𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐝𝐰𝐮𝐝𝐳𝐢𝐞𝐬𝐭𝐲 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐲

2.5K 120 85
                                    

Kolejny miesiąc minął i nadszedł czas zakończenia roku. Draco i Harry ustalili, że spędzą wakacje razem. Pierwszy miesiąc w domu Pottera - z Syriuszem i Remusem, a drugi w dworze Malfoy'ów. Poinformowali ich o wszystkim i nikt nie miał nic przeciwko.

Tak więc teraz siedzieli w przedziale pociągu ze swoimi przyjaciółmi. Kiedy zatrzymali się na peronie, wymienili ze wszystkim wylewne uściski i wysiedli z pociągu. Niedaleko stał Remus, który miał ich odebrać. Uśmiechnął się na ich widok i pomachał w ich stronę.

- Cześć Harry. - przywitał się czochrając jego i tak już potargane włosy - Witaj Draco. Miło mi cię znowu widzieć.

- Dzień dobry. - blondyn uśmiechnął się lekko, chociaż czuł się odrobinę dziwnie. W końcu Remus był jego profesorem jakieś dwa lata temu.

- Chodźmy, Syriusz powinien już być w domu.

* * *

Kiedy przekroczyli próg Grimmauld Place 12, Harry został zgarnięty do uścisku. Syriusz puścił go po chwili i spojrzał na Dracona. Wyszczerzył się i podał mu rękę, którą blondyn odrazu przyjął.

- Miło cię widzieć Draco. Zmieniłeś się odkąd cię ostatni raz widziałem. - zeskanował go wzrokiem - Skrzaty zrobiły ciasto. Zjecie?

Chłopcy przytaknęli i całą czwórką udali się do kuchni.

Kiedy zjedli, Potter zaprowadził Malfoy'a do swojego pokoju. Był urządzony w szarych i czarnych barwach, ale bardzo przytulny. Harry miał też własną łazienkę, do której prowadziły drzwi znajdujące się po prawej stronie pomieszczenia.
Brunet rzucił się na łóżko i westchnął głośno.

- Jak ja tęskniłem za tym łóżkiem... - pogłaskał materiał pościeli, po czym spojrzał na blondyna, który stał oparty o framugę z założonymi na piersi rękami - Co tak stoisz? Przyszedłbyś tu, a nie.

Draco podszedł do łóżka i zanim zdążył cokolwiek zrobić, został pociągnięty za rękę i już leżał płasko na Harry'm.

- Głupek. - skomentował ślizgon. Potter złożył na jego wargach czuły pocałunek.

- Twój głupek. - blondyn uśmiechnął się na te słowa.

- Tak. - odgarnął ciemne kosmyki z czoła drugiego odłaniając bliznę w kształcie błyskawicy. Obrysował ją palcem, po czym pocałował to miejsce.

- Jesteś uroczy. - powiedział Harry, a ślizgon rzucił mu mordercze spojrzenie - No nie dąsaj się tak. - gryfon przewrócił ich tak, że teraz leżał nad blondynem - Lubię patrzeć na ciebie z góry. Chociaż i tak robię to codziennie.

Draco prychnął i odwrócił wzrok.

- Zawsze byłem od ciebie wyższy, Potter. - mruknął, a Harry wyszczerzył się.

- Chyba wtedy kiedy byliśmy pierwszoroczniakami. - skomentował, a drugi chłopak przewrócił oczami.

- Nie ciesz się tak, to tylko kilka centymetrów. - odpowiedział, a Potter uniósł brew.

- Z jakieś osiem.

- Pieprz się. - syknął - I tak wyglądam lepiej od ciebie.

- W to nie wątpie. Jesteś idealny. - pocałował go w szyję, a blondyn uśmiechnął się udobruchany - Kocham twoje włosy. - dodał odgarniając mu zbłąkany kosmyk z czoła - Mógłbym je przeczesywać godzinami i ciągnąć za nie tak, że doszedłbyś jęcząc moje imię.

𝐛𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐢𝐧 || 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz