💚Rozdział 12💙

1K 46 56
                                    

Pov. George

Jak byliśmy gotowy wyszliśmy z domku idąc do dzieciaków, lekko nas zdziwiło to że wszyscy byli przebudzeni i ubrani. Poszliśmy razem pod stajnię i weszliśmy do niej podając koniom śniadanie. Po tym jak zwierzaki zjadły Clay poszedł na strych, by zrzucić bale siana i słomy. Dzisiaj był bardzo pracowity dzień, musieliśmy posprzątać boksy, jak i całą stajnię i poukładać rzeczy w siodlarni. Techno wymyślił że zamiast drugiego treningu zrobimy podchody, tak na około godzinkę. Techno będzie rozstawiał wskazówki i zadania pójdzie on kilka minut przed nami abyśmy go nie spotkali po drodze. Myślę że może być zabawnie. Oczywiście dzieciaki nie będą szły same, ja z Clay'em mamy iść z nimi aby się nie zgubili.

Wypuściliśmy konie na pastwiska i zaczęliśmy upiększać stajnię.
Trwało to jakoś z 3 godziny. Od samego rana jesteśmy w tym budynku i sprzątamy, jesteśmy podzieleni na grupki więc poszło nam to szybciej. Z tego powodu trening został lekko opóźniony i będzie trochę krótrzy niż normalnie.

Po jeździe przyszedł czas na obiad, gotowaliśmy dzisiaj spaghetti.
Wstawiłem do garnka z wodą makaron soląc go, Maciek z Kubą i Clay'em robili mięso na pulpeciki a ja z Bartkiem i Kacprem robiliśmy sos. Wszystko nam jakoś sprawnie poszło, odcedziłem makaron a chłopaki rozstawiali talerze. Nagle poczułem jak ktoś mnie przytulał od tyłu, mogłem się domyślić że był to blondyn.

- Taki romantyczny obiad~ powiedział do mojego ucha tak aby nikt nie słyszał.

- Clay, tu są dzieci- powiedziałem a ten się zaśmiał i odszedł. Postawiliśmy miskę z makaronem i garnek z sosem na stole rozkładając jedzenie na talerze.

Po jakimś czasie, jedna dziewczynka zapytała.

- Jesteście razem?- na to pytanie zamarłem, totalnie nie wiedziałem co powiedzieć nie potrafiłem niczego z siebie wydusić. Popatrzyłem na blondyna, ten widząc mój stan kiwnął głową i zaczął mówić za mnie.

- Tak, od niedawna- powiedział, a dziewczyny nagle zaczęły piszczeć z radości krzycząc 'tak'. Zaśmiałem się i popatrzyłem na chłopaków, ci nie przejęci patrzyli się na oszalałe dziewczyny. Zaraz powiedzieli.

- Gratulacje! Ładna z was para-

Zaraz do pomieszczenia wszedł Dave i patrzył się co na nas to na dziewczyny.

- Co tu się za przeproszeniem kurwa działo? Czemu było słychać piski na jakieś pół kilometra a nawet i więcej- zapytał zdezorientowany.

- Clay i Gogy są razem!- wykrzyknęła Julka.

- Tak słodko wyglądają!- dodała Ola

- A... I to was tak ruszyło, wow- powiedział siadając na swoim miejscu.

- Nie bądź taki oschły, sam mi gratulowałeś i cieszyłeś się z naszego szczęścia- powiedział blondyn na co różowo włosy zamarł.

Po obiedzie tak jak się umówiliśmy stałem z Clay'em pod stajnią z dzieciakami. Techno wyruszył gdzieś 7 minut temu, więc Dream czekał na wiadomość kiedy mogą wyruszyć.

- Okej grupa idziemy- powiedział chowając telefon do kieszeni, każdy ruszył w stronę lasu rozmawiając na różne tematy.

- Mam coś!- wykrzyknęła jedna z dziewczyn, podeszliśmy do niej a ta pokazała kartkę i wskazała palcem na strzałkę z patyków.

- Okej, zadanie pierwsze, w pobliżu ukryte jest coś co powinno poprawić wam humor. Szukaj uważnie, wszystkie ruchy są dozwolone. Smacznego- blondyn przeczytał na głos chowając kartkę do kieszeni. Dzieci zaczęły szukać, patrzyłem się po wszystkich kątach. W krzakach, w koronach drzew, lub po prostu na ziemi. Nagle spojrzałem na drzewo, pomiędzy gałęziami była jakaś folia.

Stajnia pełnych przygód | DnF | Poprawione |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz