spotkałam ciebie nad tym strumykiem
gdzie wielokrotnie się schadzaliśmy
z dłońmi skrytymi w lodowatej wodzie
drżałeś skuty lodem naszych uczuć
spotkałam ciebie pod tym drzewem
gdzie będąc młodymi wisieliśmy do góry nogami
śmialiśmy się z każdej rzeczy w tym dużym wszechświecie
będąc jednocześnie nieskończenie małymi
przyprowadziłeś mnie do gorącego ogniska
przy którym spędzaliśmy noce i dni
słuchając pasikoników brzęczących nad uszami
czując równy rytm naszych obu serc
stąpając po nierównych płytkach przed drzwiami
graliśmy w klasy, nie bojąc się przyszłości
wybieraliśmy państwa, miasta, szukając podświadomie tam przyszłości
jednak nie spodziewaliśmy takiego zakończenia
stąpając po kłosach zboża rozrzuconych na szosie
cieszyliśmy się drobnostkami, robiąc wianki z nich
obrzucaliśmy się stokrotkami znalezionymi na polanie
nie martwiąc się zupełnie o nic
przyprowadziłeś mnie do gorącego ogniska
przy którym spędzaliśmy noce i dni
słuchając pasikoników brzęczących nad uszami
czując równy rytm naszych obu serc
na nasze gołe stopy spadły pierwsze krople deszczu
przykrywając kurz unoszący się z dróżki
ulewa stała się przyczyną naszej rozłąki
która trwa po dziś dzień
~ Rebelandarrow; lipiec, 2021
CZYTASZ
poems
PoetryPublikuję pod wpływem emocji, nawet jeśli jest to jakiś czas po zdarzeniu. Muszę z tym jakoś się zżyć.