Zaparkowali nieoznakowanym radiowozem jakieś półtora kilometra od miejsca zbrodni. Kornel nie był szczególnym fanem wędrówek po lesie, ale uznał, że samodzielne zbadanie terenu przyda im się w dalszym śledztwie. Był urodzonym wzrokowcem, dlatego żywe obrazy działały na jego śledczą intuicję zdecydowanie skuteczniej niż wyrwane z kontekstu zdjęcia i suche protokoły przesłuchań.
– Kim była ofiara? – zapytał Gracjan po kilku minutach spokojnego marszu.
Paula zwolniła nieco kroku.
Bielak zażądał, by do milickiej puszczy wybrali się we czwórkę, dlatego oprócz niej towarzyszył im szef techników.
– To była zwykła dziewczyna – odparła policjantka dokładnie wiedząc o co pytał aspirant. – Studentka, w tym roku akademickim miała bronić magisterkę. Wchodzić w dorosłe życie – urwała.
Kornel wbił w nią zaciekawione spojrzenie. Paula musiała być niewiele starsza.
– Co z chłopakiem? Mężem? Konkubentem?
Paula wzruszyła ramionami.
– Rodzice nie wiedzieli o żadnym chłopaku. Olga nie miała żadnych bliskich koleżanek, utrzymywała kontakt przede wszystkim z rodzicami i młodszą siostrą. Cała rodzina zgodnie przyznała, że gdyby Olga się z kimś spotykała, na pewno by o tym powiedziała. Podobno zawsze informowała ich, że wychodzi do klubu, na randkę czy kawę.
– Ale nie mieszkała z nimi? – upewnił się Kornel.
– Nie.
– Jakieś cechy szczególne? – odezwał się Gracjan.
Kornel przewrócił oczami.
– Gdyby takie istniały, Paula wymieniłaby je w pierwszej kolejności – burknął.
Paula rzuciła mu ukradkowe spojrzenie.
Sam nie wiedział, dlaczego tak rycersko stanął w jej obronie. Czasem braki intelektualne kumpla bardzo mu przeszkadzały.
– Chciałem się tylko upewnić – powiedział Gracu z wyrzutem. – Dobre dziewczynki rzadko padają ofiarami przestępstw.
Kornel musiał się z nim zgodzić. Jeśli z góry wykluczali, że dziewczynę zamordował partner, nie zostawało im wiele innych możliwości. Wątpił, by ofiara sama wybrała się do lasu pięćdziesiąt kilometrów od miasta i zginęła w tajemniczych okolicznościach. Ktoś musiał ją tu przywieźć.
Najpewniej jakiś tępy skurwysyn, który błąkał się po mieście i szukał łatwego celu. Chciał się tylko zabawić, ale sytuacja wymknęła mu się spod kontroli i dziewczyna skończyła sztywna, o ironio, jak kłoda. Świr wywiózł ją do lasu, gdzie nikt nie powinien jej znaleźć przez następne dwadzieścia lat, gdyby nie szczęśliwe zrządzenie losu i badanie zwyczajów populacji wilków.
Nagle Kornel poczuł się nieswojo. Gdzieś w tym lesie buszowała wataha. Bywał w dziczy tak rzadko, że nie miał pojęcia, jak zachować się w towarzystwie tych zwierząt. Ucieszył się, że miał ze sobą służbową broń.
– To tutaj – mruknął Rybosz pod nosem i Kornel o mało nie pomylił jego głosu z szumem wiatru.
Szef techników odzywał się tak rzadko, że nowi rekruci w ich wydziale czasem myśleli, że mieli do czynienia z niemową.
– Idziemy – zarządził Kornel.
Między wysokimi drzewami wisiała charakterystyczna policyjna taśma. Miliccy policjanci najwyraźniej wyjątkowo sumiennie przykładali się do swojej roboty, bo ogrodzili całkiem spory teren.
![](https://img.wattpad.com/cover/267997441-288-k521520.jpg)
CZYTASZ
POLOWANIE - kryminał (+18) [ZAKOŃCZONA]
Детективи / ТрилерKomisarz Kornel Kuczyński nie ma łatwego życia. Po rozstaniu z żoną, wdaje się w romans z koleżanką z komendy i skupia wyłącznie na pracy, by nie wracać do pustego domu. Jego nowa rutyna zostaje brutalnie przerwana, gdy kilkadziesiąt kilometrów od W...