Wygrał. Korwin z niedowierzaniem wpatrywał się w wyniki.
Wygrał. Został prezydentem Polski.
Nie zdążył uczcić zwycięstwa, rozległo się bowiem pukanie do drzwi. Wstał, podszedł do nich i spojrzał przez wizjer. Zobaczył dwóch elegancko ubranych mężczyzn i kobietę. Jednego z nich poznał - to on dał mu dokumenty, dzięki którym wygrał debatę. Zaciekawiony otworzył drzwi.
- Dzień dobry, panie prezydencie - odezwał się ten od dokumentów. - Nazywam się Jerzy Owsiak. To Łukasz Wawrzyniak, a to Angela Merkel. Moglibyśmy zamienić parę słów?
- Oczywiście, zapraszam. - Wpuścił ich do środka.
Troje ludzi weszło do salonu i usiedli przy długim stole. Gospodarz zasiadł naprzeciw. Po chwili wstał, udał się do kuchni i przyniósł cztery kieliszki oraz butelkę wódki. Nalał alkoholu do naczyń, po czym podał je przybyłym.
- Proszę wybaczyć - odezwał się Wawrzyniak - ale mamy jeszcze dużo rzeczy do ustalenia. - Januszowi zabrzmiało to niepokojąco. - Lepiej by było, gdybyśmy nie pili.
- Racja - przyznał. Zwrócił się do Owsiaka: - Dlaczego dał mi pan te dokumenty przed debatą?
Ten uśmiechnął się.
- Ach, panie prezydencie. Zrobiliśmy naprawdę wiele, aby pan wygrał. Nie oszukując się: Gdyby nie my, uzyskałby pan co najwyżej swoje 5%.
Korwin-Mikke zmarszczył się gniewnie.
- Po co przyszliście? - zapytał, biorąc kieliszek i wlewając jego zawartość do ust.
- Ależ panie Januszu, chyba źle się zrozumieliśmy. Nie miałem zamiaru pana urazić. Chciałem jedynie zaakcentować, jak bardzo nam na panu zależy. - Jerzy uśmiechnął się przyjacielsko. - Widzi pan, mamy pewną misję. Naprawdę bardzo ważną misję. I zdaję się, że byłby pan nią zainteresowany.
- Jaka to misja? - zapytał z dystansem.
- Chcielibyśmy pokazać panu pewne miejsce. Niech pan z nami pojedzie. To potrwa tylko chwilę.
Nieprzekonany Korwin ostatecznie przystał na propozycję mężczyzny. We czwórkę wyszli z mieszkania. Ku zaskoczeniu świeżo upieczonego prezydenta goście ruszyli na górne piętro. Kiedy w końcu dotarli na najwyższe, wspięli się na dach, na który to po chwili przyleciał helikopter. Wszedłszy do niego niepewnie, Janusz zapiął pasy. Maszyna poderwała się momentalnie.
Pędziła z niesamowitą prędkością. W mniej niż godzinę wreszcie dotarli do celu - domu Angeli Merkel w Berlinie. Wylądowali na jej ogródku. Nie skierowali się jednak w stronę budynku a w przeciwną stronę. Wreszcie dotarli do kamiennego włazu. Owsiak podniósł go. Ruszyli drabiną w dół.
- Co to za bunkier? - zapytał Korwin.
Nie odpowiedzieli.
Kiedy zapaliło się światło, musiał przysłonić oczy. Otworzywszy je, doznał szoku. Pomieszczenie obfite było w czerwień swastyk i najróżniejsze portrety Hitlera.
- Co do...
- Oto nasza misja - odezwał się Jerzy. Podszedł do wielkiej trumny na środku pokoju. - Wskrzesić Adolfa Hitlera.

CZYTASZ
OPOWIEŚCI Z SEJMU - TOM 2: IGRZYSKA ŚMIERCI, KOD KACZYŃSKICH I ILLUMINATI
Mystère / ThrillerNa Podlasiu zorganizowane zostają Igrzyska Śmierci. W Polsce trwa kryzys polityczny, z kolei PiS pragnie wyłonić nowego lidera partii. Illuminaci poczynają kolejne kroki do przejęcia władzy nad światem, tylko czy jest wśród nich jakiś zdrajca? W wal...