I znowu tu siedzę,
Samotna i smutna,
Wiatr mnie otula,
A przestrzeń jest nudna.
Lecz coś się dzieje,
Coś jest inaczej,
Chyba się boję,
Na pewno raczej.
Księżyc zanika,
Światła na niebie,
Dźwięk się wyostrza,
Ja chce do ciebie.
Chcę krzyczeć, chce płakać,
Lecz coś mnie przydusza,
Patrzę na ciemność,
I nic mnie nie rusza.
Gwiazda polarna,
Nie mogę jej dostrzec,
Ktoś przy mnie stoi,
Próbuję ostrzec.
Wpadam w panikę,
A potem myślę,
To wszystko jest straszne,
Lecz w moim umyśle.