obrączki w kieliszkach (045)

12 1 0
                                    

wyszedłeś z baru, zimny i pusty

ignorując każdą i każdego

nie odzywając się do mnie żadnym słowem

traktując zupełnie jak powietrze


nierówne kroki stawiałeś na kostce brukowej

szukając wśród idących ludzi oparcia

jednak nie znalazłeś tego

zupełnie jak nie znalazłeś mnie


rzuciłeś butelką w przypadkowe drzewa

z której resztek wciąż ściekała Hennessy

brudząc listki i gałązki swoim brązem

zupełnie jak pobrudziła nasze usta za pierwszym razem


dotarłeś do domu, nie wchodząc jednak od razu

dotarłeś do domu, jednak nie swojego

dotarłeś do mojego domu i czekałeś tylko

aż wpuszczę ciebie tam, zimnego i pustego


szarpałeś za klamkę, opierając się o nią

dzwoniłeś dzwonkiem prawie przez wieczność

zaglądałeś przez judasza, żeby mnie zobaczyć

nawet przez okno chciałeś mnie zobaczyć


otworzyłem w końcu drzwi

czując twój zapach

alkoholu i ciężkich perfum

którym uwiodłeś wielu mężczyzn

i w tym też mnie


ciężka dżinsowa kurtka spadła na ziemię

wraz z nią ty uklęknąłeś

i błagałeś mnie, oczami pełnych łzami

ustami grzesznymi i błogosławionymi


wybaczyłem ci wszystko, co miałem wybaczyć

wróciłeś do mnie, jak i każdej nocy

kochałem ciebie zarówno wtedy, z obrączkami

jak i teraz, z kieliszkami


 ~ Rebelandarrow; lipiec, 2021

poemsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz