Rozdział 42.

317 37 3
                                    

Kornel znalazł Rybosza w zagraconym pokoiku, które bardziej przypominało laboratorium doktora Emmeta Browna z Powrotu do przyszłości niż gabinet w gmachu Komendy Wojewódzkiej. Mimo tego, że było sobotnie popołudnie, technik wciąż ślęczał przy biurku pochylając się nad czymś z wielgachną lupą, na widok której Kornelowi zawsze chciało się śmiać.

– Mogę wejść? – zapytał pukając we framugę.

Mimo swojego cichego usposobienia, Rybosz zawsze zostawiał drzwi do swojego gabinetu otwarte, tak jakby gwar rozmów dochodzących z zewnątrz wystarczał mu do zaspokojenia potrzeb socjalnych.

Doktor skinął głową. Wbrew zwyczajom gospodarza, Kornel zamknął drzwi i wszedł do środka. Przeszedł pod wewnętrzną ścianę bez okna i przyjrzał się zgromadzonym przez lata zdobyczom technologii kryminalistycznej. Rybosz był tradycjonalistą, dlatego kolekcjonował nawet nieużywane aktualnie narzędzia i przyrządy.

– Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że uda nam się dostać do jej telefonu – przemówił Kornel.

Rybosz chrząknął pod nosem, a wąsy mu się zatrzęsły.

– Udało się znaleźć jej komputer?

Technik zaprzeczył pojedynczym ruchem głowy. Kornel nie miał siły wyciągać z niego wszystkich pojedynczych informacji. Od kilku dni próbowali obejść technologiczne zabezpieczenia jej profili i kont bankowych, ale rozwój tej gałęzi biznesu sprawiał im coraz więcej problemów, zamiast korzyści.

Kornel podszedł do jego biurka i popatrzył technikowi na ręce, spodziewając się, że w ramach cyfrowych ograniczeń, Rybosz próbuje dostać się do twardego dysku mechanicznie, jednak zamiast iPhone'a należącego do ofiary zobaczył niewyraźne zdjęcie o dużej rozdzielczości.

– Co to jest? – zapytał z ciekawością.

– Zdjęcie – odparł Rybosz.

Kornel z trudem powstrzymał irytację.

– Stałeś się fanem martwej natury?

Rybosz posłał mu pytające spojrzenie. Kornel machnął ręką.

– Sorry, Zenek. To jest z tego lasu?

Technik powoli pokiwał głową i wrócił do studiowania odbitki.

– Znalazłem odcisk buta.

Kornel momentalnie się ożywił. Rybosz podał mu szkło powiększające.

– Widzisz ten fragment nieosłoniętej liśćmi ziemi? Dostałem to zdjęcie z Milicza, to było jeszcze zanim nasi pojawili się na miejscu.

Kornel odebrał lupę i przyjrzał się zdjęciu. Od razu zauważył goły kawałek błota. Po chwili zmarszczył brwi.

– Nie widzę tu żadnego odcisku – wyznał skonfundowany.

Miał nadzieję na mały przełom.

– Bo tu go nie widać.

Rybosz przesunął rozświetlony monitor w jego stronę. Kornel zobaczył to samo zdjęcie, które trzymał w ręku, na ekranie. Było rozjaśnione, wyostrzone i przybliżone.

– Widzisz? – zapytał technik.

Kornel pokręcił w milczeniu głową.

– A teraz?

Rybosz wykonał pojedyncze kliknięcie i program wywrócił zdjęcie na drugą stronę. A właściwie pokazał im negatyw i Kornel momentalnie zorientował się, o co chodziło technikowi.

– Mamy logo firmy i rozmiar. Teraz trzeba tylko znaleźć Kopciuszka.

Kornel zaśmiał się krótko. Rybosz żartował tak rzadko, że nawet gdyby nagle zamienił się w króla sucharów z Familiady, Kornel nagradzałby każdą próbę gromkimi oklaskami. Teraz jednak był zbyt zajęty wpatrywaniem się w bezcenny odcisk buta na błocie.

