22

764 18 4
                                    

07.09

Mijin pov

Otworzyłam leniwie oczy, światło słoneczne od razu podrażniło mi oczy. Kto odsłania okna o takiej godzinie? A może w ogóle nie były zasłonięte?

Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na fotelu pod ścianką, którego tam wcześniej nie było, siedział Namwoo i uderzał rytmicznie w ekran telefonu. Pewnie z kimś pisał.

Co on tu robił? Co ten fotel tu robił?

Nagle mnie olśniło. Przecież ja wczoraj zasnęłam mu na ramieniu. Oglądając ten głupi mecz. Przyniósł mnie do łóżka? Był tutaj całą noc? Chyba miał te same ubrania co wczoraj, ale nie byłam pewna.

Przyglądałam mu się tak przez chwilę, dopóki chłopak nie poczuł mojego wzroku. Spojrzał na mnie znad telefonu, a ja jak głupia wróciłam gwałtownie do pozycji leżącej.

Złamałam najważniejszą zasadę jaka istnieje. Zbliżyłam się do niego. Nie powinnam tego robić, ale to jego wina. To on ciągle był blisko. To on mi pomagał. To on siedział ze mną w szpitalu zamiast mojej matki.

Co się teraz ze mną stanie? Kiedy w domu się dowiedzą na pewno nie zostawią mnie w spokoju... Dadzą mi pieniądze albo wyślą do szkoły z internatem gdzieś za granicę. Tak jak w serialach. Bałam się tego.

- Jak się czujesz? - podszedł do łóżka i usiadł na krzesełku.

- Doskonale wiesz, że dobrze. Po co mam tu być? - odpowiedziałam.

- Znowu? - spojrzałam na mnie i wywrócił oczami.

- Co? - zapytałam.

- Znowu zaczynasz swoją gadaninę na temat tego jak to bardzo nie chcesz tu być. Przykro mi, ale zbyt wiele razy mdlałaś, a poza tym sama prosiłaś o lekarza. Nie wywiniesz się Mijin. - stwierdził.

- Nieważne. - odrzekłam. - Spałeś tu?

- Tak. Na kanapie. - odpowiedział.

- Możesz tak po prostu spać poza domem w sali szpitalnej obcej dziewczyny? - zerknęłam na niego przelotnie.

- Obcej dziewczyny? - zmrużył oczy. - Przeoczyłem coś? Znowu jesteśmy dla siebie nikim?

- Nie o to mi chodzi. Chodziło mi o twoich rodziców. - odpowiedziałam.

- Nie pytali. Po prostu powiedziałem, że zostaję poza domem. Jest weekend, więc nie było żadnego problemu. - wzruszył ramionami.

- Czyli nie wiedzą, że jesteś akurat tu...

- Dlaczego drążysz ten temat? Moi rodzice coś ci nagadali? - wstał gwałtownie.

- Nie. Nie o to chodzi. Nie wiem kto ustalił tą zasadę, ale nie dowiedziałam się tego od nich. - powiedziałam cicho.

- Zasadę? - usiadł z powrotem. - O co chodzi?

- Usłyszałam ją od pani Nahae pierwszego dnia w domu. Mam się trzymać od ciebie z daleka. Nie ułatwiasz mi tego. - wyjaśniłam.

- Słucham? Kto ustalił tą idiotyczną zasadę? Sam będę decydować o tym, z kim chce się zadawać. Nic im do tego. - powiedział lekko zdenerwowany. - Chyba nie bierzesz tego na poważnie?

- Skoro o tym nie wiedziałeś to dlaczego miałabym się tym przejmować? - stwierdziłam z lekkim śmiechem.

- Śmiejesz się z tego, że nie mam pojęcia co wyprawia się w moim własnym domu? - przybliżył się do mnie.

Drudge (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz