22. Dlaczego nie mogę być dumna?

200 23 7
                                    

Drugi dzisiaj

~

Wesele trwało w najlepsze, wszyscy goście pili i tańczyli, i tak naprawdę tylko bliźniacy Prewett odstępowali od normy. 

- Czemu się nie bawicie? - zapytał pan młody, podchodząc do rudzielców, którzy stali przy jednym z wielu wazonów kwiatów i rozmawiali między sobą.

- James, zależy ci na szczęściu Remusa, prawda? - odezwał się Fabian, zaraz po tym, jak wymienił z bratem znaczące spojrzenia.

- W co próbujecie mnie wciągnąć tym razem? - Okularnik dobrze znał bliźniaków. Już po samych wyrazach ich twarzy wiedział, że coś kombinują. Nie mógł się jednak domyślić, o co chodziło, jak to ujął, tym razem.

- Musisz nam pomóc. A właściwie to jemu.

- Dobra, ale teraz tak na serio. Co się dzieje? - przejął się brązowowłosy, bo chociaż to było mało prawdopodobne, Prewettci mogli ten jeden raz nie żartować, a jego przyjaciel naprawdę miał jakiś kłopot.

- Remus leci na Amelię.

- Co? - odezwał się kolokwialnie Potter. Pan młody chyba nie do końca wierzył własnym uszom, w końcu, kto jak kto, ale Remus nie szukał miłości.

- To, co słyszałeś. Lunatyk czuje miętę do naszej kuzynki i trzeba coś z tym zrobić - powiedział Fabian, a jego brat mu przytaknął.

- A skąd to wiecie? Nie uwierzę, że wam to powiedział!

- Przecież to widać gołym okiem. Uśmiecha się do niej, nie jest tak spięty, jak przy prawie wszystkich dziewczynach i co chwila na nią zerka! A poza tym, pamiętasz, co mówiła Molly? Lunatyk często sam z siebie zjawia się w Norze. Ot tak. Bez żadnego powodu! - wyjaśnił Gideon.

- Może po prostu potrzebuje towarzystwa?

- Potter, zlituj się. Potrzebuje towarzystwa? Naprawdę? To w takim razie dlaczego nie spotka się z kimkolwiek z nas? Przecież jesteśmy jego przyjaciółmi!

- Naprawdę chłopaki, rozumiem waszą troskę o Remusa, ale widzicie coś, czego nie ma.

- A myślałem, że wyswatanie ciebie będzie najtrudniejszą rzeczą w moim życiu - mruknął pod nosem już trochę zdenerwowany Fabian.

- James, spójrz na nich! - Gideon chwycił Pottera za ramiona i ustawił przodem do rozmawiających Amelii i Remusa. Obydwoje uśmiechali się do siebie, od czasu do czasu biorąc kolejne łyki szampana z kieliszków.

- Uspokójcie się. Oni się ledwo znają, więc to normalne, że rozmawiają.

- Trzymaj mnie, Gideon, bo coś mu zrobię! - oburzył się Fabian, a kilka osób spojrzało na niego z zaniepokojeniem. - Po prostu wyciągnij Amy do tańca, a my zajmiemy się resztą, Potter.

- Od zawsze wiedziałem, że nie nadawałbyś się do Ravenclaw - dodał drugi rudzielec, po czym obydwoje się ulotnili.

James ponownie spojrzał na Lupina i Black, i właśnie wtedy to zauważył. Remus, ten Remus, którego znał od tylu lat, śmiał się z rozluźnieniem, kompletnie nie zwracając uwagi na to, że Amelia trzyma rękę na jego ramieniu. Pan młody wprost nie wierzył własnym oczom!

- Kochanie, coś się stało? - zapytała Larisa, podchodząc do swojego już męża, który z zamyśleniem wpatrywał się w przyjaciela i kuzynkę Syriusza.

- Spójrz na Amelię i Remusa - powiedział James. - Sądzisz, że coś jest na rzeczy? - zapytał, spoglądając na panią Potter, która uśmiechnęła się szeroko.

Dlaczego jesteśmy zawsze czyści? • Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz