01

1.4K 42 2
                                    

Weszłyśmy z mamą przez wejście dla służby. Nie podobało mi się tu. Było zbyt nowocześnie. Nowocześnie i sztywno.

W dodatku wizja tego, że to teraz moje nowe miejsce zamieszkania, a muszę wchodzić jedynie wejściem dla służby, nie podoba mi się. Nie wiem czy będę w stanie tu mieszkać. To nie mój świat.

Czułam na sobie wzrok innych pracujących tutaj osób. Założę się, że doskonale wiedzieli w co się właśnie wpakowałam. Równie dobrze mogłam wynieść się do internatu. Szkoda, że nie umiałam powiedzieć tego wprost.

- Dzień dobry. - usłyszałam nagle.

Spojrzałam przed siebie. Przed nami stała kobieta ubrana w schludny, elegancki fartuszek. Wyróżniała się od innych kobiet, które tu widziałam.

- Dzień dobry. - odpowiedziałam równo z mamą.

- Pani to Bohae prawda? A to pani córka? - zlustrowała mnie wzrokiem.

- Tak, to ja. A to Mijin. - mama pokazała na mnie.

- Cóż. Nie jest do pani podobna. Gdyby nie miała na sobie tych łachmanów wzięłabym ją za bogaczkę. - kolejny raz zaczęła mi się przyglądać.

- Nie bardzo rozumiem. - usłyszałam głos mamy.

To było przykre. Oceniła nas po wyglądzie. Widać było, że jest tu kimś ważniejszym i na pewno nie ułatwi nam życia tutaj. Bałam się, że obierze sobie mamę za cel i zrobi z niej popychadło.

- Ah nieważne. - odpowiedziała kobieta. - Pokaże wam wasze pokoje. - odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie.

- Pokoje? Nie będziemy spały razem?

- Nie, nie będziecie. Ten dom ma wystarczająco dużo pomieszczeń, abyście mogły spokojnie mieć własne pokoje.

Czułam, że im więcej mama się odzywa tym bardziej kobieta staje się chamska. Słyszałam wyraźną ironię w jej głosie. Bałam się, że może i dostaniemy osobne pokoje, ale będą to małe, ciemne, zimne klitki.

Kobieta stanęła przed jednymi drzwiami. Nacisnęła klamkę i uchyliła drzwi.

- To twój pokój Bohae. Rozgość się, a ja zajmę się twoją córką.

Zajrzałam na szybko do pokoju. Mała szafka, stolik i miejsce do spania. Podłoga wyłożona była wykładziną dywanową, a ściany miały ciepłą niebieską barwę. Odetchnęłam z ulgą.

Mama weszła do pokoju, a ja za nią. Odłożyłam obok szafki jej walizkę i wyszłam wolnym krokiem upewniając się, że zostawiam ją z uśmiechem na twarzy.

Chwyciłam swoją walizkę i ruszyłam za kobietą.

- Jestem Nahae. Seo Nahae. - powiedziała niespodziewanie.

- Miło mi, pani Nahae. - odpowiedziałam.

- Mam nadzieję, że jesteś świadoma tego, że będziesz musiała pomagać przy różnych pracach w domu.

- Tak, wiem o tym. To żaden problem.

- Rozumiem, to dobrze. - kobieta zaczęła wchodzić po schodach.

- Mój pokój jest na piętrze? - zatrzymałam się niepewna.

- Tak. Nasza część również jest piętrowa. Trafiają tutaj osoby z wyjątkową sytuacją taką jak twoja. - odpowiedziała.

- Wyjątkową sytuacją? - zaczęłam wchodzić po schodach.

- Cóż. Przez pracę mamy musiałaś zostawić wszystko stare za sobą. To nie tak, że to ty dostałaś tutaj pracę i będziesz żyć jak każda inna służka. Nie możesz, więc żyć w takich samych warunkach i nasi państwo zagwarantowali ci lepsze warunki. - powiedziała spokojnie.

Drudge (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz