19. Dlaczego nie mogę się uśmiechnąć?

230 27 20
                                    

- Syriusz! - Aelin z uśmiechem podeszła do swojego chłopaka, który aktualnie pił ognistą whiskey z bliźniakami Prewett oraz Ethanem. Szatynka sama była już lekko pijana, ponieważ od kilku godzin na przemian tańczyła oraz zamawiała drinki z Marlene, która od jakiegoś czasu rozmawiała z dalekim kuzynem Alicji, otwarcie z nim flirtując.

- Obiecałeś mi taniec - dodała, łapiąc go za rękę i ciągnąc w stronę parkietu. Reeves miała na sobie czerwoną sukienkę do łydek, która mocno opinała jej ciało, rozchodząc się dopiero od wysokości kolan i Syriusz nie mógł zaprzeczyć, że wyglądała ślicznie.

- Wiem, pamiętam. Chociaż liczyłem, że ty zapomniałaś - odrzekł, kładąc swoje dłonie na jej talii i przyciągając ja do siebie.

Odkąd zostali parą w święta, spędzali ze sobą bardzo dużo czasu (w głównej mierze było to spowodowane tym, że Black mieszkał u Reeves, ale teraz to przerosło już ich wszystkie oczekiwania).

- Och, Black - westchnęła brązowowłosa i pokręciła głową. Czasami naprawdę zachowywał się nieadekwatnie do swojego wieku, ale miało to swój urok.

- To ja, i właśnie takiego mnie kochasz.

- Jeszcze zdążę przerzucić się na Remusa - mruknęła rozbawiona Reeves, a Syriusz zaśmiał się w głos.

- Sądzę, że moja kochana kuzynka cię uprzedzi, jeśli już tego nie zrobiła, Al.

- Co?

- Podobno Remus i Amy spędzają ze sobą dużo czasu, a przynajmniej tak twierdzi Molly. Fabian i Gideon zdążyli już zrobić wywiad i dowiedzieli się wszystkiego. Wiedziałaś, że Lunatyk był w Norze przed świętami? - zapytał rozbawiony, chociaż sam nie do końca wiedział, co myśleć o relacjach jego kuzynki i przyjaciela.

Z jednej strony, fajnie by było, gdyby Remus znalazł szczęście i osobę, którą by pokochał ze wzajemnością, ale jeśli to miała być jego kuzynka... Black zdecydowanie nie czuł się gotowy na to wszystko. Nie wiedział nawet, co miał o tym myśleć.

- Nie, nic mi nie powiedział. Ale Syriusz... Sądzę, że to niedobry pomysł - odezwała się z zakłopotaniem Aelin, a szarooki posłał jej zdezorientowane spojrzenie.

- Teraz to ja zapytam, co?

- Pomyśl przez chwilę. Po pierwsze, nie jesteśmy pewni Amelii...

- Ja jestem - przerwał jej chłopak. Zdecydowanie wierzył w dobro czarnowłosej, która udowadniała mu je na każdym kroku.

- Łapo. Jasne, że jesteś. Gdyby ktoś powiedział mi, że Kaiden znormalniał i naprawdę zacząłby się zachowywać, jakby faktycznie to zrobił, też bym mu po pewnym czasie uwierzyła.

- Widziałaś jej płacz, gdy opowiadała nam o tym zaaranżowanym narzeczonym? Aelin, takie zachowanie nie mogłoby być kłamstwem. - Może to brzmiało dziwnie, ale Black naprawdę był pewny swoich słów. Zaczął ufać Amy, nawet bardziej niż by się do tego przyznał.

- I nie twierdzę, że było. Jednak nawet przez chwilę nie rozważyłeś możliwości, że zaproponowano jej jakąś misję u nas w zamian za awans społeczny, hm? Pomyśl, pozna nasze tajemnice, a w ramach nagrody będzie mogła liczyć na lepszą partię. Czy to nie ma dla ciebie sensu?

- Na brodę Merlina, Aelin! Wiem, jak cię boli brak brata. Uwierz, przeżywam to samo, ale nie siej w mojej głowie wątpliwości co do Amy. Tym bardziej, gdy nie masz na to żadnych dowodów!

- Dobra, załóżmy nawet, że Amelia jest czysta i naprawdę tylko chciała się uwolnić od rodziny - powiedziała bez przekonania Aelin. - Nie zapominajmy jednak o małym futerkowym problemie Lunatyka. Na to nie ma rozwiązania.

- Aelin... - westchnął Syriusz.

- Oni i tak są spisani na straty, Łapo. Nieważne, jak jest.

- Aelin - powtórzył. - Czasami naprawdę tęsknię za tobą z czasów szkolnych, wiesz? Byłaś wtedy bardziej beztroska.

- Przepraszam, że nie chcę, abyśmy zginęli z powodu zaufania niewłaściwej osobie - oznajmiła, po czym odsunęła się od niego i odeszła w stronę Mary oraz Dorcas, które stały przy jednym z wysokich okien, popijając szampana.

Syriusz westchnął ciężko i rozejrzał się po sali. Frank i Alicja tańczyli na środku parkietu, a niedaleko nich James oraz Larisa. Collenn również odciągnęła Ethana od picia, jednak nie dała rady zmusić go do tańca. Zresztą i tak był za bardzo pijany.

Całe wesele było dziwnie spokojne i takie niehuncwockie, ale miało swój urok. Idealnie wpasowywało się w styl Alicji oraz Franka.

Black podszedł do Petera, który siedział przy barze i zajął obok niego miejsce.

- Jak się bawisz? - zapytał czarnowłosy, a Pettigrew posłał mu smutne spojrzenie.

- Trochę się nudzę. Dopadła mnie ta weselna nostalgia, że nie mam nawet co liczyć na swój ślub w przyszłości, więc postanowiłem się upić - odrzekł, unosząc wypełnioną w połowie szklankę. Syriusz sięgnął po butelkę whisky, która stała w rogu baru i nalał sobie cieczy do czystej szklanki.

- Oczywiście, że nie masz. To wesele jest trochę nudne, a ty zasługujesz na coś lepszego - zapewnił Syriusz, upiwszy łyka napoju.

- Dzięki, Łapo, ale żeby wziąć ślub, trzeba kogoś mieć, a jak widzisz, ja nadal jestem sam jak palec.

- Może to i lepiej? Nie musisz się użerać z kobiecymi humorkami.

- Dobra, widzę, że jest źle. Siedzicie sami, w dodatku upijacie się, zamiast świętować. - Do lekko podpitych chłopaków podeszła Larisa i podpierając ręce na biodrach, spojrzała na nich z naganą w oczach.

- My świętujemy w taki sposób, Lars - odezwał się Syriusz, a Peter mu przytaknął.

- Na brodę Merlina, chłopaki! Nawet Remus bardziej szaleje niż wy - powiedziała rudowłosa, na co Syriusz parsknął śmiechem.

- On to szaleje, aż za bardzo - oświadczył, po czym opróżnił swoją szklankę.

- Koniec picia - oświadczyła Larisa, zabierając butelkę whisky, po którą sięgał Syriusz.

- Peter, weź, jej coś powiedz - poprosił Black, patrząc na zielonooką w taki sposób, jakby zrobiła mu największą krzywdę na świecie.

- Lara, jest wesele, daj nam się napić - mruknął Pettigrew. - Jak chcesz, to tobie też możemy nalać.

- Normalnie nie mogę z wami. Wstawajcie i chodźcie tańczyć, a nie. Zachowujecie się jak zmęczeni życiem trzydziestolatkowie. - Rudowłosa chwyciła chłopaków za ramiona i pociągnęła ich w stronę parkietu. Nie była jednak wystarczająco silna, dlatego ani Syriusz, ani Peter nie przesunęli się nawet o kilka centymetrów.

- Idź pomęczyć Łosia - powiedział Black, biorąc w dłonie butelkę, którą rudowłosa wcześniej odłożyła na blat.

- Peter, chodź ze mną zatańczyć - poprosiła Larisa, a Pettigrew westchnął ciężko, ale posłusznie wstał z miejsca i ruszył z nią na parkiet.

- Co się stało Syriuszowi? - zapytała rudowłosa, kiedy już tańczyła z Peterem wśród innych, weselnych gości.

- Pokłócił się z Aelin, bo podobno Amelia i Remus mają się ku sobie - wyjaśnił Glizdogon i obrócił dziewczynę dookoła jej osi.

- To świetnie! - odezwała się w końcu Evans, a Pettigrew posłał jej niepewny uśmiech.

- Nie do końca, Lars.

- O co wam wszystkim chodzi? Przecież Amelia jest bardzo miła. Milion razy bardziej wolę ją niż, tą całą Gello, która cały czas się na niego gapi. Może zabrzmię teraz jak ciotka Muriel, ale jej dekolt jest skandaliczny - mruknęła z niesmakiem narzeczona Jamesa, spoglądając w stronę niebieskookiej blondynki o bardzo szczupłej budowie ciała i obfitym biuście.

- Chodzi o to, że nie jesteśmy pewni, po jakiej stronie jest tak naprawdę Amelia.

- Ufam jej, Peter.

- A ja się boję. Chcę, żebyście wszyscy byli bezpieczni, a i ona, i Remus zachowują się co najmniej dziwnie.

I tak pojawiły się pierwsze wątpliwości. Pozostało tylko pytanie, czy słuszne?

Dlaczego jesteśmy zawsze czyści? • Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz