Rozdział 18.

348 41 4
                                    

Maja nie miała najmniejszej ochoty ruszać się z łóżka, więc po wyjściu Leszczyńskiego wzięła komputer na kolana i zakopała się pod kołdrą. Temperatura na zewnątrz spadła do minus jednego stopnia, a z gęstych chmur zaczął prószyć śnieg. Co prawda na jej osiedlu wciąż było zbyt wilgotno, by biały puch się utrzymał, ale i tak z przyjemnością obserwowała wirujące w powietrzu płatki.

Otworzyła skrzynkę pocztową i zastanowiła się, czy nie opuściła przypadkiem jakichś zajęć. Okazało się, że wypadł jej jeden mało istotny przedmiot, więc w ogóle się tym nie przejęła i poprosiła kolegów z grupy o notatki. Odpowiedź nadeszła po kilku minutach i Maja nagle zaczęła żałować, że dotychczas tak gorliwie uczęszczała na nudne wykłady.

Ze stanu przyjemnego rozluźnienia wyrwał ją dzwonek telefonu.

– Halo, halo, jak tam nasza naczelna dziennikarka śledcza? Przedzierasz się przez bagno?

Maja omiotła wzrokiem swój zdezelowany pokój, bieliznę leżącą na podłodze i stos kubków piętrzący się na biurku. Bagno wydało jej się doskonałym określeniem.

– Tak jakby – odparła. – Co słychać w redakcji?

– Po staremu – uciął Ernest. – I jak, dowiedziałaś się czegoś w sprawie zabójstwa?

Maja westchnęła głośno.

– Tak. Policja z Milicza oddała sprawę wojewódzkiej, tu na miejscu. Na razie nie znaleziono żadnych śladów mogących wskazywać na zabójcę.

Powtarzała przeczytane w mediach treści niczym automat. Ernest nie docenił jej starań.

– I...?

– I tyle. Trwa śledztwo.

– Kto je prowadzi? Co już wiedzą? Mają podejrzanych?

Maja nie odpowiedziała. Leszczyński wyszedł dopiero godzinę temu i wciąż czekała na informacje od jego kontaktu na komendzie.

– Będę wiedzieć to wszystko dzisiaj wieczorem, Ernest – powiedziała ugodowo.

– Wieczorem?! Więc co robiłaś przez te dwa cholerne dni?

Maja zagryzła wargę. Spotkałam jakiegoś świra w obserwatorium i przespałam się z dawnym przyjacielem ojca, a poza tym olałam studia i pracę, podsumowała w myślach.

– Pojechałam na miejsce zbrodni – skłamała. – Rozmawiałam z prokurator prowadzącą. A poza tym poznałam gościa, który aktualnie zarządza śledztwem.

Łgała jak pies. Mogła się jedynie cieszyć, że Ernest nie widział jak krew napływa jej do policzków, a nos stopniowo się wydłuża.

– Potwierdzę wszystko i wyślę ci tekst do akceptacji.

– Tekst? Jaki tekst?

Maja się zawahała.

– No, o zabójstwie?

– Tak, tak, o zabójstwie. Ale zanim coś napiszesz, informuj mnie na bieżąco.

– W porządku – odparła z westchnieniem, choć ten pomysł bynajmniej się jej nie podobał.

W słuchawce zapadła cisza.

– Maju? – odezwał się Ernest po chwili. – Czego dowiedziałaś się o dziewczynie?

Potrzebowała trzech sekund, żeby odpowiedzieć.

– Tego co wszyscy – stwierdziła filozoficznie. – Że albo miała wyjątkowego pecha, albo zaufała nieodpowiednim osobom.

Ernest wymamrotał coś pod nosem, a później się rozłączył.

Maja opadła na poduszkę i zapatrzyła się w sufit. Zaczęło zmierzchać, więc niewielki pokój wypełniły mroczne cienie odbijające się od ścian. Leżała w milczeniu jakieś dziesięć minut, po czym uznała, że skoro nie ruszy na razie sprawy zabójstwa, ogarnie trochę swoją przestrzeń życiową. Miała nadzieję, że niebawem profesor Leszczyński znów odwiedzi ją w skromnym mieszkaniu i tym razem oprócz porażającego orgazmu przyniesie jej także informacje dotyczące sprawy.

