Yubi pov
- Czekałem na ciebie. - powiedział.
Nie wiedziałam co robić. Miałam tuż za sobą drzwi, mogłam wyjść w każdej chwili, ale po prostu zastygłam. Dlaczego ja aż tak bałam się tego człowieka?
Eric wstał z łóżka i zanim się obejrzałam stał już tuż przede mną. Yubi, rusz się do cholery.
- Nie pyskujesz? Nie uciekasz? Czyżbyś w końcu się do mnie przekonała? - założył mi pasmo włosów za ucho.
- Ha! - nie wytrzymałam. - Niby co w tobie jest takiego co mogłoby mnie przekonać? Nie jesteś nawet w połowie tak dobry jak Namwoo. Masz już żonę, tą rodzinę. O co ci chodzi człowieku?
- Chyba wolałem kiedy się nie odzywałaś. - złapał mnie za podbródek. - Co ty o mnie wiesz? Nic, więc lepiej dla ciebie, żebyś siedziała cicho.
- W takim razie mi powiedz. - stwierdziłam.
- Trochę już na to za późno, nie sądzisz? - uniósł mój podbródek wyżej. - Przejdźmy do lepszych rzeczy, na które czekałem tak długo.
Przybliżył się do mojej szyi i ją powąchał. On jest jakimś psycholem? Jakim cudem Minjoo z nim żyła? Próbowałam opuścić głowę, odepchnąć go, cokolwiek. Ale to wszystko na nic...
Po chwili zaczął składać pocałunki na całej mojej szyi. Tego było za dużo... Nie mogłam tego znieść.
- Na-
Mocne uderzenie w policzek przerwało mój krzyk. Dodatkowo zdenerwowany mężczyzna lekko mnie popchnął co spowodowało, że straciłam całą orientację i poleciałam na podłogę. To tak bardzo boli...
- Zadowolona?! - wrzasnął. - Musimy być cicho. Pozwól mi się tobą zająć.
Mężczyzna krzywo się uśmiechnął, podszedł do mnie i chwycił mnie za włosy. Podniósł mnie za nie do pozycji siedzącej i uważnie wpatrywał się w moją twarz.
Po chwili jego ręka powędrowała do rozporka w jego jeansach. Sprawnie go odpiął, po czym zajął się guzikiem. Nie. To nie może się stać.
Zamknęłam oczy i czekałam na najgorsze. Dlaczego to się dzieje?
- Co do... - usłyszałam nagle.
Jak na zawołanie otworzyłam oczy i spojrzałam wprost na Namwoo, który stał przy drzwiach z ręcznikiem w ręce. Przyszedł w idealnym czasie.
Chłopak wbijał w Eric'a morderczy wzrok, a mężczyzna jakby skamieniał.
- Puść ją do cholery i zapnij te spodnie jebany zboczeńcu. - powiedział i zaczął iść w naszą stronę.
Eric jak na zawołanie puścił moje włosy i szybkim ruchem zapiął rozporek, po czym zaczął się cofać. Nie wierzę. On na prawdę boi się Namwoo. Tego się nie spodziewałam.
Przesunęłam się po podłodze i usiadłam przy łóżku. Nie wiem dlaczego, ale bałam się wykonać jakikolwiek gwałtowny ruch. Wciąż obserwowałam to jak Namwoo powoli szedł w stronę Francuza, a ten nie miał już gdzie uciekać.
Kiedy chłopak zorientował się, że Eric nie może już się cofać przyspieszył kroku i z zamachem uderzył pięścią w twarz mężczyzny. Ten skulił się w rogu pokoju i złapał za twarz. On jest aż tak słaby?
- Najlepiej to stąd wypierdalaj, zniknij, zostaw naszą rodzinę. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego gościu.
Czy Namwoo właśnie pozwolił mu na ucieczkę? Na zaczęcie nowego życia? Przecież on dalej może krzywdzić ludzi i robić inne złe rzeczy...
Francuz chwilę po tych słowach wstał i zaczął iść w kierunku wyjścia. Nie podobało mi się to, że nawet wtedy patrzył się prosto na mnie.
- A ty gdzie? - nagle w drzwiach stanęła Minjoo.
Co? Dlaczego ona tu jest? Przecież... Nie rozumiem.
- Kochanie. - Eric podniósł wzrok.
- Żadne mi kochanie. Od dzisiaj jesteś dla mnie nikim. - powiedziała oschle. - Papiery rozwodowe poczytasz sobie w celi.
Odsunęła się od drzwi i wtedy do pokoju weszło dwóch policjantów. Próbuję zrozumieć co się właśnie dzieje, ale nie umiem. Namwoo powiedział coś swojej siostrze, czy Minjoo sama coś zauważyła? Jak do tego doszło...
Namwoo kucnął przy mnie i złapał mnie lekko za twarz. Syknęłam z bólu i przymknęłam lekko oczy. Chłopak od razu mnie puścił i pocałował obolały policzek.
- Przepraszam. Tak bardzo przepraszam. - położył swoje czoło na moim. - Powinienem coś zrobić od razu kiedy się dowiedziałem albo chociażby zatrzymać cię u mnie. Nic by się wtedy nie stało. Boże. Jestem takim idiotą.
- Namwoo. Tutaj nic nie jest twoją winą. Nic się nie stało. Wszystko jest dobrze. - cmoknęłam go w usta.
- Dobrze, że przypomniało mi się o tym ręczniku. - zaśmiał się łagodnie.
- Bardzo dobrze. - uśmiechnęłam się.
- Gołąbeczki. Właśnie się rozwiodłam, a wy zajmujecie się sobą. Cóż za maniery. - Minjoo stanęła obok nas.
Namwoo pomógł mi wstać i posadził mnie na łóżku. Usiadł obok i spojrzał na swoją siostrę.
- Jak na kobietę, której męża zabrali na komisariat, i która właśnie się rozwiodła, wyglądasz całkiem dobrze. - stwierdził.
- Dobra. Nie było tematu. - zaśmiała się lekko.
Kobieta usiadła przy mnie i chwyciła mnie za rękę. Westchnęła głośno i spuściła wzrok.
- Yubi. Bo widzisz... - zatrzymała się na chwilę. - Ja... Ja wiedziałam jakim on był człowiekiem, kiedy zdecydowałam się na ślub z nim. Zrobiłam to dla jego lepszej przyszłości, myślałam, że uwolni się od swoich... Swoich przyzwyczajeń, małych wykroczeń. Już dość długo było między nami dobrze, on znalazł pracę, nic się nie działo. Teraz zastanawiam się czy ta praca nie była czymś złym, ale nigdy nawet nie próbowałam dociekać. I... Ja widziałam co on robił tutaj. Słyszałam wasze rozmowy, ale poznałam cię i myślałam, że jakoś to będzie, że nic mu się nie uda i się znudzi, ale kiedy dziś zobaczyłam jak poszedł do twojego pokoju i nie wychodził z niego przez tyle czasu to coś we mnie pękło.
- Wow. Tego to nawet ja nie wiedziałem. - odezwał się Namwoo. - A chociaż uświadomiłaś o tym rodziców?
- Mam zamiar wszystko im wyjaśnić kiedy tutaj wrócą. Wczesniej... Na prawdę myślałam, że to minie.
- Minjoo. - spojrzałam na nią. - Nie chcę, żebyś teraz myślała, że to twoja wina, bo to ty go tutaj sprowadziłaś. To wszystko co się działo było zależne tylko i wyłącznie od niego. Teraz już jest po wszystkim, więc proponuję skończyć ten temat i żyć dalej.
Wszystko co powiedziałam było szczere. Dla mnie ten facet to po prostu straszny Francuz, którego znałam. Było, minęło. Jest na prawdę dobrze. Mam przy sobie Namwoo, jego siostrę, która nas wspiera. Misją ostateczną jest poznanie ich rodziców. Wtedy wszystko będzie na swoim miejscu i będę mogła ze spokojem cieszyć się z miłości, jaką daje mi Namwoo.
---
Hej hej
Oto kolejny rozdział
Koniec jest już bardzo blisko...
Dziękuję wszystkim za gwiazdki
Buziaczki 😚
CZYTASZ
Drudge (Zakończona)
RomancePark Mi-jin to biedna nastolatka mieszkająca z mamą w ubogim mieszkanku. Pewnego dnia jej mama znajduje idealną ofertę pracy, dzięki której otrzymują miejsce zamieszkania w domu pracodawców jej matki. Dodatkowo rodzina ta zapewnia Mi-jin stypendium...