– To musiało być jeszcze w czwartek – powiedział do siebie.

Rybosz wbił w niego podejrzliwe spojrzenie.

– W piątek był przymrozek. Nie zostawiłby śladu na zmarzniętej ziemi. To musiało być jeszcze w czwartek – powtórzył, wiedząc, że ma rację.

Ta wersja zgadzała się z estymacją doktora Ząbczyńskiego.

– Wiemy coś jeszcze? – Kornel zwrócił się do specjalisty od pozyskiwania śladów.

Rybosz popatrzył na zapisaną ciasnym pismem kartkę.

– Figurant nosi rozmiar 45.

Musi być wysoki, uznał w duchu Kornel.

– A logo jest rozmazane, ale wygląda na to, że nazwa zaczyna się na V.

– Dzięki, Zenek, to i tak więcej, niż się spodziewałem.

Rybosz pokiwał głową.

– Znajdź jakiegoś praktykanta, niech przejrzy wszystkie marki obuwia, które zaczynają się na tę literę. I na „W". A ja sprawdzę, czy któryś z naszych szanownych świadków nie ma przypadkiem wkładki 29,5 centymetra – zarządził.

Technik zgodził się z nim bez słowa. Kornel wysłał trzy wiadomości, po jednej do Ćwiąkały, Fiuka i Gronkiewicza, po czym schował telefon do kieszeni. SMSa do Pauli sobie darował.

– Dzięki, Zenek – powtórzył.

Poszedł do swojego gabinetu mijając zaledwie kilku funkcjonariuszy. Spakował najważniejsze rzeczy do plecaka, a później opuścił gmach komendy. Poczuł się lepiej jak tylko zaczerpnął świeżego powietrza. Choć powinien raczej określić je zimnym, bo Wrocław, jak co roku, już na początku sezonu plasował się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych miast na całym świecie, przegrywając jedynie z Pakistanem i Bangladeszem.

Zastanowił się, dokąd powinien pójść.

Jego mieszkanie czekało puste. Może tam znalazłby trochę spokoju i przestrzeni do tego, żeby pomyśleć. Nie mógł się do tego przekonać. Zgliszcza jego nieudanego małżeństwa wciąż dymiły, a on nie był gotowy, żeby ostatecznie je ugasić. Poza tym, lokum stanowiło żywe przypomnienie syna. Syna, którego miał więcej nie widywać.

Zacisnął zęby i zamiast pójść na przystanek, skierował się w przeciwnym kierunku.

Mróz odrobinę zelżał, ale z ciemnych chmur leciała marznąca mżawka, która osiadała mu na twarzy. Kornel podniósł kołnierz, zrobił małe zakupy w sklepie z zimnymi przekąskami i gorącą kawą, wziął dwa kubki na wynos i wsiadł w tramwaj. Nie wiedział, dlaczego przestał jeździć samochodem. Choć i tu oszukiwał sam siebie. Na tylnym siedzeniu wciąż czaił się dziecięcy fotelik.

Gdyby Kornel miał jaja, oddałby go potrzebującym, zamiast torturować się nim w nieskończoność. Minęły trzy miesiące. Ile czasu potrzebował, by dotarło do niego, że Wiktoria odeszła na zawsze? Nie chciał teraz o tym myśleć. Zadzwonił domofonem na znajomym osiedlu.

– Kto tam? – rozległ się kobiecy głos.

– To ja – odparł Kornel.

Drzwi się otworzyły. Wszedł do środka i wsiadł do windy. Potrzebował chwili zapomnienia. 


_________

Mam nadzieję, że rozdział Ci się podobał. Jeśli uważasz, że historia jest warta polecenia - zagłosuj! Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii.

Daj znać, co o tym myślisz!

Uściski, NW

POLOWANIE  - kryminał (+18) [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz