Rozdział 1

522 25 17
                                    

Telefon odezwał się znaną Tadeuszowi Rydzykowi wersją utworu „Chrześcijanin tańczy" z wyjątkowo mocym basem, oznaczającą przychodzące połączenie. Spojrzał na wyświetlacz Nokii w kształcie krzyża. Dzwonił Przemysław Czarnek - od niedawna również członek bractwa Illuminatów.

- Szczęść Boże - powitał go wesoło Rydzyk. Stanowisko papieża objął przed tygodniem. Był w dobrym humorze, ponieważ wszyscy katolicy go kochali (a przynajmniej takie informacje mu przekazywano).

Nim zdążył coś jeszcze dodać odezwał się minister edukacji:

- Kaczyński nie żyje.

Ojciec dyrektor, który do tej pory maszerował wolnym krokiem po ulicach Watykanie, stanął jak wryty.

- Co?! - zakrzyknął. Kilkoro Włochów wbiło w niego zaciekawione spojrzenie.

- Potrącił go Tomasz Hajto. Wysłaliśmy za nim pościg...

- Jacy my? Kto jeszcze wie, że Lech przeżył Smoleńsk? - przerwał mu.

Rydzyk poczuł, że pot spływa mu po czole. Jedna kropla wpadła do oka duchownego. Potarł je wierzchem dłoni, po czym skierował się w stronę Placu świętego Piotra.

- Wykorzystałem okazję - poinformował Czarnek. - Media nie wiedziały przecież o sytuacji z Jarosławem i J.K...

Tadeusz poczuł ukłucie w sercu. J.K. Rowling. Najwspanialsza kobieta, jaką kiedykolwiek poznał. Wcale nie była najlepszy celem na wytworzenie w jej świadomości postaci Jarosława - jak powiedział Lechowi i Illuminatom. Wykorzystał ją, by móc spędzać przy niej jak najwięcej czasu.

- Przekazaliśmy, że to właśnie Jarka potrącił Hajto - kontynuował Czarnek.

- Bez żadnej konsulatacji ze mną? - oburzył się Tadeusz, chociaż, po chwili zdał sobie sprawę, że było to najlepsze rozwiązanie.

- Ojciec dyrektor wybaczy, ale sytuacja była nagła, a... właściwie nie wiadomo, kogo mamy się słuchać. Nie wiadomo, kto rządzi...

Rydzyk rozłączył się. Polska polityka była w tym momencie sprawą drugorzędną. Teraz musi się zająć sprawą Lecha.

Wybrał numer Maryli Rodowicz - jednej z czterej przywódców Illuminatów.

- Czego chcesz, celebruję właśnie moje trzysetne trzecie urodziny? - rzekła na przywitanie.

- Lech Kaczyński nie żyje...

Po kilku minutach informacja ta dotarła to każdego z Illuminatów. Godzinę spotkania sekty wyznaczono na godzinę 21:37 tego samego dnia.

Jezus Chrystus wsiadł do swojego Passata i ruszył w kierunku Watykanu kwadrans po dowiedzeniu się o tragedii. Nie dotarł jednak do Rzymu. Kiedy przejeżdżał przez Podlasie jego samochód wpadł w poślizg. (Tuż po upozorowaniu śmierci zamieszkał przez krótki moment w Sosnowcu, jednakże później przeniósł się do Litwy, tak więc zmuszony był przejechać przez to nie cieszące się dobrą sławą województwo). Uderzył w drzewo. Syn Boży stracił przytomność. Mieszany pobliskiej wioski znaleźli mężczyznę, około półtorej godziny po wypadku.

Pech chciał, że właśnie tego dnia rozpoczynały się Igrzyska Śmierci Podlasia...

OPOWIEŚCI Z SEJMU - TOM 2: IGRZYSKA ŚMIERCI, KOD KACZYŃSKICH I ILLUMINATIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz