𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐭𝐫𝐳𝐲𝐧𝐚𝐬𝐭𝐲

3.5K 177 34
                                    

Zdenerwowany Harry udał się do Pokoju Wspólnego Slytherinu, gdzie czekał na niego Draco w towarzystwie Pansy i Blaise'a. Gryfon odrazu do nich podszedł i pocałował blondyna na przywitanie.

- Coś ty taki zdenerwowany? - zapytał Zabini rozkładając się wygodniej na sofie.

- Ginny. - przewrócił oczami.

- Co chciała?

- Jest zazdrosna. - westchnął ciężko - Zrobiła mi awanturę na całą wieżę. Ron musiał ją trzymać bo wpadła w jakąś furię.

- Ouu... A byliście razem?

- Nie. - pokręcił głową - Jest dla mnie jak siostra, ale jak widać ona tego nie rozumie.

- Głupia Wiewióra. - mruknął Draco, a cała trójka posłała mu rozbawione spojrzenia.

- Ty nie wiesz Potty jaki on był zazdrosny! - wyszczerzył się Blaise wskazując na blondyna, który posłał mu mordercze spojrzenie - Był przekonany, że jesteście razem!

- Oh, pieprz się Zabini. - syknął Malfoy, a Parkinson parsknęła śmiechem.

- My już planowałyśmy z Hermioną jak was zestwatać. - powiedziała czarnowłosa ocierając łzy rozbawienia - Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo się cieszę, że jesteście razem.

Blaise przytaknął z szerokim uśmiechem. Harry i Draco spojrzeli na siebie i również posłali sobie uśmiechy.

* * *

Następnego dnia Draco został wezwany do gabinetu dyrektora. Po śniadaniu odrazu udał się tam z Harry'm.
W środku zastali Dumbledore'a w towarzystwie jakiegoś mężczyzny.

- Dzień dobry chłopcy. - przywitał ich Dumbledore - Usiądźcie. Draco jak się czujesz?

- Dobrze. - powiedział szybko.

- W porządku. Cytrynowego dropsa? - chłopcy odmówili i spojrzeli na mężczyznę z wyczekiwaniem - Jak już się pewnie domyślacie, chodzi o pana Davis'a. Wczoraj został przesłuchany pod Veritaserum i przyznał się do wszystkiego. Prawo wymaga jednak żebyś ty również został przesłuchany, dlatego odwiedził nas pan Smith, który się tym zajmie. - wymieniony mężczyzna skinął im głową - Jeśli chcesz, Harry może tutaj zostać.

Malfoy przytaknął, a Potter złapał go za rękę ściskając delikatnie.

- Dobrze. Chciałem ci również zaproponować spotkanie z Uzdrowicielem Umysłu. - blondyn słysząc to, odrazu mu przerwał.

- Nie potrzebuję Uzdrowiela. - zaprzeczył stanowczo.

- Rozumiem, ale przemyśl to Draco. Oczywiście nic nie odbędzie się bez twojej zgody. Wysłałem również sowę do twoich rodziców. Nie mogli zjawić się wczoraj, bo wyjechali w jakiejś służbowej sprawie, o czym pewnie już wiesz. Nie pisałem w liście o zaistniałej sytuacji, sądziłem że lepiej będzie to zrobić osobiście. Powinni zjawić się niedługo. Profesor Snape również chciał z tobą porozmawiać. A teraz jeśli jesteś gotowy to przejdźmy to rzeczy, dobrze?

* * *

Harry siedział w Pokoju Wspólnym ślizgonów razem z Pansy, Blaise'm, Ronem i Hermioną. Państwo Malfoy niedawno zjawili się w szkole i Potter postanowił dać swojemu chłopakowi trochę czasu sam na sam z rodzicami. Był z nim, gdy ten opowiadał o wszystkim co się wydarzyło. Harry kilkakrotnie spotkał Lucjusza Malfoy'a. Mężczyzna miał naprawdę wredny charakter, ale nigdy nie spodziewałby się po nim takiego wybuchu. Kiedy ojciec blondyna dowiedział się o zaistniałej sytuacji prawie rozwalił gabinet dyrektora. Dumbledore musiał podać mu eliksir uspokajający. Natomiast Narcyza wyglądała na początku jakby dostała paraliżu, a później wybuchła głośnym szlochem. Kobieta również musiała zażyć eliksir uspokajający. Gryfon zostawił Dracona z już spokojnymi rodzicami, dyrektorem i Snape'm, który pojawił się kilka minut po Malfoy'ach.

𝐛𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐢𝐧 || 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz