rześkie powietrze owiewało mnie
stojącego codziennie na tym samym tarasie
wpatrzonego nieprzerwanie w słońce
czekającego na kolejny dzieńpromyki światła wychodziły zza gór
które wybraliśmy jako ostatnie miejsce
do stąpania po nich i śmierci w nich
żebyśmy zawsze byli razemwoda z czystego strumyku była tylko dla nas
do codziennej czarnej kawy i czerwonej herbaty
które nauczyłem się parzyć żebyś je pił
chociaż nigdy za nimi nie przepadałemkrople rosy na otaczającej domek kosodrzewinie
z modliszkami i pająkami pływającymi w niej
moczyły mnie zawsze kiedy wstawał nowy dzień
jednak tym razem bez ciebie obok mnieszczęśliwe wspomnienia zostaną ze mną na długo
tak jak pamiątki twojej obecności w życiu
stary zegar z kukułką którą sam wyrzeźbiłeś
mam ochotę wyrzucić i spalić bo nie ma ciebiea prochy i pyły po twojej obecności
wezmę do urny, wezmę do skrzynki
będę cię nosić w naszyjniku nad sercem
tak żebyś zawsze był blisko mnie
~ Rebelandarrow; kwiecień, 2024
CZYTASZ
poems
PoetryPublikuję pod wpływem emocji, nawet jeśli jest to jakiś czas po zdarzeniu. Muszę z tym jakoś się zżyć.