Rozdział 35

526 38 115
                                    

Wrzucam dziś kolejny rozdział, ponieważ zaczyna się majówka i będzie średnio z czasem. Poza tym, akcja z rozdziału na rozdział będzie się rozkręcać, a ja jestem ciekawa waszej reakcji na niektóre wydarzenia. Do następnego i miłej majówki! 💕

***
Następnego dnia Remus zerwał się z łóżka bardzo wcześnie, chcąc jak najlepiej przygotować się do lekcji, którą miał mieć z pierwszorocznymi. Najpierw wyszedł na śniadanie. Wielka Sala była prawie pusta, ale opuszczając ją wpadł na Charlotte.

- Hej wujku. - uśmiechnęła się dziewczyna. - Mam z tobą trzecią lekcję! Nie mogę się doczekać!

- Kto by pomyślał, że będę kiedyś uczyć tą ulubioną z Watsonów? - parsknął. - Tylko pamiętaj, bez taryf ulgowych. Masz być pilną uczennicą na moich lekcjach. - puścił oczko w jej stronę, a ona zachichotała.

- Jasne, panie profesorze. - zaśmiała się. - Powodzenia!

- Dzięki!

Oboje odeszli w swoje strony. Remus znalazł się w swoim gabinecie i wziął się za przygotowywanie lekcji. Postanowił, że zrobi jedną godzinę wprowadzającą, gdyż była to pierwsza lekcja pierwszorocznych w nowej szkole.

Tak więc o godzinie 8 w jego sali zawitali przestraszeni najmłodsi uczniowie. Trochę zajęło im zajęcie ławek, gdyż bawili się w drobne przepychanki. Najwyraźniej nikt nie chciał siedzieć z przodu. Remus przyjrzał się im uważniej, a jego serce zabiło szybciej. Właśnie zdał sobie sprawę z tego jak bardzo się stresuje. Wziął kilka głębokich oddechów, a gdy uczniowie zajęli miejsca, stanął po środku sali i skłonił się lekko.

- Witam was wszystkich w ten piękny wrześniowy poranek. Nazywam się profesor Remus John Lupin, a w tym roku mam zaszczyt nauczać was Obrony Przed Czarną Magią. - na chwilę się zatrzymał, po czym wyszukał w obecnych Krukona, któremu wczoraj się przyglądał. Gdy dostrzegł go w jednej z pierwszych ławek wrócił do monologu. - Dziś nie mam zamiaru zaczynać z wami materiału. Myślę, że wszyscy powinniście się lepiej poznać, a także ja chętnie posłucham czegoś o was.

Wśród uczniów rozniósł się szum szeptów. Wielu stresowało się na myśl powiedzenia czegoś o sobie. Wilkołak dobrze o tym wiedział, ale chciał wybadać charaktery swoich uczniów.

- Może najpierw jakiś ochotnik? Nie musi mówić wiele. Wystarczą dwa/trzy zdania. - zachęcił miło, a z ławki powstała brunetka ze Slytherinu.

- Nazywam się Aria Filtz. Moi rodzice są pracownikami Ministerstwa Magii. Interesuję się tańcem i transmutacją. W przyszłości chciałabym nauczyć się animagii.

Ślizgonka zakończyła swoją wypowiedź i z powrotem usiadła na krześle. Remus posłał uśmiech w jej stronę.

- Dziękuję Ario. Kto następny?

Wilkołak rozejrzał po sali, ale przez dłuższy czas nie zauważył żadnego ochotnika. Postanowił więc wykorzystać okazję i dowiedzieć się więcej o chłopcu z Ravenclawu.

- Może ty? - wskazał na przestraszonego Krukona, który z wyraźnym strachem w oczach podniósł się na nogi.

- Więc... więc... - zaczął. - Nazywam się Liah Jordan. Mój ojciec, mugolak, pracuje jako policjant, a mama... jest czarodziejką czystej krwi i niby pracuje przy zwierzętach mugoli, ale również pilnuje magicznych stworzeń. Czasem przynosi jakieś do domu... - powiedział niepewnie.

Zmierzch cz. II // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz