💚Rozdział 16💙

1K 55 57
                                    

Pov. DREAM

Wychodziłem z Gogy'm z domu ponieważ mieliśmy spakować większość jego ubrań i przenieść je tutaj, tak jak ustaliliśmy wczoraj. Szliśmy ścieżką rozmawiając na różne tematy, dalej dziwił mnie wczorajszy czyn Georg'a. Nie spodziewałem się tego, zawsze się ukrywał dobrze że skorzystałem z redy od Zak'a. Cieszę się że w końcu się przełamał i nie będzie się czuł przy mnie niezręcznie. Nagle poczułem jak nasze ręce dotknęły się, zarumieniłem się lekko, ale zaraz uśmiechnąłem i złamałem bruneta za nią. Po niecałych 5 minutach byliśmy pod jego domem, ten otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Zamknął za sobą drzwi i poszedł do swojego pokoju co również uczyniłem. Gogy wyjął torbę i nawet sporą walizkę, otworzył szafę w której było wszystko ładnie poukładane. W mojej jest wszystko poukładane, lecz właśnie te rzeczy są pod po prostu tak o rzuconymi ubraniami. Ciekawe jak zareaguję gdy zobaczy zawartość mojej szafy... Zaraz zaczęliśmy pakować ubrania, ten co chwilę patrzył się na niektóre wyciągnięte ubrania i mówił coś w stylu 'Jezu ja to jeszcze mam' albo 'o boże co to kurwa jest, ja to kupiłem' przez co się śmiałem.

- Clay, ty masz miejsce w szafie na moje ubrania?- zapytał a ja zamarłem, co ja mam mu powiedzieć, przecież go nie okłamię, jak zareaguję. Myślałem tak zadając sobie sprawę że brunet dalej czeka na odpowiedź - Clay- powiedział.

- Em... Tak jakby- odpowiedziałem drapiąc się po karku.

- Oh, no trudno. Ale jak przyjdziemy do ciebie od razu robimy tam porządki-

- Dobrze... tato- powiedziałem uśmiechając się.

- Pf- prychnął i zaczął się śmiać.

Po dwóch dobrych godzinach Gogy zapakował większość swoich rzeczy, ja robiłem się już głodny bo od rana prawie nic nie jadłem. Ten coś gadał do siebie ja już nie mogąc tego znieść przytuliłem się do niego od tyłu tak że nie mógł się ruszyć.

- Gogy, głodny już jestem. Rano zjadłem tylko jabłko- powiedziałem wtulając twarz w jego włosy. Gogy zaśmiał się i położył swoje dłonie na moje.

- A co chcesz kotku?- zapytał

- Nie wiem, coś dobrego a sycącego- odpowiedziałem a zaraz zaburzało mi w brzuch przez co się zarumieniłem.

- Awww, chodź do kuchni to coś zrobimy. Co myślisz o spaghetti?-

- Mhmm- odmruknąłem i zaraz poszliśmy razem do kuchni.

Wstawiłem wodę na makaron szukając jeszcze wcześniej wspomnianego produktu, brunet wyciągnął pomidory, paprykę, kukurydzę, pieczarki, itd. Tak samo jak przyprawy, zaraz wyjął mięso i zapomniany koncentrat pomidorowy. Gdy woda się zagotowała wsypałem do niej makaron, z ciekawości zajrzałem przez ramię chłopaka co robi. Położyłem dłonie na jego biodra a głowę na ramię dalej patrząc na wykonywaną przez niego rzecz.

- Co się stało?- zapytał przestając na razie kroić warzywa.

- Nic po prostu chcem się przytulić-

- Okej- na to przytuliłem go w tali nucąc coś pod nosem, po kilku minutach ten skończył poprzednią czynność i musiałem się od niego odsunąć.

Po około 15 minutach usiedliśmy do stołu, przed nami stały talerze pełne jedzenia. Oblizałem się i z uśmiechem zacząłem konsumować  swoją porcję.

- Było pyszne kochanie, dziękuję- powiedziałem wstając i pocałowałem go w policzek, wziąłem jego talerz i razem ze swoim odstawiłem do zmywarki. Włączyłem już przy okazji widząc że ta jest napełniona. Zaraz wróciłem do Georg'a lecz tego nie było już w kuchni. Zajrzałem do jego pokoju i tak jak myślałem siedział znowu przy torbie i dopakowywał ubrania - Nie męczy cię to pakowanie, już 3 godziny nad tym siedzisz- powiedziałem siadając za nim, otuliłem go nogami przyciągając do siebie tak że leżał na moim torsie - Przegrzejesz mi się jeszcze i co zrobię- dodałem przytulając go mocniej a ten tylko się śmiał.

Stajnia pełnych przygód | DnF | Poprawione |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz