Brudne sznurówki glanów,
Ciągną się po ziemi,
Brak mi sił by je związać,
Są czymś co mnie tu uziemi.
Ty mnie ciągniesz do nieba,
Do krainy bez utrapień,
A brudne, różowe sznurówki,
Nie pozwalają mi spełnić marzeń.
Są długie,
Jak czas co nas rozdziela,
On trwa już w nieskończoność,
On nie ma przedstawiciela.
Chcę ciebie,
Chcę cię dotykać,
Wygodnie się położyć,
Bezpiecznie oczy zamykać.
Śmiać się z tobą i płakać,
Robić coś szalonego,
A co na ten moment posiadam?
- Kwiatka zasuszonego.
Jesteś mym skarbem największym,
Latarnią w ciemnym lesie,
Dashie co chmury przegania,
Nic mi lepszego los nie przyniesie.