Maja obudziła się z bólem głowy. Poprzedniego wieczoru wypiła nieco za dużo, a jej dwudziestokilkuletni organizm radził sobie z alkoholem zdecydowanie gorzej niż gdy była nastolatką. Albo nawet studentką. Tego właściwego kierunku, oczywiście, bo fakt, że zrezygnowała z prawa na czwartym roku i zaczęła psychologię, czynił z niej odmieńca, a nie gorącą marzycielkę, której pasję i zaangażowanie doceniali wykładowcy.
Była starsza od swoich koleżanek, o pięć lat, co sprawiało, że dzieliła je niemalże generacyjna różnica. Zdawała sobie z tego sprawę. Należała do pokolenia millenialsów, a grupa jej „rówieśników" urodziła się w erze Z, co brzmiało dość niewinnie, ale objawiało się całą masą zachowań i decyzji, których nie rozumiała.
Najbliższą osobą w jej przedziale wiekowym był brat. Starszy zaledwie o rok, zdążył osiągnąć wszystko to, czego oczekiwali od niego rodzice. Fryderyk nawet wpadkę potrafił obrócić na swoją korzyść i teraz szczycił się wspaniałą rodziną na wszystkich spotkaniach dla nadętych adwokatów. Wielokrotnie przyznawał, że obrączka na palcu i dwa kwity na 500+ dodawały mu powagi i przyspieszały społeczny awans.
Westchnęła. Nie należała ani do jednej, ani do drugiej grupy. Była zawieszona gdzieś pomiędzy, z naiwnym pragnieniem samorealizacji i stawiania na sprawy, które miały pomóc ogółowi. Fryderyk często naśmiewał się z niej, że ma marksistowskie zapędy, ale za jej wyborami stało coś innego niż wizja utopijnego dobrostanu.
Po prostu chciała, żeby jej życie coś znaczyło. Wydawało jej się, że jej misją było dziennikarstwo, ale po tym, co przechodziła z Ernestem nie była już taka pewna. Miała wszystkiego dość.
Zeszła z łóżka z ociąganiem i podążyła do łazienki. Minęła Ewelinę w korytarzu, ale współlokatorka powitała ją jedynie przestraszonym spojrzeniem.
– Wszystko w porządku? – zagadnęła Maja, bo instynkt społeczny jak zawsze wziął w niej górę.
Ewelina zatrzymała się w pół kroku do kuchni.
– Tak, dziękuję – odparła chłodno i ruszyła dalej.
– Wyglądasz na smutną – wypaliła Maja.
Najwyraźniej alkohol jeszcze nie wyparował z jej krwiobiegu.
Ewelina zmierzyła ją spojrzeniem od góry do dołu, aż Mai zapłonęły płatki uszu.
– Widziałaś się w lustrze?
Maja pokręciła głową.
– Tak myślałam.
Ewelina zniknęła w niewielkiej wnęce wypełnionej naczyniami.
Maja nie miała pojęcia, jak zareagować, więc zamknęła się w łazience i weszła prosto pod prysznic, zrzucając ubrania niemalże w biegu.
Umyła twarz i włosy i poczuła się nieco lepiej, choć w myślach wciąż krzątała jej się dziwna konwersacja z sąsiadką zza ściany. Maja wróciła do swojej sypialni kwadrans później. Zerknęła rutynowo na telefon i zmarszczyła czoło, gdy okazało się, że Ernest próbował się do niej dodzwonić dwa razy.
Ubrała się pospiesznie i ułożyła byle jaką fryzurę. Zamierzała zrezygnować z makijażu, ale wystarczyło jedno spojrzenie na swoją twarz, by ostatecznie nałożyła trochę podkładu na skórę. Podkreśliła rzęsy maskarą, namalowała krzywą kreskę na powiece i założyła buty. Chwyciła za parkę i plecak, po czym pobiegła na tramwaj.
Cieszyła się, że przynajmniej komunikacja miejska zadziałała na jej korzyść.
Wysiadła przy Rynku po dziesięciu minutach i czym prędzej potruchtała do biura umieszczonego w Timesie. Zupełnie zapomniała, że akurat dzisiaj miała dyżur, na który spóźniła się półtorej godziny. Przeklęty Feliks powinien jej o tym przypomnieć, w końcu siedzieli w tym razem.
![](https://img.wattpad.com/cover/267997441-288-k521520.jpg)
CZYTASZ
POLOWANIE - kryminał (+18) [ZAKOŃCZONA]
Misterio / SuspensoKomisarz Kornel Kuczyński nie ma łatwego życia. Po rozstaniu z żoną, wdaje się w romans z koleżanką z komendy i skupia wyłącznie na pracy, by nie wracać do pustego domu. Jego nowa rutyna zostaje brutalnie przerwana, gdy kilkadziesiąt kilometrów od W...