00

2.2K 45 1
                                    

30.08

- Mijin! - usłyszałam. - Mijin!

Otworzyłam leniwie oczy i usiadłam na łóżku. Przekręciłam lekko głowę i zobaczyłam mamę stojąca z telefonem w ręku.

- Dostałam! Dostałam tą pracę kochanie. - powiedziała radośnie.

Wstałam szybko z łóżka i przytuliłam ją mocno. Tak bardzo cieszę się z jej szczęścia. Wiem ile czasu szukała pracy, która by jej odpowiadała, a kiedy już ją znalazłam to od razu ją przyjęli. To na prawdę wspaniałe.

- I wiesz co? Wyprowadzamy się stąd. Nie musimy już mieszkać w tej ruderze. - spojrzała na mnie.

- Co? Jak to? Dopiero co znalazłaś pracę, a już chcesz kupować nowe mieszkanie? Co jeśli coś im się nie spodoba i znowu zostaniesz bez pracy? Co wtedy?

- Nie kochanie. Żadne nowe mieszkanie. Ci państwo zagwarantują nam miejsce zamieszkania. Nawet nie wiesz jak się cieszę. To dla ciebie nowy start.

- Zagwarantują nam miejsce zamieszkania? Tak po prostu? Mamo.

- Kochanie to jest na drugim końcu Seulu. Nie miałabym jak dojeżdżać, zajęło by to zbyt dużo czasu. Od samego początku wiedziałam, że umowa obejmuje również to. - uśmiechnęła się lekko.

- Słucham? Na drugim końcu Seulu? Co z moją szkołą? Pomyślałaś o mnie? Co z moimi dojazdami? - zdenerwowałam się.

- Mijin. Ci państwo pytali się czy mam dzieci, powiedziałam im o tobie. Dostaniesz stypendium kochanie. Zapewnili ci miejsce w prestiżowym liceum. Kochanie. Nie mogłam odrzucić takiej oferty. - cały czas spoglądała na mnie z niepewną miną.

- Co?

Stałam tak z otwartymi ustami i patrzyłam na nią nie wierząc w jej słowa. To było jak wygranie na loterii.

Nowy dom. Nowa szkoła. Nowa ja.

31.08

Ostatni raz rozejrzałam się po naszym małym pokoiku. Mimo iż warunki tutaj panujące nie były świetne, to właśnie tutaj mieszkałam przez większość mojego życia. Będzie mi brakować tego miejsca.

Rano dowiedziałam się, że przyjedzie po nas jakiś kierowca. Tego było już za wiele.

Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej rodzinie i ich domu. Nie dość, że dają mi miejsce w prestiżowym liceum to jeszcze wysyłają po nas kierowcę.

Dwie średniej wielkości walizki wystarczyły nam, żebyśmy spakowały swoje ubrania i cenne rzeczy. Nie miałyśmy dużo, ale to nam wystarczyło.

Kiedy zeszłyśmy na ulicę czekał już na nas biały Hyundai Aslan. Widząc to auto zakrztusiłam się powietrzem.

Kierowca przywitał się z nami, włożył nasze walizki do bagażnika, a na końcu otworzył nam tylne drzwi, abyśmy mogły wsiąść. Nigdy nie czułam się dziwniej.

Wnętrze samochodu było wygodne i nowoczesne. Bałam się, że mogłam coś zarysować lub ubrudzić. Widziałam minę mamy. To auto było droższe od paroletniej opłaty za nasze mieszkanie.

Po dwóch godzinach jazdy samochód zatrzymał się przed olbrzymią bramą, która po chwili zaczęła się otwierać.

Auto wjechało na drogę wysadzoną kostką brukową i jechało tak jeszcze dobry kilometr. Czy to już jest ich teren? Wow.

Kiedy wysiadłam z auta zaniemówiłam. Ten dom wyglądał jak dom każdego bogacza z każdej dramy. Wielkie okna, nowoczesne wykończenie.

Wiedziałam już, że ta rodzina nie jest zwykłą rodziną, a praca i mieszkanie tutaj będzie bardzo wymagające. Zaczęłam się bać.

---
Witam was w moim nowym opowiadaniu
Mam nadzieję, że książka przypadnie wam do gustu
Rozdziały zacznę pisać kiedy zauważę chociażby małe zainteresowanie
Buziaki 😚

Drudge (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz