Draco wraz z Conanem, kierowali się do biblioteki. Ślizgon miał do napisania esej z Transmutacji. Będąc już na miejscu, chłopcy wzięli potrzebne książki i zasiedli przy jednej z ławek.
Krukon nie miał nic do roboty, więc obserwował poczynania swojego chłopaka, który zapisywał informacje na pergaminie.Po godzinie w bibliotece, referat Malfoy'a był już skończony. Chłopcy zabrali swoje rzeczy i ruszyli do wyjścia. Na progu prawie wpadł w nich Potter.
— Cześć Malfoy — przywitał się wesoło, po czym zwrócił spojrzenie na czarnowłosego i skinął mu głową. — Davis.
— Cześć Potter — blondyn uśmiechnął się do niego promiennie.
Gdy gryfon zniknął z zasięgu ich wzroku, Conan postanowił się odezwać.
— Co to było? — zapytał lekko zdezorientowany.
— Pogodziłem się z Potterem — wzruszył ramionami.
— Niby kiedy? — zmarszczył brwi studiując twarz niższego chłopca.
— Wczoraj.
— Wczoraj kiedy?
— To jakieś pieprzone przesłuchanie? — syknął rozdrażniony.
— Uspokój się — rozkazał. — Chcę tylko wiedzieć. Przestań na mnie warczeć.
— Nie warczę na ciebie! — uniósł się. — Wyszedłem z dormitorium zaraz po tym jak mnie odprowadziłeś bo się zorientowałem, że nie mam rożdżki. Potter urządził sobie spacer po zamku i natknąłem się na niego. Chwilę rozmawialiśmy i zaproponował, że możemy się pogodzić — skłamał.
— I ty tak łatwo się zgodziłeś? — prychnął.
— A czemu nie? Te nasze sprzeczki były strasznie dziecinne. Chyba teraz będzie lepiej, nie sądzisz?
— Oczywiście — powiedział sarkastycznie.
— Chodź na kolację — blondyn pociągnął czarnowłosego w stronę Wielkiej Sali.
* * *
Następnego dnia podczas lekcji Eliksirów, Malfoy pracował z Potterem. Harry chciał pomóc w przygotowaniu eliksiru, który zadał profesor, ale jego poczynania były tak koszmarne, że aż zrobiło mu się słabo.
— Potter, jesteś beznadziejny — oznajmił blondyn załamując ręce.
— Powiedz mi coś czego nie wiem — przewrócił oczami.
— Mógłbym ci pomóc i wytłumaczyć parę kwestii — zaproponował szybko. — Jeśli byś chciał.
— Proponujesz mi korki? — zapytał zaskoczony.
— Można tak to nazwać...
— Gdzie i kiedy?
— Czyli chcesz? — zdziwił się.
— Jasne, że tak — uśmiechnął się, a serce ślizgona podskoczyło.
— To może dzisiaj w moim dormitorium o osiemnastej?
— W porządku.
* * *
Harry zmierzał do lochów, gdzie miał spotkać się z Malfoy'em. Brunet cieszył się, że ślizgon zaproponował mu pomoc w Eliksirach. Mógł spędzić z nim trochę więcej czasu sam na sam.
Będąc już pod ścianą prowadzącą do Pokoju Wspólnego Slytherinu przypomniał sobie, że przecież nie zna hasła. Draco zapomniał mu go podać.
CZYTASZ
𝐛𝐫𝐞𝐚𝐭𝐡𝐢𝐧 || 𝐝𝐫𝐚𝐫𝐫𝐲
Romanceh.potter x d.malfoy Uczniowie Hogwartu w większości wiodą beztroskie życie. Voldemort nie żyje od szesnastu lat i nikomu nie zagraża. Młody Malfoy i Potter są szkolnymi wrogami i z perspektywy innych osób można by stwierdzić, że się nienawidzą. Żade...