Dreszcz przebiegł jej po karku, więc założyła na siebie grubszy sweter. Nawet relatywnie nowe budownictwo nie chroniło skutecznie przed mrozem bijącym z dworu. Rozkręciła grzejnik na maksa i wsłuchała się w bulgotanie wody w rurach. Sam ten dźwięk sprawił, że zrobiło jej się cieplej.

Wzięła ze stołu kubki i ułożyła je sobie na ramieniu, tak że jeden z nich musiała przytrzymać brodą. Nacisnęła klamkę stopą i na bosaka poszła do kuchni. Uporała się ze zmywaniem i wróciła po resztę bałaganu. Zatrzymała się na chwilę przy drzwiach do łazienki chcąc posmarować nawilżającym kremem pomarszczone od wody dłonie. Przytknęła ucho do drewna i otworzyła szerzej oczy. Z toalety dochodził szloch.

Zerknęła w stronę pokoju Eweliny. Drzwi były uchylone, co praktycznie nigdy się nie zdarzało, więc Maja momentalnie się zaniepokoiła. Uznała, że to nie jej interes i zamknęła się w pokoju. Po pięciu minutach bezmyślnego segregowania ubrań na czyste i brudne, znów pojawiła się w przedsionku. Ewelina wciąż okupowała łazienkę. Niech to, że też Maja musiała wszędzie perorować na temat wagi zdrowia psychicznego, udzielania wsparcia i reagowania na krzywdę.

Zapukała.

– Ewelina? Wszystko w porządku?

Dźwięki wewnątrz pomieszczenia ustały.

– Ewelina? Jesteś tam? – upewniła się waląc knykciami w szybę.

– Tak. Wszystko okej! – odkrzyknęła lokatorka chrapliwym głosem.

Maja zmarszczyła brwi. Miała czyste sumienie, więc mogła wrócić do swoich obowiązków. Zawahała się przy sypialni tajemniczej sąsiadki. Obejrzała się ze strachem, ale nic nie wskazywało na to, że Ewelina zamierza opuścić toaletę. Popchnęła stopą skrzydło i drzwi odsunęły się na zawiasach. Odetchnęła głęboko i przestąpiła do przodu chcąc wreszcie odkryć, czym tak naprawdę zajmowała się małomówna współlokatorka.

W tym momencie zamek blokujący wejście do łazienki odskoczył, a Maja złapała za klamkę i zamknęła pokój Eweliny nadwerężając sobie ramię. Zapłakana dziewczyna wlepiła w nią przestraszone spojrzenie.

– Co się stało? – zapytała Maja z autentyczną troską.

Ewelina wzruszyła ramionami.

Zazwyczaj zadbana i wypoczęta, dzisiaj przypominała bardziej pacjentkę oddziału onkologicznego niż apetyczną, pełną życia studentkę.

– Mogę ci jakoś pomóc?

Ewelina wciąż nie odpowiadała. Ramiona jej się trzęsły, warga drżała, a po policzkach płynęły łzy.

– On ją zamordował – wyszeptała ledwo słyszalnie i Maja miała wrażenie, że to jej się tylko wydawało.

– Kto? Kogo?

Przybrała pytającą minę.

– Olgę. Olgę Wójcik. Wiem, kto ją zamordował.

Maja stanęła jak spetryfikowana nie wiedząc, jak zareagować. Niewiele myśląc, podeszła do zrozpaczonej współlokatorki i mocno ją objęła, zastanawiając się, jakim cudem przegapiła tak kluczową informację.


_________

Mam nadzieję, że rozdział Ci się podobał. Jeśli uważasz, że historia jest warta polecenia - zagłosuj! Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii.

Daj znać, co o tym myślisz!

Uściski, NW 

POLOWANIE  - kryminał (+18) [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz