gasnący ogień (034)

13 3 1
                                    

spojrzałem na ciebie leżącą tam

w głębi niezmiennego morza ludzkich słabości

byłaś tam wciąż próbująca

odezwać się do mnie w ostatnich słowach


wyszedłem z ciemni, kryjącej smutek świata

prosto w jasność  żyjącego tchnienia

które mnie kusiło, żeby je przerwać

jednak mój ogień nie zgasł tak szybko


kaczki ganiące za kukurydzą rzuconą przeze mnie

stały się tylko kośćmi rozrzuconymi nad brzegiem

ludzie uśmiechający się do mnie jak ja przedtem do nich

stali się pustymi skorupami bez ani krzty żywotu


dalej szeptałaś do mnie, wspominając swe życie

jednak nie rozumiałem żadnego z twoich słów

byłem już na drugiej stronie, wraz z resztą ludzi

którzy podali mi kiedyś pomocą dłoń, którą odrzuciłem


odszedłem od ciebie i od życie w momencie

który okazał się dla każdego z nas zabójczy

brnęliśmy w to z mocą spalającej się gwiazdy

która mimo że jasna, to szybko się spala


tworzyliśmy nowe ścieżki Wszechświata

które opuściliśmy szybko, jak tylko nas zauważyli

opuściliśmy też siebie, nie chcąc się wypalić

jednak i tak nasz ogień zgasł


~ Rebelandarrow; kwiecień, 2021

poemsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz