Kornel oparł podbródek na nadgarstku.
Załatwił nieoficjalną obserwację koleżanki po fachu Olgi Wójcik, a później skupił się na tym, by odnaleźć „Miłosza". Postawił na nogi wszystkich, którzy mogli mieć choć najmniejsze pojęcie o jego istnieniu wliczając w to zorganizowanych, obyczajówkę, a nawet prewencję. Wykonał dziesięć telefonów. Bez rezultatów.
Przeszło mu przez myśl, że się starzeje. Dawniej przestępcy musieli wychodzić na ulice, jeździć w podejrzane miejsca i spotykać z typami spod ciemnej gwiazdy. Dzisiaj wystarczył dostęp do internetu, skrzynka pocztowa w dark necie i konto z bitcoinami, by nawet najbardziej krwiożerczy mafiozi pozostali poza zasięgiem organów ścigania.
Westchnął głośno. Musiał polegać na doświadczeniu całego zespołu.
Sam nie kojarzył nikogo o takiej ksywie. Jeśli „Miłosz" nie był nigdzie notowany, mieli znikome szanse znalezienia go bazując jedynie na pseudonimie najpewniej niemającym nic wspólnego z prawdziwym imieniem i nazwiskiem oraz plotkach opowiadanych przez prostytutki.
W normalnych warunkach śledztwo zapewne przeciągnęłoby się w nieskończoność, a sprawę ostatecznie umorzono, ale tym razem miał porządną motywację do tego, by jak najszybciej namierzyć i odnaleźć tego psychola. Przedśmiertne obrażenia Olgi Wójcik nadal nie dawały mu spokojnie zasnąć, dlatego był zdeterminowany szukać zabójcy w każdej wrocławskiej melinie, byle tylko go dorwać.
Miał cichą nadzieję, że skumulowane wysiłki wszystkich miejskich komend i oddziałów funkcjonariuszy doprowadzą do ujęcia niebezpiecznego mordercy. Ale zamiast po prostu czekać na wynik, uznał, że poszuka śladów w materiałach udostępnionych przez ofiarę.
Minęło pół godziny zanim nauczył się korzystać z platformy zrzeszającej twórców i konsumentów treści oraz znalazł interesujący go profil.
Przeraziło go, że mimo śmierci bohaterki odważnych filmików, pod postami wciąż pojawiały się nowe komentarze i oferty matrymonialne. Doświadczał dysonansu, gdy patrzył na roześmianą Olgę Wójcik, przykładną uczennicę i grzeczną córeczkę, wyginającą się do obiektywu lub przybierającą wyzywające pozy.
Szybko odkrył, że oprócz niewinnych scenek striptizu, dziewczyna brała udział w hardcorowym porno, czasem z inną kobietą, czasem z mężczyzną. Profil jej działalności obejmował wszystko od masturbacji do BDSM i podduszania.
Poczuł do siebie obrzydzenie, bo jego własny upośledzony męski aparat rozrodczy zareagował na te obrazy automatycznie. Miał wzwód. Przymknął na chwilę oczy próbując zapomnieć o drobnych piersiach i gładkiej skórze, a skupić się na identyfikacji psychola, który zamienił jej ostatnie chwile w istne piekło.
Oddychał głęboko kilka minut i podniecenie minęło. Nie mógł pracować myśląc kutasem. Włączył kolejny film, na którym pojawiał się mężczyzna i zatrzymał kadr. Nic. Sprawdził jakieś dwadzieścia pięć osobnych, kilkunastominutowych video, oczywiście przeglądając je wybiórczo, ale na żadnym z nich twarz „Miłosza" nie pojawiła się ani na ułamek sekundy.
Szukał szczegółów scenografii, w którym jego wizerunek mógłby się odbić czy choćby zarysować, ale nic takiego nie znalazł.
Westchnął.
Stracił dwie godziny oglądając porno zamordowanej dziewczyny, tej samej, której nagie, na wpół pożarte przez wilki ciało widział zaledwie czterdzieści osiem godzin wcześniej. To jest popierdolone, podsumował w myślach. Odchylił się na oparciu krzesła i coś ukłuło go w dolnej części kręgosłupa. Naprawdę się starzał.
Popatrzył niepewnie w stronę drzwi, bo wydawało mu się, że ktoś zapukał.
– Cześć, to tylko ja – Kaśka, ich archiwistko-administratorka wsunęła głowę do jego gabinetu. – Nie idziesz jeszcze do domu?
CZYTASZ
POLOWANIE - kryminał (+18) [ZAKOŃCZONA]
Mystery / ThrillerKomisarz Kornel Kuczyński nie ma łatwego życia. Po rozstaniu z żoną, wdaje się w romans z koleżanką z komendy i skupia wyłącznie na pracy, by nie wracać do pustego domu. Jego nowa rutyna zostaje brutalnie przerwana, gdy kilkadziesiąt kilometrów od W...