z tęsknoty za tobą patrzę wciąż w okno
szukam śladów dawnych wspomnień, które odeszły
moje zbolałe kości dają o sobie znać
w końcu czas zabrał mi ciebie, wkrótce weźmie i mnie
przeżywam narodziny, patrząc na młode pędy kwiatów
które kiedyś razem sadzaliśmy
róże dalej kwitną z czerwonymi płatkami
jak moje ręce, kiedy podniosłam ciebie wtedy
przeżywam lata młodzieńcze, patrząc jak po podwórku biegają koty
kiedyś byliśmy racy skoczni, że nie baliśmy się upadku z wysoka
jednak wchodzenie na szczyt tak nas zgubiło
że to był najboleśniejszy upadek
przeżywam dorosłość, patrząc na drzewa, wydające swoje owoce
jabłonie i grusze, pod którymi leżeliśmy z dziećmi
zdawają się patrzeć na mnie nieprzychylnym okiem
od kiedy je zaniedbałam z braku ciebie
starości nie muszę drugi raz przeżywać
jest ona tu i teraz, wszechobecna w każdej komórce mojego ciała
czuję ją każdym zmysłem, chociaż i one przestają mi powoli działać
jestem zmęczony starością, jednak i też ucieszoną nią
cieszę się z tego, że mogłam przeżyć tyle
poznałam ciebie, nie myśląc, że los nas tak rozdzieli
moje owoce wyszły na świat, który zmieniły
moja obecność stała się dla innych opoką
~ Rebelandarrow; kwiecień, 2021
CZYTASZ
poems
PoetryPublikuję pod wpływem emocji, nawet jeśli jest to jakiś czas po zdarzeniu. Muszę z tym jakoś się zżyć.