Następnego dnia Draco obudził się pierwszy. Spojrzał na śpiącego Harry'ego i uśmiechnął się do siebie. Czuł lekki ból w dolnych partiach ciała, ale kompletnie mu to nie przeszkadzało. Dzisiaj była sobota, więc równie dobrze mógł wogóle nie wstawać z łóżka. Odgarnął ciemne loki z twarzy chłopaka i pocałował go w policzek. Potter otworzył powoli oczy, a na jego twarz wpłynął zaspany uśmiech.
- Jak się czujesz? - zapytał brunet głaszcząc go po udzie.
- Dobrze, ale muszę iść pod prysznic. - oznajmił - Ty też musisz. Idziemy. - pociągnął gryfona za rękę zmuszając go do wstania z łóżka.
Harry jęknął niezadowolony, ale wykonał polecenie blondyna i udał się z nim do łazienki. Po szybkim prysznicu wykonali resztę porannych czynności.
Draco zadecydował, że zrobi im obu maseczki. Aktualnie siedział na blacie obok lustra i nakładał kosmetyk na twarz Pottera, który stał między jego nogami.- Jak wyglądam? - zapytał Harry kiedy Malfoy skończył czynność.
- Jak usposobienie seksu. - powiedział blondyn. Potter zrobił coś co miało chyba być seksowną miną, a Draco prawie spadł z blatu śmiejąc się jak głupi - Musimy teraz poczekać 10 minut. - dodał kiedy już się uspokoił.
Po zmyciu maseczek, Draco musiał oczywiście nałożyć jeszcze swój ulubiony krem i ułożyć włosy. Co jak co, ale fryzura sama się nie zrobi.
- Moja laleczka. - powiedział rozbawiony Harry, za co otrzymał kuksańca w bok.
- Tobie też by się przydało. - odgryzł się blondyn wciskając krem do rąk bruneta - Przy okazji jeszcze mógłbyś zrobić coś z włosami, bo wyglądasz jakby cię piorun pieprznął. - dodał jeszcze zanim opuścił łazienkę.
- Ej, ale powiedziałeś...! - nie dokończył, bo chłopak zniknął z zasięgu jego wzroku. Westchnął cierpiętniczo i zaczął nakładać kosmetyk na twarz.
* * *
Gdy byli gotowi, ruszyli do Wielkiej Sali na śniadanie. Przechodząc przez próg zauważyli, że Hermiona i Ron siedzą przy stole Slytherinu obok Pansy i Blaise'a. Przez całą salę rozchodziły się gorączkowe szepty. Ginny Weasley natomiast, siedziała przy stole Gryffindoru i ciskała piorunami w swojego brata i już byłą przyjaciółkę. Harry bez zastanowienia skierował się do stołu ślizgonów, ciągnąc za sobą Draco. Zasiedli naprzeciwko przyjaciół.
- Co się dzieje? - zapytał Potter wskazując głową na resztę uczniów.
- Weszłyśmy do sali trzymając się za ręce. - oznajmiła Pansy wzruszając ramionami - Ruda prawie zabiła mnie wzrokiem.
- Nie wiem co się z nią dzieje. Nigdy się tak nie zachowywała. - powiedział Ron kręcąc głową.
- Nie przejmuj się. - Zabini położył mu dłoń na ramieniu - Musi przywyknąć do faktu, że zadajecie się z parszywymi ślizgonami.
- Ej, nie przesadzajcie. - wtrąciła Granger.
- Tak inne domy myślą o ślizgonach, Hermiono. Nic nie zrobisz. - Blaise machnął ręką.
- Właśnie. A tak swoją drogą, - zaczęła Parkinson z chytrym uśmieszkiem - czy wszystko w porządku Dracy? Chodzisz dzisiaj dosyć koślawo...
Wszyscy zaśmiali się, oprócz ślizgona, który patrzył morderczym wzrokiem na swoją przyjaciółkę.
- Oh, no nie denerwuj się tak. - wyszczerzyła się do niego - Jak było? Może jakieś pikantne szczegóły?
CZYTASZ
𝐛𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐢𝐧 || 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲
Romanceh.potter x d.malfoy Uczniowie Hogwartu w większości wiodą beztroskie życie. Voldemort nie żyje od szesnastu lat i nikomu nie zagraża. Młody Malfoy i Potter są szkolnymi wrogami i z perspektywy innych osób można by stwierdzić, że się nienawidzą. Żade...