𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐭𝐫𝐳𝐲𝐝𝐳𝐢𝐞𝐬𝐭𝐲 𝐩𝐢ą𝐭𝐲

1.9K 104 60
                                    

Od całego zdarzenia minęły trzy miesiące. Rok szkolny dobiegał końca i wszystko układało się praktycznie idealnie. Z wyjątkiem jednej rzeczy. A mianowicie Draco zauważył, że jego chłopak stał się dziwnie nerwowy. Nie miał pojęcia co może być przyczyną jego stanu. Próbował z nim na ten temat rozmawiać wielokrotnie, ale Harry twierdził, że absolutnie wszystko jest w jak najlepszym porządku i Draco jest po prostu przewrażliwiony.

Ale Draco nie mógł przestać się martwić, więc postanowił porozmawiać o tym z Pansy i Hermioną. To było któregoś dnia kiedy Harry, Ron i Blaise zniknęli gdzieś oznajmiając, że zaraz wrócą.

- W porządku, Dracy? - zapytała Pansy, kładąc blondynowi dłoń na ramieniu. Chłopak skinął głową.

- Tak, ja tylko... - zawahał się. - Chodzi o Harry'ego.

- Co z Harry'm? - odezwała się szybko Hermiona. Wyglądała na lekko zdenerwowaną.

- Ostatnio dziwnie się zachowuje. - powiedział Draco. - Martwię się o niego.

- Oh... - westchnęła brunetka. - Myślę, że nie masz o co. Harry to Harry, czasami dziwnie się zachowuje i wiesz... - dziewczyna spojrzała na Pansy.

- Tak, tak - pokiwała głową czarnowłosa. - Jestem pewna, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

- No nie wiem...

- Spokojnie, kochanie - przerwała mu Parkinson. - Nie masz się co przejmować. Możemy ci to zagwarantować.

- O czym wy...?

- O! Chłopcy już wracają! - wtrąciła Hermiona, patrząc na zbliżających się w ich stronę Blaise'a, Rona i Harry'ego. - Chodźmy!

* * *

Czas leciał okropnie szybko i nim się obejrzeli, wysiadali już z pociągu na peronie 9/34. Pierwszy miesiąc wakacji Draco i Harry mieli spędzić w domu Blacków, a następny oczywiście u Malfoyów. Pożegnali się z przyjaciółmi wylewnymi uściskami po czym skierowali się do Syriusza i Remusa, którzy stali niedaleko. Obydwoje odrazu zostali przez nich przytuleni, po czym aportowali się do rezydencji.

Draco zauważył, że zachowanie jego chłopaka nie zmieniło się ani trochę. Nadal był nerwowy i jakby tego było mało, przestał całować i przytulać blondyna tak jak to robił wcześniej. Zwykle robił to tylko rano, kiedy leżeli jeszcze razem w łóżku i wieczorem przed pójściem spać. Ślizgon zaczynał czuć się dziwnie samotny. Mimo, że spędzali razem każdy dzień, nadal brakowało mu Harry'ego.

Trzy tygodnie od wyjazdu z Hogwartu, Draco wstał przed dwunastą po południu i zauważył, że Harry'ego nie ma w łóżku. Syriusz i Remus powiedzieli mu, że musiał załatwić pewną sprawę na Pokątnej i powinien niedługo wrócić. Wyszło jednak na to, że chłopaka nie było cały dzień. Blondynowi było okropnie przykro z tego powodu. Widział jak Remus i Syriusz patrzą na niego z troską. Próbowali go pocieszyć, ale chłopak nie mógł się odpędzić od negatywnych myśli. Może Harry miał już go dość i znalazł kogoś innego?

Chociaż kiedy myślał tak ostatnio okazało się, że jego chłopak spędzał całe dnie w bibliotece tworząc zaklęcie, które pomoże mu odzyskać wspomnienia. Ale tym razem Harry przestał się nim interesować. Wtedy jeszcze to robił...

Ślizgon nie miał pojęcia co myśleć. Potter nie chciał z nim rozmawiać, Pansy, Hermiona, Ron i Blaise zachowywali się jakby nie widzieli w tym żadnego problemu, a Syriusz i Remus wyglądali jakby wiedzieli coś o czym Draco nie wie, ale nie chcieli mu powiedzieć.

𝐛𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐢𝐧 || 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz