Podjechali pod dom na wrocławskich Krzykach. Uliczka, przy której mieszkał doktor Witold Pietrzak przypominała krajobraz ze świątecznej pocztówki. Mróz, który w centrum miasta nie wyrządzał żadnych szkód, tutaj okrył drzewa i krzewy białym welonem, przez co jednorodzinne domki przypominały bardziej alpejską wioskę, niż architekturę dolnośląskiej metropolii.
Kornel zaparkował pod bramą prowadzącą na zadbane podwórze, zgasił silnik i popatrzył poważnie na swoją towarzyszkę. Wydawało mu się, że odkąd wyszli z małego mieszkania, jej twarz odzyskała kolory.
– Wydaje mi się, że Pietrzak jest w pracy – ocenił sceptycznie.
Wzruszyła ramionami.
– Skoro już tu jesteśmy nie zaszkodzi spróbować.
Uznał, że nie ma sensu się spierać. Wysiedli na chłodne powietrze. Kornel zamknął samochód i przepuścił Maję przodem przez furtkę. Podeszli do drzwi i Kornel wcisnął dzwonek. Rozdzierający dźwięk przeciął powietrze i po chwili za drzwiami zaszurały kroki.
– Kto tam? – dobiegł ich głos ze środka.
Wymienili szybkie spojrzenia.
– Policja! – odkrzyknął nie do końca zgodnie z prawdą.
Zamek przeskoczył i przed nimi pojawiła się sympatyczna staruszka o włosach białych jak śnieg. Miała wysokiego koka, elegancką sukienkę i pantofle, jakby właśnie wychodziła w odwiedziny do równie dystyngowanej damy zeszłej epoki. Obdarzyła ich spojrzeniem wyrażającym uprzejme zainteresowanie.
– W czym mogę pomóc?
– Chcieliśmy porozmawiać z pani mężem – zaczął.
– Doktorem Witoldem Pietrzakiem – uzupełniła Zdrojewska.
Kobieta zamrugała kilka razy.
– W jakiej sprawie? Z tego co wiem, był już przesłuchiwany przez policję w związku z jego... niefortunnym znaleziskiem.
Kornel uśmiechnął się szarmancko.
– Mamy podstawy sądzić, że doktor Pietrzak znał mężczyznę, którego podejrzewamy o popełnienie tych zbrodni.
– Mój Witek? – zdziwiła się. – Proszę, wejdźcie do środka.
Ponagliła ich gestem i rozejrzała się wokół, jakby próbowała się upewnić, że żaden z ciekawskich sąsiadów nie słyszał tej wymiany zdań. Stanęli w szerokim korytarzu. Gospodyni zapaliła niemrawe światło, bo na dworze zaczęło zmierzchać mimo wczesnej pory.
– Gdzie jest teraz pani mąż?
– Witek pracuje w terenie – odparła hardo kobieta.
Kornel zrobił zaskoczoną minę.
– W terenie?
– Tak. Uczelnia postanowiła zawiesić jego projekt, ale Witek się nie poddał, dlatego w zeszłym tygodniu wrócił do pracy na terenie puszczy. Zbierał materiał do swojej najnowszej książki.
Kornel od razu zwrócił uwagę na wyrażenie „najnowszej". A więc musiały istnieć starsze.
– Orientuje się pani, gdzie dokładnie?
Kobieta wzruszyła ramionami.
– Witek nigdy nie planował dokładnej trasy z góry. Jest typem wędrowca. Z tego co wiem, chciał zacząć eksplorację lasu od innej strony niż ostatnio. Z wiadomych względów – dodała konfidencjonalnym szeptem.
Kornel zmarszczył czoło.
– Kiedy dokładnie pani mąż wyruszył w ponowną podróż?
– W piątek – odparła bez wahania.
CZYTASZ
POLOWANIE - kryminał (+18) [ZAKOŃCZONA]
Mystery / ThrillerKomisarz Kornel Kuczyński nie ma łatwego życia. Po rozstaniu z żoną, wdaje się w romans z koleżanką z komendy i skupia wyłącznie na pracy, by nie wracać do pustego domu. Jego nowa rutyna zostaje brutalnie przerwana, gdy kilkadziesiąt kilometrów od W...