Trzy

44 12 6
                                    

:)

Weszłam do jakiejś biblioteki, aby trochę odpocząć i może poczytać coś ciekawego.

Wiedziałam, że minęło zbyt mało czasu na to abym wróciła do domu, musiałam jeszcze chwile odczekać, jeszcze jeden, krótki moment.

Usiadłam przy jakimś stoliku, zgarniając z pułki pierwszą lepszą książkę. Padło na horror, autorstwa Stephan'a King'a.

Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam imię i nazwisko autora, ponieważ bardzo lubiłam jego twórczość, nawet jeśli nie przepadałam za gatunkami książek jakie pisze, to uwielbiałam jego styl pisania i pomysłowość.

W swoim życiu zdążyłam przeczytać kilka perełek autorstwa King'a, a jego książki dumnie spoczywają na jednej z półek u mnie w pokoju, towarzysząc innym, mniej lub bardziej ciekawym książkom.

Moim ulubionym gatunkiem od zawsze była fantastyka, miałam wrażenie, że zostałam stworzona do czytania książek z gatunku fantasy.

Wszystko było takie magiczne, a sam pisarz nie musiał ograniczać się w żaden sposób. Wszystko było przeszyte tajemniczością i urokiem.

Kochałam czytać od kiedy pamiętam, czytanie zwalczało moją nudę i zły humor, od zawsze.

Może to dlatego, że wkraczałam w inny świat, żyjąc życiem głównych bohaterów? Kiedy czytałam, skupiałam się na historii, która była uwieczniona na kartkach danej książki, odcinając się tym od rzeczywiści, która mnie otacza.

Rzeczywistości, którą byłam już zmęczona i znudzona, za którą totalnie nie przepadałam.

Jeśli nie lubisz własnego życia, żyj życiem innych.

Żyj życiem bohaterów książki, bo chyba niezdrowe byłoby życie życiem innego człowieka.

Westchnęłam ciężko, usadawiając się wygodnie na fotelu, lecz kiedy to zrobiłam, usłyszałam jakoś dźwięk,  jakby coś lekkiego i drobnego spadło gdzieś koło mnie.

Rozejrzałam się więc i dostrzegłam, że na podłodze, która była wyłożona brązowymi panelami, leżał naszyjnik, który prawdopodobnie wypadł z mojej kieszeni.

Sięgnęłam go natychmiast, przyglądając mu się lepiej.

-Jesteś zaczarowany, tak? - Zapytałam sama siebie, licząc na odpowiedź jakiegokolwiek głosu w moje głowie.

Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to, co powiedziała ta starsza kobieta.

Może była jakaś chora psychicznie i od lat żyła z myślą, że ta biżuteria jest zaczarowana, a tak naprawdę były to tylko jej urojenia?

Prychnęłam, zakładając ten dziwny naszyjnik, ale zarazem ładny, na swoją szyję.

Podobał mi się, więc po prostu go założyłam, bez żadnego większego celu, a następnie skupiłam się na książce, która leżała na przeciwko mnie.

-Miłego czytania, Vivien. - Szepnęłam, otwierając książkę. -Nie wiem, może ten zaczarowany naszyjnik sprawi, że będzie ci się czytało dwa razy lepiej? Eh, żenada.

***

Wróciłam do domu gdy już na dworzu panował totalny mrok. Moja komórka była rozładowana, więc nawet nie byłam w stanie sprawdzić i obliczyć tego, która jest godzina i ile czasu spędziłam na czytaniu w bibliotece.

Ale sporo, ponieważ zdążyłam przeczytać pół książki. Niestety zrezygnowałam z dalszego czytania jej, ponieważ zaczęłam się bać.

MeadowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz