055; the one with all the "i love you" stuff

70 8 13
                                    

× the neighbourhood — alleyways!


W Seattle znowu zawitała odrobinę senna jesień, którą jednak, póki co wciąż można by śmiało nazwać latem. Wróciły obowiązki związane ze studiami, prace domowe i w przypadku co niektórych zakuwanie po nocach. Może jedyną rzeczą, która się nie zmieniła była praca. Jako studenci przyzwyczajeni byli już do pracy w wakacje z wyłączeniem przysługującego im dwutygodniowego urlopu, który odbyli już w drugiej połowie lipca, więc powrót do pracy nie był aż tak ciężki.

Dwudziestoletnia Vee Hudson nalała z dzbanka do filiżanki świeżo zaparzonej kawy, wzdychając przy tym lekko. Zwróciła tym samym uwagę swojego chłopaka siedzącego przy ladzie i kończącego już swojego czekoladowego shake'a.

— Już za jakieś cztery godzinki oboje wrócimy do domu i będziemy mogli się poprzytulać — powiedział ciepło, posyłając jej delikatny uśmiech. — Dasz radę, Tulipanku.

Ona również uniosła odrobinę kąciki ust, stawiając filiżankę na tacce z resztą zamówienia. Jasper, który akurat wracał od jednego ze stolików podszedł i wziął tackę, żeby zanieść ją klientom za dziewczynę. Ta tylko wskazała mu skinięciem głowy na stolik przy oknie, gdzie miało się znaleźć zamówienie i podziękowała mu wzrokiem. Vee tego dnia czuła się odrobinę gorzej, ale jej przyjaciele mogli to zauważyć i starali się jej ułatwić chociaż kilka czynności.

— Miło, że tak myślisz, słonko — odpowiedziała mu.

— Oczywiście, że tak myślę. — Chłopak wyciągnął rękę, by chwycić ją za jej małą dłoń i przyciągnął ją delikatnie do siebie. — I shake Ci wyszedł idealny, ty moja zdolna bubo.

Zarumieniła się delikatnie, podczas gdy on przysunął jej dłoń nieco bliżej swoich ust i musnął ją najczulej, jak tylko potrafił. Hudson zarumieniła się odrobinę, palcami wolnej ręki odgarniając kilka niesfornych kosmyków z czoła dwudziestolatka. Nadal nie zawsze mogła się przyzwyczaić do tego ciepła, które odczuwała tak często przy brązowookim. Wielokrotnie w ciągu dnia analizowała, czym sobie na niego zasłużyła i dlaczego to właśnie ją wybrał. Dla niego sytuacja była jednak całkowicie naturalna. Kochał Vee mocniej niż kogokolwiek kiedykolwiek i nie wyobrażał sobie traktować jej w inny sposób.

— Kocham Cię — powiedział, głaszcząc jej dłoń kciukiem i spoglądając w jej niebieskie oczy.

Veronica czasem nawet zdawała się nieprzyzwyczajona do tych słów. Niemniej jednak były dla niej naprawdę miłe i na krótki moment zapomniała, że miała dziś jeden ze swoich gorszych dni.

— Ja też Cię kocham — odpowiedziała, znowu delikatnie się uśmiechając.

Oleff oddał jej uśmiech, czując przyjemne ciepło od środka. I w tamtym momencie śmiało można by było powiedzieć, że każda osoba wchodząca do Ruby's mogła zauważyć miłość pomiędzy tą dwójką i było to naprawdę piękne.



Caspian Henderson wyszedł z kuchni swojego mieszkania, kierując się z powrotem do salonu, gdzie na kanapie siedziała Hannah wpatrując się z dość często zmieniającym się wyrazem twarzy w oglądany odcinek reality show. Mało kiedy je oglądała, a jeśli już to w czystych celach wyśmiania głupoty ich całokształtu. Jej chłopak natomiast od pewnego czasu był wkręcony w kilka z nich i właśnie tak często spędzali wieczory. Podczas oglądania Hannah komentowała bezmyślność uczestników, przy tym myląc ich imiona, a Caspian ją poprawiał czasem próbując ich wybronić, a czasem dodając coś od siebie.

kids in america ᵐᵘˡᵗⁱᶜᵒᵘᵖˡᵉˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz