Chce sama podjąć decyzję,
Wiec wyjdź z mojego umysłu,
Idź tam gdzie cię nie znajdę,
Nie kwestionuj mego wymysłu.
Poczekaj jescze chwilkę,
Zanim się pożegnamy,
Pocałuje twoje usta,
Nim będzie jakbyśmy się nie znały.
Jednak stój, nie odchodź!
Nie umiem tak bez ciebie,
Boję się ciemności,
Chyba zatracam siebie.
Czuję że wariuje,
Separacja trwa już tydzień ,
Tymam w ręce szklankę,
Coś mi szepcze czarny cień.
Mówi że nie dam rady,
Że utonę w słonych łzach,
Strach to dziwna istota,
O ogromnych krwawych kłach.