Naruto nie przestawił szukać Kazuko bo mysiał, że może coś jej stać.
- Naruto co ty tak chodzisz jak popażoby- spytał Sasuke przechodzący obok blondyna.
- No bo w szpitalu nie na Kazuko i boję się, że może coś jej się stać bo Kakashi tak mówił.
- Naruto spokojnie ona poradzi sobie, jest silna.
- A jak ona umarła z bulu?
- Naruto od kiedy ty się tak martwisz o Kazuko co?- pytał podelżlwie niebiesko włosy.- No...... jest to moja kależaka i martwię się o nią.
- Naruto kłoamisz widzę to.- Nie kłamię, to ty źle coś widzisz.
- Część Sasuke, część Naruto
Chłopaki popatrzył się w stronę gdzie usłyszał, że ktoś się z nim przywitał. Była to Kazuko.
- Kazuko gdzieś ty była?- pytał blondyn.
- Chodziłam sobie po miasteczku. Nie umiem wysadzić w miejscu- odpowiedziała.- Kazuko nie rub tak nigdy więcej bo będę martwi się o ciebie- żekł Sasuke przytulajac ją.
- Nie musisz się o mnie martwić, nie jestem małym dzieckiem- dziewczyna odsuneła się od chłopaka.
- Teraz choć do szpitala bo może ci się coś jeszcze stać- powiedział Naruto.
- Przestanicie nie lubię jak ktoś w taki sposób zachowuje się w stosunku do mnie.
- Ale oco ci chodzi- spytał niebieskowłoswy.
- Nie lubię jak ktoś traktuje mnie jak dzieciaka i tyle.
Obok przyjaciuł przechodził sensej Kakashi.
- Kazuko idź do szpitala na tychmiast- rozkazał mężczyzna.
- Nie bo nie będziesz mi rozkazwyać, mogę sama decydować o sobie i po za tym nie jesteś mimo ojcem- zbudowała się dziewczyna.
- Może nie jestem twoim ojcem ale jestem twoim przybranym wujkiem i masz do pietro piętnaście lat.
- I tak mi nic nie robisz.
- Coś widzę, że po tym zdażenju wczoraj coś ci się poprzękrencało w głowie.- Coś ty powiedział?!- brunetka wkużyła się na mężczyznę i żuciła się na niego z pięściami bo broń jej zabrano w szpitalu.
Kazuko próbowała zrobić krzywdę mężczyznie ale on był od niej lepszy i pronił się bez problemu.
- Kazuko spokojnie- uspokajał ją Sasuke.
- Dobra.
Dziewczyna przestała atakować Kakashiego i podeszła do swojego chłopaka.
- Dziś pokaże wam jak stać się o wiele szybszym. Kazuko ty zasajesz- ogłosił mężczyzna.
- Ale nic mi się na stanie.
- Kazuko nie możesz iść zagraża ci to zdrowiu.
- Ale...- Nie ma żadnego ale ić do szpitala i nie dyskutuj.
- No dobra.
Kazuko poszła w stronę szpitala a Kakashi i dwujka chłopaków poszli na trening.
Brunetka spotkała swojego starego przyjaciela ktury nazywał się Mark.
- Mark to ty?- spytała.
- Kazuko, Kazuko to ty- chłopak żucił się w roamina dziewczyny.Mark to brunetk z piwnimi oczami. Kazuko za go bo kiedyś grała z nim w drużynie piłkarskiej i kapitan.
- Kazuko pamiętasz jak kilka dni graliśmy kilka meczy, może znów pogramy?- spytał odsuwając się on brunetki.
- Bradzo bym chciała ale nie mogę.
- Czemu?- spytał zdziwiony.- Nie wiem czy wczoraj byłeś na koncercie i poprostu ja prawie umarła i wyczerpałam się ty co zrobiła i teraz moje zdrowie jest zagrożone.
- Byliśmy na koncercie całom drużynom.
- Ale mogę popatrzeć jak tetaujecie?
- Tak możesz.Mark chwicił brunetke za rękę i razem poszli na stadion piłkarski.
- Mark kto to jest?- spytał trener.
- To ja treneże, nie poznaje mnie Pan?- powiedziała dziewczyna.
- Kazuko cieszę się, że przyszłaś ale z czego wiem powinnaś leżeć w szpitalu.
- Ale mogę popatrzeć?- spytała.
- Tak ale po treningu masz iść do szpitala- żekł mężczyzna.
Kazuko usiadła na ławce i obserwowała jak jej przyjaciel grają w piłkę nożną. Najchętniej pobiegła by do nich i też by portała.
CZYTASZ
Kazuko- historia potężnej kunoichi
Ficção AdolescenteNaruto, Kazuko i Sasuke stają się jedną drużyną. Muszą stoczyć walkę z Orochimaru ktury jest podezniejszy nisz im się wydaje. Gdy Kazuko dowiaduje się, że do tychcias ją wychowali nie są jej prawdziwą rodziną i próbuje zasnąć swoją biologiczną rodzi...