. Mimo że jej córka miała już pięć miesięcy, ona wciąż bała się, że któregoś dnia Rebbeca zrobi jej krzywdę. Nie widziała szatynki od dłuższego czasu, ale gdzieś w środku czuła, że Smith wcale nie odpuściła i stara się znaleźć ich za wszelką cenę. Oczywiście dalej nie powiadomiła o niczym Remusa, który był nieświadomy niebezpieczeństwa ze strony starej przyjaciółki. Lisica starała się, jak najrzadziej opuszczać dom razem z córką i mężem. Lunatyk wiedział o zagrożeniu czychającym ze strony Śmierciożerców, więc sam preferował przebywanie w domu. Jednak dość często odwiedzali swoich przyjaciół. Zazwyczaj spotykali się w domu Potterów, który był największy. Czuli się tam raczej bezpiecznie, chociaż nigdy nie wiadomo czy ktoś nie znał położenia tego miejsca.

***

W dzień Halloween, Lena i Remus postanowili spędzić wieczór z resztą. Razem z Victorią pojechali samochodem prosto do Doliny Godryka. U Potterów znajdowali się już wszyscy, ponieważ nikt inny nie był w posiadaniu dziecka, które krzyżowało plany teleportacji. Lily ślicznie udekorowała salon. Pod sufitem wisiało kilka lampionów, które rzucały pomarańczowe światło na pomieszczenie. Na półce stała dynia z wyrytą miną, a obok niej siedział rudy kot Potterów. Na materacu leżał Harry, a Remus od razu posadził obok niego swoją córkę. Potem objął Petera i Syriusza oraz wyszczerzył się do Jamesa, który zatarł ręce.

- Idziemy na polowanie! - wyszczerzył się Black.

Lena, Lily i Marlena spojrzały po sobie i zmrużyły oczy.

- Idziecie zbierać cukierki? - zapytała blondynka, a Pettigrew energicznie pokiwał głową.

- Tak!

Zmierzch cz. II // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz