49

627 21 1
                                    

Yubi pov

Następnego dnia

Spaliśmy razem, przytuleni do siebie. Tego właśnie potrzebowałam po tym wszystkim.

Kiedy tego faceta zabrała policja wszystko zaczęło się od nowa. Minjoo zaczyna nowe życie, a ja ze spokojem mogę tutaj przebywać i poruszać się po domu. Wszystko jest lepsze.

- Nie śpisz już? - odezwał się zaspanym głosem.

- Patrzenie na ciebie to lepsze zajęcie. - zaśmiałam się lekko.

Chłopak się uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie. Uwielbiałam kiedy tak robił. Czułam wtedy ciepło bijące od niego i od razu robiło mi się lepiej.

- Namwoo!! - ktoś krzyknął z dołu. - Rodzice właśnie wysiadają z auta.

- Co?! - chłopak wstał z łóżka i podszedł do schodków.

- W tym momencie mówię całkowicie poważnie. Lepiej się zbierajcie. - powiedziała kobieta, po czym opuściła pomieszczenie.

- Yubi. Najlepiej, żebyś poszła do siebie, bo inaczej się nie wyrobimy. Zostało tam też trochę twoich ubrań. - powiedział i zaczął schodzić na dół.

Wstałam wolnym ruchem z łóżka i zeszłam za chłopakiem na dół. Namwoo chyba zestresował się aż tak, że bez słowa wszedł do łazienki i zniknął za jej drzwiami. Westchnęłam. Ja wiem, że właśnie będę poznawać rodziców chłopaka i to właśnie ja powinnam być zestresowana, a tymczasem wszyscy wokół mnie chodzą poddenerwowani, a ja zwyczajnie jestem spokojna. Za spokojna.

Szybkim krokiem przeszłam do swojej łazienki, w której na szybko się umyłam, rozczesałam włosy i pomalowałam się resztkami kosmetyków, które wciąż tam były. Oczywiście założyłam też kolczyki. Nie mogło ich nie być.

Następnie przeszłam do garderoby i byłam zdziwiona ilością rzeczy, które w niej zostały. Było tego dość dużo.

Postawiłam na zwiewną niebieską sukienkę. Na nogi nie założyłam nic. Stwierdziłam, że i tak jesteśmy w domu i byłoby to głupie z mojej strony. Chyba.

Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do pokoju chłopaka. Miejmy nadzieję, że on wciąż tam jest.

Weszłam do jego pokoju i zapukałam w drzwi od łazienki.

- Jesteś tam? - zapytałam.

- Tam mnie nie ma. - wyszedł z garderoby.

Westchnęła bym z ulgą, gdyby nie to, że chłopak dopiero co zapinał koszulę. Odruchowo się odwróciłam.

- To nie tak, że widzisz mnie pierwszy raz w rozpiętej koszuli. - powiedział. - Pamiętam jak wtedy wygoniłaś mnie z pokoju. - zaśmiał się.

- Dawno i nieprawda. - powiedziałam.

- W przyszłości zobaczysz więcej, więc nie rozumiem o co ci chodzi. - stwierdził.

- Zamknij się. - odwróciłam się w jego stronę.

Chłopak stał tuż przy mnie, a ja zastanawiałam się kiedy on tu do cholery podszedł. Zeskanowałam go od góry do dołu. Wyglądał cholernie dobrze.

- Zamierzasz iść tam na boso? - zapytał.

- Do tej sukienki raczej nie pasują skarpetki. - stwierdziłam. - A nie znalazłam żadnych normalnych klapek.

- Weź moje. - położył przede mną swoje domowe klapki. - Ja mogę iść w skarpetkach.

- Chyba żartujesz. - spojrzałam w dół. - Czy myślisz, że te klapki pasują choć trochę do tej sukienki?

Drudge (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz