Victoria wraz z przyjaciółmi szybko znalazła się na czwartym piętrze. Bez pukania popchnęła drzwi i wpadła do gabinetu swojego ojca. Rzuciła się na mamę, która o mało nie rozlała herbaty i przytuliła ją z całej siły.
- Hej Vica. - uśmiechnęła się starsza blondynka. - Charlotte powiedziała ci, że jestem?
- Tak! Czekałam aż nas odwiedzisz! Przecież pisałaś, że przyjedziesz dopiero w Noc Duchów.
- To samo jej powiedziałem. - zauważył Remus i podniósł się na nogi. - Wejdźcie. - zwrócił się z uśmiechem do Golden Trio.
- Może powinniśmy zostawić was samych? - zauważyła nieśmiało Hermiona. - Rodzinnie spędzicie czas.
- Ja bardzo chętnie poznam przyjaciół mojej córki. - uśmiechnęła się Lena, a Vìctoria się od niej oderwała. Obie wstały na nogi i podeszły bliżej trójki Gryfonów.
Starsza Lupin od razu popatrzyła na Harry'ego, który skłonił się lekko.
- Jestem Harry Potter. - przedstawił się.
- Lena Lupin. - przedstawiła się blondynka.
Pierwsze, co dostrzegła, to fakt, że chłopak był niemal odwzorowaniem Jamesa. Te same, wiecznie rozwianie włosy, jakby dopiero co zsiadł z miotły. Ten sam, ciemny odcień skóry, mało widoczne kości policzkowe i prawie idealnie prosty nos. Jedynym, czym różnił się od Rogacza były oczy, które były tak zielone, jak te Lily.
Po chwili spojrzała na, stojących obok Pottera, kolejną dwójkę Gryfonów.
- A wy to zapewne Hermiona Granger, najlepsza uczennica w klasie oraz Ron Weasley, posiadacz szczura Parszywka.
- Dokładnie tak. Miło mi. - uśmiechnęła się mugolaczka, a rudzielec spojrzał spod byka na blond przyjaciółkę.
- Naprawdę przedstawiłaś mnie mamie jako posiadacza szczura? Nie mogłaś powiedzieć jaki jestem zabawny, przystojny i tak dalej? - oburzył się zabawnie, a Victoria spojrzała na mamę.
- A więc to Ron Weasley. Najzabawniejszy i prawie najprzystojniejszy z Gryfonów. - poprawiła się, a rudzielec wyszczerzył się do niej z wyrazem triumfu.
- Tak lepiej. - przyznał.
- Powiedziała prawie najprzystojnieszy. - zauważyła Hermiona, a rudzielec zmrużył oczy.
- Prawie? - dopytał, a Victoria zachichotała.
- Przecież nie mogę zapomnieć o moim tacie. - oznajmiła, a Remus parsknął razem z Leną.
- Był pan w Gryffindorze? - odezwał się zainteresowany Harry.
- Byłem. - potwierdził. - I jestem z tego dumny, chociaż każdy dom jest cudowny na swój sposób.
- Na pewno nie Slytherin. - prychnął Ron. - Ten dupek Malfoy...
- Ron. - ostrzegł Lupin.
- Przepraszam, panie profesorze. - wtrącił szybko. - Malfoy - poprawił się. - ani żaden inny Ślizgon nie wydają się być cudowni.
- Nie możesz ocenić całego domu po jednej osobie. - zauważyła spokojnie Lena. - Choć sama nigdy nie przepadałam za Ślizgonami. - dodała, a rudzielec uśmiechnął się w stronę kobiety.
- No dobrze. - odezwała się nagle Hermiona. - My już pójdziemy. Widzimy się wieczorem, prawda Vica?
- Jasne. Do zobaczenia!
Golden Trio opuściło gabinet, zamykając za sobą drzwi. Remus stanął przy jednej z szafek i spojrzał na córkę.
- Zrobić ci herbatę?
CZYTASZ
Zmierzch cz. II // Remus Lupin ✔
FanficDalsze losy znanych nam bohaterów. Przed nimi ciężkie wybory i nieciekawa przyszłość. Tylko od nich zależy jak sobie z nią poradzą. Jest to druga część dobrze znanej wam historii, a jeżeli jeszcze nie znanej - odsyłam was na mój profil.