× gorillaz — feel good inc.!
Mieszkanie numer osiemnaście od około czterdziestu minut wypełniała muzyka dochodząca z wieży stereo wyniesionej z sypialni Jaedena i Ellie. Blondynka przez cały ten czas co najmniej co jakieś dziesięć minut chodziła do kuchni sprawdzić, czy aby na pewno nie zabrakło jakiegokolwiek picia, czy jedzenia. Jeśli chodzi o to drugie, była naprawdę wdzięczna, że jej chłopak, jak i Jake zdecydowali się ją poratować, bo miała naprawdę dużo do zrobienia. Już dzień wcześniej zaraz po powrocie z pracy krzątała się po mieszkaniu z odkurzaczem i mopem, przerywając tym między innymi rozmowę Oleffa ze swoim psem na kółkach i prosząc go, by wysprzątał także swój pokój. Z początku próbował podjąć jakąkolwiek dyskusję na ten temat, bo przecież "impreza nie będzie w jego pokoju", jednak w odpowiedzi dziewczyna zostawiła tylko przedmioty przy drzwiach, mówiąc, że "nie wiadomo, czy ktoś się tu nie przyjdzie lizać". Udało się jej także zagonić Jaspera do sprzątania, który jakimś cudem nie protestował i starał się jak najlepiej pościerać kurze.
Ellie ubrana w czarny, satynowy top i pudrowo-różową spódniczkę obserwowała, jak kilka metrów od niej Jasper wraz ze swoim chłopakiem grają w twistera, a siedzący na fotelu Caspian bawi się wręcz setnie kręcąc za nich wskazówką na planszy i zmuszając ich tym do coraz to dziwniejszych pozycji. Jeśli chodzi o Skavinsky'ego, zdecydował się pójść na łatwiznę ubierając czarny golf ze spodniami w tym samym kolorze, a jego chłopak z doświadczeniem teatralnym (jak się okazało, miał też dość niezłe umiejętności charakteryzatorskie) wykonał na jego twarzy naprawdę udany makijaż kościotrupa. Coleman zdecydował się na jeansy, białą koszulę w kratę w połączeniu z kurtką jeansową i czerwoną kamizelką (którą i tak zdjął). Był to rzecz jasna kostium Marty'ego McFly z Powrotu do Przeszłości, gdyż jako dziecko dosłownie katował ten film dzień w dzień przez pewien czas. Henderson natomiast miał na sobie czarny garnitur ze słabo widocznymi, popielatymi pionowymi paskami wraz z białą koszulą i czarną muszką. Na wejściu powiedział, że nie miał niczego lepszego, ale w sumie lubi Ojca Chrzestnego.
— Jak myślicie, kto pierwszy sobie rozjebie kręgosłup? — zapytała stojąca obok dziewczyny Veronica w białej koszulce w połączeniu z cienkim, różowym swetrem na guziki i czarnej spódniczce.
— Chyba Jasper. — Hannah w beżowej spódniczce w kratkę i wpuszczonym w nią ciemno-różowym T-Shircie wzięła łyka smakowego piwa ze swojego plastikowego kubeczka.
— No raczej, że Jasper — parsknęła śmiechem Ellie. — Jake chociaż trenował badmintona i nie grzał ławy na wuefie. Jedyny wysiłek fizyczny Skavinsky'ego to jebanie.
— Damn, dobry jest. — Hudson pokiwała głową z uznaniem, zaglądając do swojego kubeczka z wódką i blue curacao, który był już niemalże pusty. — Nie dość, że teatralne dziecko, to jeszcze badmintonista.
— Jeszcze chodził na konkursy matematyczne — dodała Ellie. — I robi pyszne ciasteczka, choć nie tylko to.
— No i jest milutki, jak można go nie kochać? — spytała Hannah z uśmiechem. — Ja się tylko zastanawiam, co robi z taką suką, jak Jasper.
— Wszyscy chcielibyśmy to wiedzieć, ale to chyba po prostu taka para dowodząca, że przeciwieństwa się przyciągają — skwitowała El, upijając łyka gruszkowego piwa bezalkoholowego. — Najważniejsze, że są szczęśliwi.
— O właśnie, to widać. — Smith podała Vee swój kubeczek i uniosła w górę lustrzankę wiszącą jej na szyi, w celu zrobienia zdjęcia chłopakom, którzy właśnie byli bardzo blisko wielkiego upadku. W końcu nie mogła tego przegapić.

CZYTASZ
kids in america ᵐᵘˡᵗⁱᶜᵒᵘᵖˡᵉˢ
Fanfiction❝down town the young ones are going down town the young ones are growing❞ gdzie dzieciaki w wypasionych trampkach muszą nauczyć się dorosłości i żyć w jednym mieszkaniu, albo chociaż blisko siebie 18 yo jaeden martell × female oc (jaellie) wyatt ol...